Czy pracodawca widzi kod choroby na zwolnieniu? Wbrew pozorom nie jest to nieistotna kwestia. W końcu powodów nieobecności może być wiele. Nie zawsze chcemy, aby przełożony miał wiedzę na temat rodzaju choroby, z jaką się borykamy.
Zwolnienie lekarskie zwane popularnie L4 jest zaświadczeniem określającym okres niezdolności pracownika do wykonywania czynności służbowych spowodowany chorobą. Na formularzu ZLA lekarz wpisuje odpowiedni kod cyfrowy, a czasem także literowy. Wyróżnia się pięć rodzajów kodów, które lekarz może podać przesyłając L4 do pracodawcy:
Pomimo ustalonych kodów pracodawca widzi jedynie ten, który określa wymiar prawa do zasiłku. Przypominamy, że jest to 80 lub 100 procent. Z informacji zamieszczonych na oficjalnej stronie ZUS wynika, iż przełożony nie ma dostępu do numeru statystycznego, określającego rodzaj choroby. Tego typu rozwiązanie jest celowe i ma za zadanie chronić prywatność pracownika.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Czy pracodawca widzi kod choroby na zwolnieniu? Otóż jak już wiemy, ta informacja nie jest udostępniana przełożonemu. Jednak to, co widzi nasz szef to symbol 1 lub 2 określający, czy pracownik może chodzić, czy wymaga leżenia, oraz jedną spośród powyższych liter.
Zatem jeżeli powodem nieobecności jest problem alkoholowy, to przełożony będzie miał wiedzę na ten temat kiedy lekarz poda kod C. Na prośbę pacjenta może pozostawić puste miejsce, nie ma bowiem obowiązku podawania literowych symboli.
Więc po co się ich używa? Rezygnacja z zamieszczenia kodu literowego może niekorzystnie wpłynąć na wysokość wypłaconego świadczenia chorobowego. W przypadku kodu A, czyli ciąży, pracownicy należy się 100 procent podstawy wymiaru zasiłku. W pozostałych przypadkach osoba korzystająca z L4 może liczyć na świadczenie w wysokości 80 procent wymiaru.
Wyjątkiem od tej zasady jest niezdolność do pracy w wyniku wypadku, w takiej sytuacji również otrzymamy 100 procent podstawy wymiaru świadczenia chorobowego.