W pierwszym okresie życia dziecka trzeba zwrócić szczególną uwagę na to, żeby wartości odżywcze jedzenia były dostosowane do jego wzrostu i rozwoju, a także do fazy dojrzewania układu nerwowego oraz wszystkich innych organów.
Już od pierwszych tygodni życia warto też kształtować u niego odpowiednie nawyki, by później jako dorosły człowiek miał odpowiednio "zaprogramowany" metabolizm.
To właśnie pierwszy rok życia dziecka jest czasem, w którym organizm uczy się odpowiednio radzić sobie z trawieniem i przyswajaniem różnych składników.
- Każdy musi mieć świadomość, jak ważne jest jego zdrowie. Nie można kierować się tylko swoimi preferencjami: smakiem jedzenia, jego popularnością, reklamami, ale trzeba pamiętać przede wszystkim o produktach, które służą zdrowiu - przypomina dr Anna Stolarczyk, kierownik Pracowni Dietetycznej Instytutu Pomnik - Centrum Zdrowia Dziecka.
W pierwszym kwartale życia głównym, a najlepiej jedynym pokarmem dziecka powinno być mleko matki. Jeżeli nie może ona karmić piersią, pokarm zastępuje się zmodyfikowanym mlekiem krowim. Po przekroczeniu przez dziecko piątego miesiąca życia można rozpocząć podawanie nowych produktów - zupek lub soków.
- Niektórzy uważają, że dla małego dziecka nie ma specjalnego znaczenia, co i jak je. To wielkie nieporozumienie - przestrzega dr Anna Stolarczyk.
Już pierwsze porcje soków czy zupek wyrabiają nawyki, przyzwyczajają malucha do konkretnych smaków. Źle ukształtowane zwyczaje mogą później utrudniać zaakceptowanie urozmaiconej diety.
Na początek wystarczą jedna lub dwie łyżeczki soku. Najlepiej zacząć od tych najbardziej typowych dla naszego kraju i klimatu, np. jabłkowego lub marchewkowego; z biegiem czasu należy je urozmaicać. Trzeba jednak pamiętać o tym, aby każdy nowy produkt wprowadzać osobno, żeby gdy tylko pojawi się jakakolwiek reakcja alergiczna, można go było jak najszybciej odstawić.
Specjaliści twierdzą, że właśnie te małe ilości pożywienia w diecie mają kształtować nawyki smakowe. Po sokach przychodzi czas na kleiki i kaszki zbożowe bezglutenowe. Ich dosyć wysoka kaloryczność sprawia, że dziecko szybko czuje się syte, a zapotrzebowanie na energię zostaje zaspokojone.
- Warto pamiętać, że gęsta konsystencja potraw wymusza odmienny sposób przełykania, pracy języka. Dziecko uaktywnia wtedy inne partie mięśni - mówi dr Stolarczyk.
Soczki, papki i kaszki należy podawać łyżeczką. Inaczej wtedy układa się język, wpływa to też na rozwój górnych dróg oddechowych. Dziecko uczy się gryzienia i żucia. Łatwiej i szybciej zaczyna mówić.
W diecie małego dziecka ważna jest kolejność wzbogacania menu w poszczególne produkty. Po sokach i lekkich zupkach jarzynowych przychodzi czas na mięso i żółtko, przetwory mleczne o gęstej konsystencji, takie jak twarożek czy jogurt.
Mięso jest najlepszym źródłem łatwo przyswajalnego żelaza. Niemowlę rodzi się z zapasami żelaza w wątrobie, ale wystarcza ich tylko na trzy-cztery pierwsze miesiące życia. W drugim półroczu tego pierwiastka zaczyna brakować.
W pierwszym roku życia dziecka nie można wprowadzać diety wegetariańskiej. Najlepsze dla malucha rodzaje mięsa to drób, chuda wołowina, baranina lub królik. Dopóki dziecko nie skończy roku lepiej w ogóle nie używać soli.
- W ten sposób dorośli od małego dostosowują smak dziecka do swojego. Z drugiej strony -stosują zasady racjonalnego żywienia zalecane dorosłym i np. ograniczają w diecie dziecka ilość tłuszczu. Tymczasem dziecko potrzebuje kalorii. To jest dla niego podstawowe źródło energii. Tłuszcz z mleka, masło albo olej są potrzebne dla rozwoju układu nerwowego małego dziecka - wyjaśnia Anna Stolarczyk.
Posiłki malucha powinny być urozmaicone. Im większa liczba różnorodnych produktów w jadłospisie, tym większe prawdopodobieństwo, że składniki odżywcze będą dostarczone w odpowiedniej ilości i właściwych proporcjach. Warto też pamiętać o tym, że układ pokarmowy niemowlaka jest bardzo wrażliwy, więc należy zwracać szczególną uwagę na higienę przyrządzania i podawania potraw.
Korzystanie z gotowych posiłków dla niemowląt w słoiczkach to dobre rozwiązanie. Aby warzywa czy owoce trafiły do słoika, muszą przejść odpowiednie badania i spełniać precyzyjnie określone warunki zdrowotne.
- Nie tylko wartość odżywcza, ale i jakość warzyw powszechnie dostępnych na rynku budzi wiele wątpliwości. Uprawiane są często na nawozach sztucznych, glebie skażonej rtęcią czy ołowiem. Te, które nie są badane, mogą być niebezpieczne. Żywność w słoiczkach przechodzi kontrolę pod wieloma względami, musi mieć zezwolenie Głównego Inspektora Sanitarnego - wyjaśnia Anna Stolarczyk.
Receptury na te dania opracowują specjaliści w zakresie żywienia; podlegają one szczegółowej ocenie. Jeżeli rodzice ze względów ekonomicznych decydują się na przygotowywanie jedzenia we własnym zakresie, dobrze jest jeżeli warzywa czy owoce pochodzą z upraw ekologicznych.