10 przykładów szkodliwości samochodu

Wiadomo, że auta trują i zagrażają Ziemi. Im więcej spalin, tym gorzej dla świata. Czy istnieje jednak taki automaniak, który na serio się tym przejmuje? Śmiemy wątpić. Zatem poniżej lista powodów bardziej osobistych, namacalnych, które przemawiają do wyobraźni. Komu bowiem marzy się zespół dźwigacza odbytu, a nawet i zawał?
Samochody mogą budzić różne emocje Samochody mogą budzić różne emocje Shutterstock

1. Rozbija rodziny

Gdy partner kocha samochód bardziej niż drugą połówkę, nie jest dobrze. Jeśli ta pani planuje, że po tym, jak umyje ukochanemu samochód, wybranek posprząta po obiedzie (w dodatku nie tak zaraz: wcześniej zajmie się nią), to wyśmienicie. Gdyby jednak okazało się, że jedynym oblubieńcem jest auto i bliski kontakt z nim zastępuje wszelkie inne, to atrakcyjna pani ma problem. Naraża się na wiele kłopotów ze zdrowiem (nie tylko przeziębienie), bo naukowo udowodniono, że seks jest zdrowy (więcej na ten temat: 7 powodów, żeby się kochać), a obsesyjna miłość do samochodu zabiera czas, który można przecież wykorzystać na igraszki w sypialni (a nawet na tylnym siedzeniu).

Częściej to panowie zdają się bardziej kochać samochód, niż żonę. Nie tylko Brytyjczycy z Jeremy'm Clarksonem na czele. I zasadniczo nie ma niczego złego w pasji: może być ona korzystnym motorem napędowym w życiu. Warunek jest tylko jeden: nie może innych aspektów życia zastąpić. Konflikty w związku, a nawet rozwód, bywają skutkiem sytuacji, gdy on woli pogadać z kumplami o desce rozdzielczej, niż z nią o postępach w nauce syna. Gdy szybka jazda nigdy nie oznacza "szybkiego numerku", nawet psychoterapeuta wymięknie. Każde uzależnienie jest złe, nawet od auta, które lekko się prowadzi (albo dobrze).

Zespół dźwigaczy odbytu Zespół dźwigaczy odbytu Kolaż: grafiki gazeta.pl, zdjęcia: Shutterstock

2. Powoduje ból pupy

Słyszeliście o zespole dźwigaczy odbytu? Z wyników krótkiej ankiety w naszej redakcji można wnioskować, że taka jednostka chorobowa w ogóle nie istnieje. Tymczasem i owszem, nawet dość powszechnie. Odczuwasz ból w okolicy krzyżowej kręgosłupa? Boli cię również okolica odbytu, zwłaszcza gdy siedzisz? Odczuwasz rozpieranie, jakby w jelicie utknęła ci piłka? Męczą cię zaparcia? Tak właśnie objawia się zespół dźwigaczy odbytu.

Problem dotyczy głównie kobiet, między 20., a 45. rokiem życia. Chociaż nadmierny skurcz mięśnia dźwigacza odbytu nie stanowi zagrożenia dla życia, może je skutecznie obrzydzić. Leczenie nie jest łatwe (jedna z metod to stymulacja elektrogalwaniczna mięśni dźwigaczy odbytu prądem o wysokim napięciu; nie róbcie tego w domu: bezwzględnie zabieg wymaga nadzoru proktologa). Niezbędna diagnostyka, pozwalająca wykluczyć poważniejsze przyczyny bólu pupy, czyli np. chorobę nowotworową, też nie należy do najprzyjemniejszych (np. badanie endoskopowe polega na wprowadzeniu specjalnego aparatu przez odbyt do przewodu pokarmowego, by ocenić odbyt i odbytnicę).

Jaki to ma związek z samochodem? Częsta i długotrwała jazda należy, według specjalistów, do podstawowych przyczyn powstawania zespołu. Inne to generalnie siedzący tryb życia, urazy, operacje w okolicy krocza i miednicy.

