Więcej na tematy psychologiczne przeczytasz w Gazeta.pl
Poświąteczne obniżenie nastroju nie jest rzeczą rzadką. Wiele osób skarży się, że po świętach czuje przygnębienie, smutek i zniechęcenie, a bezpośrednie przyczyny takiego nie najlepszego nastroju trudno wskazać. Poczucie, że wszystko straciło sens i ogólne zniechęcenie nie trwa na szczęście długo. Zdarza się jednak, że nie przechodzi i poczucie pustki, bezcelowości, może zostać z nami na dłużej. Może też skończyć się depresją.
Psychologowie tłumaczą ten stan "brakiem celu". Co to oznacza? Jedną z podstawowych potrzeb człowieka jest wyznaczanie sobie celów i dążenie do nich. Czujemy się wówczas zmotywowani, podekscytowani i szczęśliwi. Wiemy, co mamy do zrobienia i organizujemy nasze życie w taki sposób, aby przybliżać się do wyznaczonego celu.
- Co ważniejsze, posiadanie celów i obserwowanie postępów w ich realizacji, wzmocnia pozytywne emocje, takie jak podniecenie, entuzjazm lub duma, dlatego przygotowania do świąt są tak ekscytujące — pisze Jolanta Burke na łamach dziennika "The Conversation", wykładowca w RCSI Uniwersity of Medicine and Health Sciences (Irlandia).
Gdy już zrealizujemy swoje cele, a więc dom zostanie udekorowany, dania i słodkości przygotowane, spotkamy się z rodziną przy stole, pojawia się perspektywa powrotu do zwykłej pracy. Czujemy się nagle zdołowani, a wokół nas rozciąga się morze nudy.
Uczucie "blah" to efekt okresu poświątecznego. Czasami wystarczy weekend i myśl, że od poniedziałku znów wracamy na stare tory. To wystarczy, aby pod koniec tygodnia ogarnęło nas przygnębienie.
Jak radzić sobie z uczuciem "blah"? Przede wszystkim musimy znaleźć sobie nowy cel, nowe zadanie do zrobienia. Może to być coś związane z nowym rokiem, z czymś, co powinniśmy zrobić w styczniu itd. Psychologowie uważają, że to powinno postawić nas na nogi, dać nam nowy zastrzyk energii. Jednak niekiedy samo wyznaczenie sobie celu nie wystarcza. Teraz trzeba też zadbać o ciało.
Po świętach możemy mieć problemy z wagą. Ponadto, przejadanie się sprzyja gorszemu nastrojowi. W tym momencie zbawienny może okazać się okresowy post. Zapobiegnie choćby przybieraniu na wadze, które grozi nam po świątecznym obżarstwie.
Ale dodatkowe kilogramy to niejedyny problem związany z ciałem. Kolejny powód pogorszenia samopoczucia to zmiana nawyków. Zwykle podczas świąt więcej jemy i to dań ciężkostrawnych, pijemy więcej alkoholu. Nie bez znaczenia jest też zmiana wzorców snu. Jak pisze dr Burke, podczas świąt śpimy średnio o 5 proc. dłużej. A to nie jest bez znaczenia, jeżeli chodzi o nasz nastrój.
Gdy już wymyślimy sobie nowy cel, spróbujmy też powrócić do zdrowszego trybu życia. Zmiana nawyków jest właściwie konieczna, aby nasz organizm się "zresetował". Eksperci polecają dietę roślinną jako najlepiej poprawiającą nastrój.
- Jest skuteczniejsza niż zwykła dieta niskokaloryczna itp., podwyższa poziom energii, poprawia funkcje poznawcze, zmniejsza stan zapalny, a jej efekty są bardziej widoczne i trwalsze niż efekty konwencjonalnych diet, które mają nas odchudzić — zauważa ekspertka.
To rodzaj ćwiczenia, które proponuje dr Burke. Dowiedziono, że niemal natychmiast poprawia nastrój.
- Weź kartkę papieru i przez 10 minut zapisuj na niej wszystko, co możesz powiedzieć o sobie, o swoim ja, ale w najlepszej możliwej wersji. Wyobraź sobie, że jesteś w znakomitym zdrowiu, dbasz o swoje ciało i umysł. Ciężko pracowałeś, aby osiągnąć wszystkie cele związane ze zdrowiem. Teraz napisz, co zrobiłeś, jakie przeszkody pokonałeś, jak to zrobiłeś i jaki jest twój wynik — radzi ekspertka.
Najważniejsze jest, aby przyznać, że nie najlepiej się czujesz, a potem coś z tym zrobić. Na przykład wyjść z domu i poćwiczyć, zmienić dietę, ustalić cele i zacząć działać.
Źródła: MedicalXpress.com, The Conversation