Zdrowy, piękny uśmiech przez całe życie tylko dla bogatych?

W profesjonalnych gabinetach stomatologicznych, dzięki najnowocześniejszym technologiom, dentyści mogą zdziałać cuda. Zarazem nawet w najdroższych klinikach są pewne ograniczenia, a olśniewające uzębienie miewają nieraz osoby, których nie stać na usługi z najwyższej półki. Gdzie zatem tajemnica?

Zaledwie 10% Polaków ma zęby wolne od próchnicy. Co drugi rodak ma próchnicę zaawansowaną, wymagającą szybkiego leczenia, zagrażającą organom odległym (infekcje w jamie ustnej czasem przenoszą się do układu krążenia, płuc, nerek). Paradontoza jest problemem 70% mieszkańców naszego kraju. Te dane nie zmieniają się od lat, a my niezmiennie twierdzimy, że przede wszystkim winne są geny i brak pieniędzy na leczenie. Tylko ile w tym prawdy?

Słabe zęby po rodzicach?

Nie ulega wątpliwości, że na stan naszego uzębienia w pewnym sensie wpływa genetyka, podobnie jak na ewentualne wystąpienie otyłości. Jednak na to, czy będziemy szczerbaci lub grubi, mamy wpływ. I to zasadniczy.

W krajach Europy Zachodniej także rodzą się ludzie bardziej lub mniej podatni na atak bakterii próchnicowych, z większą i mniejszą skłonnością do odkładania się kamienia nazębnego, a jednak odsetek tych z chorymi zębami i dziąsłami jest kilkakrotnie niższy. W Skandynawii nie przekracza 15%, chociaż usługi stomatologiczne w tym kraju są bardzo drogie i wiele osób nie może sobie na nie pozwolić. Wprawdzie w Szwecji nikomu nawet nie przyjdzie do głowy, że za wizyta dziecka u stomatologa mogłaby być odpłatna (dentyści czyszczą kieszenie dorosłym), ale to jeszcze nie wyjaśnia tych ogromnych różnic.

Nakarm siebie, nie bakterie

Według stomatologów nie ma tu żadnej tajemnicy, a trzy konkretne powody:

- Polacy znacznie rzadziej myją zęby.

- Polacy unikają dentysty.

- Polacy źle się odżywiają.

Żeby powstały zmiany próchnicowe w zębie, zaatakować go muszą paciorkowce Streptococcus mutans. To bakterie typowe dla jamy ustnej człowieka, ale kiedy jest ich bardzo mało, nie szkodzą. Dopiero spore ilości kwasów, powstających podczas ich przemiany materii, mogą uszkodzić szkliwo. Musi być zatem dużo bakterii. Jest to możliwe przede wszystkim wtedy, gdy mikroby mają co jeść. Tymczasem Streptococcus mutans, podobnie jak niektóre szczepy Lactobacillus (pałeczki kwasu mlekowego, kojarzone przede wszystkim jako znakomite probiotyki, sprzyjające odporności, akurat w głębszych warstwach zęba okazują się wrogami) kochają cukier.

Zatem "słabe" zęby, z powodu niedoborów budulcowych (głównie białka i wapnia), obfitość cukrów w jamie ustnej (nie tylko tych pochodzących z klasycznych słodyczy, ale i z innych produktów obfitujących w węglowodany, kleistych) oraz mnóstwo płytki nazębnej w wyniku zaniedbań higienicznych- oto kraina szczęśliwości bakterii próchnicowych.

Zawiązki naszych zębów powstają już w życiu płodowym, dlatego tak ważne jest, by kobiety w ciąży już myślały o uzębieniu pociech. Kluczowa jest kwestia diety dzieci i młodzieży. Na Zachodzie popularna jest rezygnacja ze słodyczy przez 6 dni w każdym tygodniu. W Polsce nawet w nocy niemowlęta piją słodką herbatkę przez smoczek (ponoć dla "lepszego snu"), a słodycze są traktowane jako nagroda, bądź niezastąpiony element "szczęśliwego dzieciństwa".

Menu dla zębów? Zamienić ciasteczka i cukierki na przetwory mleczne. Pamiętać o rybach i dobrych tłuszczach, gdyż działają ochronnie na zęby, osłabiając działanie kwasów. Warzywa i owoce, zwłaszcza obfitujące w witaminę C, koniecznie w każdym posiłku: zapewnią mocne dziąsła. Tylko tyle i aż tyle.

Po prostu mycie

Nici, irygatory, płyny do płukania jamy ustnej przed i po myciu... W drogeriach i aptekach dla zębów przeznaczone są nie tylko osobne półki, ale i całe regały. I co? Polacy nie są do tyłu za Europą tylko dlatego, że nie stać nas na bajery. 800 tysięcy rodaków nie ma nawet szczoteczki do zębów.

Fakt, że jakość pasty, rodzaj szczoteczki, akcesoria, a także sztuka samego mycia są ważne (czytaj więcej na ten temat) . Wiele jednak na plus zmieniłoby już JAKIEKOLWIEK mycie.

Już nie ma się czego bać

Kamienia nazębnego nie usuniesz w warunkach domowych. Pierwszych objawów próchnicy czy paradontozy często samodzielnie nie można zauważyć. Na wczesnym etapie leczenie tych problemów jest proste, bezbolesne, tanie. Rzecz w tym, że wiele osób wciąż szuka dentysty dopiero wtedy, gdy zęby bolą, a wtedy już nie jest tak miło. Oczywiście wciąż nie musi boleć (leki przeciwbólowe, gazy rozweselające, znieczulenie ogólne, czyli narkoza: to już codzienność gabinetów), jednak rachunek raczej nie ucieszy. Dlaczego zatem nie idziemy do dentysty wtedy, gdy może pomóc nam szybko i tanio (za same porady w wielu gabinetach nie zapłacimy wcale)? Bo się boimy.

Na dzieci i dorosłych czekają mili lekarze i higienistki. Uśmiechnięci, w pachnących, przestronnych pokojach. Żadnego bólu, nerwów, zniecierpliwienia. Dla najmłodszych szkolenia w formie bajek, prezenty, kąciki zabaw. Wystarczy sprawdzić, żeby się przekonać. Nie zaszkodzi.

Zobacz wideo

Dołącz do nas na Facebooku!