Jazda na zimny łokietek nie jest zarezerwowana wyłącznie dla Jazda na zimny łokietek nie jest zarezerwowana wyłącznie dla "dresiarzy" Shutterstock

3. Szkodzi drogom oddechowym

Według badań WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) w Europie same pyły samochodowe odpowiedzialne są za 25 milionów "ponadprogramowych" (wynikających z cech populacyjnych i innych czynników) zachorowań wśród dzieci na schorzenia górnych dróg oddechowych. Spaliny szkodzą przede wszystkim nieletnim, osobom starszym, ciężarnym, ale dla całej reszty zdrowe też nie są. Myślisz, że i tak niczego nie zmienisz, rezygnując z samochodu? Zapewne powietrza to rzeczywiście nie oczyści, ale twoje drogi oddechowe w aucie są narażone i na inne problemy.

Lans, jazda na zimny łokieć, albo z otwartym dachem: to już nie tylko domena właścicieli dresowozów. A potem? Nawalają zatoki i główka boli, gardło zainfekowane, męczą przewlekłe stany zapalne. Oczywiście, stany zapalne nie są bezpośrednio spowodowane chłodnym powietrzem. Skoki temperatury sprzyjają jednak spadkowi odporności, a wówczas mikroby mają już pełne pole do popisu.

Masz klimę, więc jesteś kozak? Niestety, twoje drogi oddechowe są narażone na większe problemy, niż myślisz. Szczególnie, jeśli nie pamiętasz o konserwacji klimatyzacji w aucie i przypominasz sobie o niej dopiero wtedy, gdy nawala. Negatywny wpływ na zdrowie klimatyzacji zależy od indywidualnych predyspozycji. Szczególnie daje się ona we znaki osobom, które mają kłopoty z krtanią, cierpią na alergie, często zapadają na anginy, mają obniżoną odporność. Zdrowym, niczym rybka, też może zaszkodzić nagły skok temperatury. Więcej na ten temat: Klimatyzacja samo zdrowie?

Korki, korki, korki: jak się tu nie denerwować? Korki, korki, korki: jak się tu nie denerwować? Fot. Shutterstock

4. Jest źródłem stresu

Tego chyba udowadniać nie trzeba. Stanie w korkach, wymiana opony, zarysowany lakier, rosnące ceny paliwa: to wszystko razem powody do stresu, których można uniknąć rezygnując z samochodu. Stres tymczasem zwiększa ryzyko chorób serca, nowotworów, chorób płuc, marskości wątroby, a także prowadzi do wypadków (w tym drogowych) i depresji.

Owszem, w korkach stoją i autobusy, ale wówczas nie ty musisz się zastanawiać, czy się wciśniesz bez gniecenia blachy. Autobus jest duży, a duży może więcej, zwłaszcza, gdy ma wyznaczony specjalny pas. Ty w tym czasie, spokojnie, czytasz sobie książkę o metodach relaksacyjnych. Spóźnisz się? Samochodem też się spóźniasz. Zdrowiej wstać wcześniej i godzić się z nieuchronnym.

Zmęczone oczy? Krople bez recepty mogą nie wystarczyć Zmęczone oczy? Krople bez recepty mogą nie wystarczyć Shutterstock

5. Psuje oczy

Masz często przekrwione oczy, w dodatku nadmiernie łzawią i pieką? Nie masz pojęcia dlaczego? Postaw na samochód! Prowadzenie samochodu wymaga ciągłego skupienia, wysilania wzroku i po pewnym czasie oczy są zwyczajnie zmęczone. Mogą dokuczać tym, którzy mają wadę wzroku (a nawet sprzyjać jej pogłębieniu), ale i tym, którzy dotychczas cieszyli się wzrokiem sokolim.

Oczywiście, podobny efekt zmęczenia powoduje zbyt długie ślęczenie przed komputerem, czy telewizorem. Jednak czy my radzimy zamienić samochód na monitor?

Jeśli ratujesz swoje oczy kroplami dostępnymi bez recepty, możesz doprowadzić do katastrofy. Dosłownie. Wiele takich środków zawiera substancje, które powodują krótkotrwałe zaburzenia ostrości widzenia. To nie jest optymalne wyjście dla kierowcy.

Zalecanie odpoczynku na zmęczone oczy zapewne nie pomoże. Polecamy więc konsultację okulistyczną. Lekarz wyjaśni, jak zadbać o oczy, a przede wszystkim sprawdzi, dlaczego szybko się męczą. Być może odkryje wadę, a jej korekcja pozwoli poprawić jakość widzenia i ograniczyć zmęczenie.

Makijaż w aucie? Częsty, średni pomysł Makijaż w aucie? Częsty, średni pomysł Shutterstock

6. Odbiera urodę

Nie chodzi tylko o to, że ta pani może zrobić krzywą kreskę pod okiem. Jak ostatecznie dowiedli niemieccy naukowcy, stres, częsty towarzysz kierowcy, obciąża skórę. Prawdopodobnie pod wpływem hormonów stresu staje się ona napięta, sucha i zaczerwieniona. U osób starszych szybciej pojawiają się zmarszczki i plamy starcze. Stres przewlekły prowadzi do zaburzeń pigmentacyjnych.

Przesuszeniom skóry i podrażnieniom sprzyja klimatyzacja. Przekrwione, zmęczone oczy też urody nie dodają. Zatem piękny i kierowca? Raczej zapomnij...

Takie wybuchy emocji mogą zaszkodzić sercu, spowodować niekontrolowany skok ciśnienia tętniczego Takie wybuchy emocji mogą zaszkodzić sercu, spowodować niekontrolowany skok ciśnienia tętniczego Shutterstock

7. Może przyczynić się do zawału

Wolisz jechać niż iść? Z samochodu przesiadasz się do windy i odwrotnie? Żyjesz w wiecznym stresie, dodatkowo "podkręcanym" w czasie sprzeczek z innymi użytkownikami drogi? Masz depresję, ale jej nie leczysz, bo nie chcesz być uznanym za ?wariata?? Szanse na zawał masz całkiem spore. Co roku w Polsce przechodzi go 100 tys. osób. Dla wielu z nich to ostatnie doświadczenie. Fakt, trudno byłoby ochronić tezę, że tylko samochody prowadzą do zawału. Siedzący tryb życia jednak z pewnością im sprzyja. I emocje sięgające zenitu. Jeśli pozorna wygoda stała się twoim pomysłem na życie, zapewne szybko złapią cię w twoje szpony choroby układu krążenia lub inne choroby cywilizacyjne.

Choroba lokomocyjna z wiekiem zwykle mija, ale nie musi Choroba lokomocyjna z wiekiem zwykle mija, ale nie musi Shutterstock

8. Sprzyja wymiotom i bólom brzucha

Długotrwała jazda w pozycji uciskającej podbrzusze u niektórych osób powoduje dyskomfort w postaci zaparć, mdłości, bólu, ale i biegunki. Problemy rzadko pojawiają się na krótkich odcinkach: zazwyczaj im dłużej jedziesz, tym jest gorzej. Osoby, które w taki sposób reagują na jazdę autem, tylko pozornie muszą cierpieć, bądź zrezygnować z podróży. Zazwyczaj zdecydowanie lepiej czują się np. w pociągu. Możliwość swobodnego poruszania, spacer do toalety (chociaż bywa poważnym wyzwaniem z zakresu higieny) czy do baru restauracyjnego, umożliwia rozluźnienie mięśni brzucha i dolegliwości nie występują. W przypadku jazdy samochodem można je ograniczyć robiąc częste przerwy w podróży, skłony i przysiady na świeżym powietrzu, itp.

Głównie dzieci, ale i nastolatki, cierpią na tzw. chorobę lokomocyjną. U niektórych z nas nie mija ona przez całe życie. Gdy siedzimy np. w samochodzie (chociaż niektórych z nas problem dopada w innych środkach transportu), zmysł dotyku wysyła sygnał, że nasze ciało się nie przemieszcza. Oczy tymczasem widzą co innego. Mózg dostaje ?pomieszania zmysłów?. Pojawiają się objawy, które przypominają zatrucie pokarmowe: mdłości, wymioty, bladość skóry, zimny pot na ciele i nadprodukcja śliny.

Choroba lokomocyjna w aucie niemal nigdy nie dotyka kierowcy. Rzadko dopada osobę siedzącą z przodu, zwłaszcza, gdy ta patrzy na drogę. Niestety, to rozwiązanie, ze względów bezpieczeństwa, nie dotyczy dzieci (one powinny podróżować z tyłu). Zatem, jeśli nie chcesz po raz kolejny usuwać wymiocin z tapicerki, pomyśl o innym sposobie podróżowania... No, tak nie do końca. Są skuteczne sposoby łagodzenia dolegliwości. Czytaj więcej o chorobie lokomocyjnej i metodach jej łagodzenia.

Nawet optymalna pozycja podczas jazdy samochodem nie wyeliminuje w pełni wszelkich zagrożeń dla kręgosłupa Nawet optymalna pozycja podczas jazdy samochodem nie wyeliminuje w pełni wszelkich zagrożeń dla kręgosłupa Shutterstock

9. Uszkadza kręgosłup

Nie potrzeba wypadku, by twój kręgosłup ucierpiał w czasie jazdy samochodem. Zwłaszcza, gdy spędzasz sporo czasu za kierownicą. Zagrożenie dla kręgosłupa i mięśni tułowia stanowi przebywanie przez długi czas w jednej pozycji bez możliwości jej zmiany oraz częste wstrząsy, nagłe przyspieszenia i hamowania. Skutki? Wyjątkowo uciążliwe bóle mięśni, sztywność lub ich napięcie, drętwienie, a nawet czasowe unieruchomienie... Leczenie i rehabilitacja niejednokrotnie daje ograniczone efekty, mimo nakładu czasu i wysiłku.

Oczywiście, są proste sposoby, by ograniczyć ryzyko. Tylko czy pamiętamy o nich na co dzień? Jeśli już musisz jeździć autem (a mniemamy, że być może), to:

- ustaw siedzenie w taki sposób, byś sięgał bez problemu do wszystkich urządzeń niezbędnych podczas jazdy,

- rób przerwy w podróży, przynajmniej raz na dwie godziny. Pospaceruj, przeciągnij się, wykonaj przysiady,

- jeśli nie masz profilowanego fotela, pomyśl o wałku z gąbki do podparcia odcinka lędźwiowego. Zagłówek należy wyregulować tak, byś dotykał środkiem potylicy (kość czaszki z tyłu głowy) środka zagłówka. Wówczas masz największą szansę uchronić kręgosłup szyjny przed urazem.

Więcej o tym, jak dbać o kręgosłup: 11 przysług dla kręgosłupa

Wypadek drogowy Wypadek drogowy Shutterstock

10. Grozi śmiercią, bądź kalectwem

Polska znajduje się w czołówce niechlubnej statystyki wypadków drogowych wśród krajów europejskich. Mimo prowadzonych kampanii społecznych, w których możemy zobaczyć zdjęcia z drastycznych i śmiertelnych wypadków samochodowych (zobacz najciekawsze kampanie), liczba katastrof drogowych nie maleje. W samochodzie łatwiej zginąć niż w autobusie, czy samolocie. Ufasz, że jeździsz bezpiecznie, więc nic ci nie grozi? Niestety, nie jesteś jedynym użytkownikiem drogi...

Owszem, piesi też są ofiarami wypadków drogowych, ale naprawdę trudno rozstrzygnąć, czy lepiej zginąć w wypadku, czy być jego sprawcą... Gdyby wszyscy zrezygnowali z samochodu, nie byłoby poważnych wypadków drogowych. A gdyby od jutra wszyscy wsiedli do aut? Trudno znaleźć pozytywy...

Więcej o: