Spożywanie zbyt dużej ilości płynów tuż przed snem może skutkować częstym chodzeniem w nocy do toalety. Są jednak ludzie, którzy nie piją za dużo, a i tak muszą wstawać. Japońskie badania dają nowe spojrzenie na to zagadnienie. Okazuje się, że częste chodzenie w nocy do toalety może być znakiem ostrzegawczym od organizmu wskazującym na wysokie ciśnienie krwi, inaczej nadciśnienie. Dolegliwość ta uznawana jest za "cichego zabójcę", ponieważ bardzo często przebiega bezobjawowo.
Najnowsze badanie z Japonii wykazało, że jednym z objawów nadciśnienia oraz zatrzymywania wody w organizmie mogą być właśnie wycieczki do toalety w nocy. W języku medycznym dolegliwość polegająca na budzeniu się ze snu na oddanie moczu i późniejszym ponownym zasypianiu (raz lub więcej) nazywa się nokturią (nykturią). Chociaż sporadyczne przypadki wstawania w trakcie snu do WC nie są niczym specjalnie groźnym, takie powtarzające się epizody mogą wskazywać, że należy odwiedzić lekarza.
W japońskim badaniu udział wzięło w sumie 3749 osób. Na podstawie obserwacji naukowcy odkryli silny związek z nokturią u pacjentów z wysokim ciśnieniem krwi, czyli minimum 140/90 mmHg. Ci badani, którzy częściej musieli odwiedzać toaletę w nocy, zmagali się również z nadciśnieniem.
Odkryliśmy, że wstawanie w nocy, aby oddać mocz, dawało o 40 procent większe prawdopodobieństwo, że danej osobie dolega nadciśnienie. Im więcej wizyt w toalecie, tym większe ryzyko wysokiego ciśnienia krwi
- mówił jeden z lekarzy prowadzących badanie, dr Konno.
Naukowcy podkreślają jednak, żeby ich obserwacji nie uogólniać na populację całego świata. W Japonii spożycie soli jest bowiem w porównaniu z innymi krajami dwukrotnie wyższe. A to wiąże się z wyższym ciśnieniem krwi oraz tendencją do zatrzymywania wody w organizmie.