5-letnia Kailyn Griffin zachorowała na porażenie kleszczowe po tym, jak pasożyt ukąsił ją w głowę. Zaraz po wstaniu z łóżka dziecko natychmiast osunęło się na podłogę i za każdym razem, kiedy próbowało stanąć, przewracało się. Do tego, jak wspomina matka 5-latki (Jessica Griffin), Kailyn miała problem z mową.
Kobieta początkowo wzięła objawy choroby za poranne "nieogarnięcie" - sądziła, że córka jest śpiąca i że ścierpły jej nogi. Dopiero w trakcie czesania odkryła kleszcza wczepionego w skórę głowy dziewczynki.
- Wieczór wcześniej bawiłyśmy się razem i wszystko było w jak najlepszym porządku. Wróciłyśmy do domu, wykąpałam ją, umyłam jej włosy i nie zauważyłam żadnego kleszcza - relacjonuje Jessica.
Kobieta natychmiast usunęła pasożyta, zapakowała go w plastikową torebkę i pojechała do szpitala z córką. Tam, po badaniach krwi lekarze zdiagnozowali u dziecka porażenie kleszczowe.
Matka 5-latki postanowiła nagłośnić jej przypadek, by przestrzec wszystkich przed tą mało znaną chorobą. - Na miłość boską, sprawdzajcie, czy wasze dzieci nie złapały kleszcza. To one zapadają na porażenie kleszczowe częściej niż dorośli - napisała na Facebooku po wizycie w szpitalu.
Porażenie kleszczowe to, obok boreliozy i kleszczowego zapalenia mózgu, jedna z chorób odkleszczowych. Jej dokładne przyczyny nie są znane, ale najprawdopodobniej powoduje ją neurotoksyna zawarta w ślinie tych pasożytów, która dostaje się do organizmu żywiciela po tym, jak kleszcz wczepi się w skórę.
Według doktora Bena Brocka ze szpitala University of Mississippi Medical Center, do którego trafiła 5-latka, porażenie kleszczowe najczęściej rozwija się u osób ukąszonych przez kleszcza w głowę lub szyję. Zwykle pojawia się u dzieci - zwłaszcza dziewczynek, bo zazwyczaj mają dłuższe włosy, przez co kleszcza po prostu trudniej zauważyć, dzięki czemu same kleszcze mogą dłużej żerować na żywicielu.
- Porażenie kleszczowe rozwija się bardzo szybko. Paraliż może się pojawić już ciągu 24 godzin - zauważa lekarz.
Objawy porażenia kleszczowego są różne, ale sama toksyna wpływa przede wszystkim na działanie układu nerwowego, który odpowiada m.in. za motorykę (ruch). Stąd właśnie porażenia.
Zwykle zaczyna się od bólu głowy i złego samopoczucia. Głównym objawem - tak jak u Kaylin - jest jednak porażenie (paraliż), który zaczyna się od nóg i stopniowo postępuje w górę. Do tego dochodzi paraliż twarzy, bo nerwy stają się osłabione albo przestają reagować - stąd problemy z mową.
Pod żadnym pozorem nie należy lekceważyć porażenia kleszczowego, bo może się skończyć śmiercią z powodu uduszenia (dochodzi do paraliżu mięśni odpowiadających za oddychanie).
Na szczęście usunięcie kleszcza dość szybko powoduje poprawę stanu zdrowia i objawy choroby zazwyczaj ustępują w ciągu kilku dni. W związku z tym, w przeciwieństwie do innych chorób odkleszczowych, w przypadku porażenia kleszczowego nie są konieczne żadne leki.
Zobacz też: