Tylko że istotą tych zaburzeń nie jest niewłaściwa długość biologicznej doby, ale to, że nasz wewnętrzny zegar pozostaje wciąż o kilka godzin w tyle za wskazaniami zwykłych zegarów. Określa się to jako zespół opóźnionej fazy snu. Cierpią nań np. "nocne marki", czyli ludzie późno kładący się spać i późno wstający. Przypadłości tej nie można leczyć farmakologicznie.
Znacznie rzadszy jest zespołu przyspieszonej fazy snu. Cierpiący nań zasypiają wczesnym wieczorem, na przykład o 19, po czym wypoczęci i gotowi na spotkanie dnia budzą się w samym środku nocy.
Dane tu przedstawione mają jedynie wartość informacyjną i nie mogą zastąpić indywidualnej porady lekarskiej.