Więcej podobnych tematów na stronie głównej Gazeta.pl
Badaniami nad snem i jego wpływem na kontrolę chodu zajęli się naukowcy z Massachusetts Institute of Technology (MIT) w USA oraz z University of São Paulo w Brazylii.
- Ponad 85 proc. studentów śpi mniej niż 8 godzin na dobę, a wśród nich około 40 proc. jeszcze mniej, bo poniżej 6-ciu godzin. Dlatego większość cierpi na chroniczną deprywację snu. Brak snu wpływa negatywnie na proces uczenia się, uwagę i czas reakcji. Mniej wiadomo na temat powiązań pomiędzy snem a sposobem, w jaki chodzimy lub wykonujemy inne czynności ruchowe - piszą naukowcy na łamach czasopisma "Scientific Reports".
Celem badania była identyfikacja zmian w wydajności chodu w powiązaniu z zaburzeniami snu. Naukowcy ocenili wpływ różnych harmonogramów snu na sposób chodzenia. Uczestnikami badania byli studenci college'u bez zdiagnozowanych wcześniej zaburzeń motorycznych, poznawczych, sensorycznych lub zaburzeń snu. Kobiety stanowiły 35 proc. badanych. Testy chodu przeprowadzano na bieżni.
Przed badaniami ochotnicy zostali podzieleni na trzy zespoły. Pierwsza grupa przez dwa tygodnie spała krótko, druga natomiast była pozbawiona snu na dzień przed testem. Grupa kontrolna miała być wyspana. Ale w grupie pierwszej, tej która miała zaburzenia snu (stałe ograniczenie godzin snu lub zła jego jakość), odnotowano generalnie dwa różne zachowania. Podczas, gdy jedni studenci nadrabiali braki w spaniu podczas weekendów, drudzy nie mieli takiej możliwości. To rozróżnienie okazało się ważne.
Harmonogram snu kontrolowano przy pomocy aktymetru (aktygrafu), czyli czujnika rejestrującego aktywność ruchową, czas snu, liczbę przebudzeń, liczbę drzemek itp.
Im mniej snu, tym mniej kontroli nad ruchem - zauważyli badacze. Najciężej szło młodym ludziom po całej nieprzespanej nocy. Nieco lepiej radzili sobie ci, którzy w tygodniu mało spali, ale nadrabiali to w weekendy.
- Odkryliśmy, że kompensacja snu może być ważną strategią, na przykład dla osób, które są stale pozbawione regularnego snu, takich jak pracownicy zmianowi, lekarze czy czynni żołnierze. Jeśli będą jednak nadrabiać braki w śnie, mogą uzyskać też lepszą kontrolę nad chodem - mówi Hermano Krebs z MIT, współautor badania.
Długo sądzono, że chodzenie jest procesem automatycznym, nie angażującym specjalnie żadnych procesów poznawczych w mózgu. Miała to być tylko odruchowa aktywność kręgosłupa. Okazuje się jednak, że chodzenie jest znacznie bardziej skomplikowane, przynajmniej jeśli chodzi o człowieka. Kontrola ruchu to między innymi problem, z którym zmagają się osoby po udarach lub innych podobnych schorzeniach oraz urazach kręgosłupa czy kończyn. Stąd zainteresowanie naukowców tym zagadnieniem.
Najpierw dowiedziono, że zdrowe osoby dostosowują swój chód do niewielkich nawet zmian wizualnych w otoczeniu, nie zdając sobie z tego sprawy. Drugi eksperyment dotyczył bodźców słuchowych. I znowu automatycznie zmieniał się chód w zależności od rozlegających się dźwięków (naukowcy zmieniali rytm używając metronomu, czyli urządzenia do podawania tempa).
Nadszedł czas na sprawdzenie, jak sen wiąże się z chodzeniem. Badania prowadzono na bieżni ustawionej z taką samą prędkością dla wszystkich badanych osób. Zadaniem wolontariuszy było podążanie za rytmem, który podawali naukowcy. Kamery śledziły chód uczestników, przede wszystkim moment, w którym pięta uderza o bieżnię. Osoby które w ogóle nie spały poprzedniej nocy, miały największe trudności w zsynchronizowaniu chodu z rytmem metronomu. Lepiej radzili sobie ci, którzy mało spali, ale za to nadrabiali to w wolnym czasie.
- Wyniki pokazują, że chód nie jest procesem automatycznym i brak snu może mieć na niego wpływ. Wydaje się ponadto, że ważne są też strategie łagodzenia niedoboru snu. Najlepiej by było, gdyby każdy spał osiem godzin na dobę, ale jeśli to niemożliwe, powinniśmy to sobie rekompensować tak często i tak regularnie, jak to tylko możliwe - mówi dr Krebs. Na przykład wysypiając się w weekend.
Źródła: MedicalXPress.com, Scientific Reports