Zaparowane okna oznaką nadmiernej wilgoci w domu. Co jeszcze na nią wskazuje? Jak to wpływa na nasze zdrowie?

Trzeba uważać na suche powietrze w sezonie infekcji? Wiele osób ma zupełnie inny problem. Już przy wilgotności powyżej 60 proc. mogą się zaostrzać objawy astmy i alergii - ostrzega lekarz rodzinny Michał Domaszewski. Skąd mamy wiedzieć, że nawilżenie powietrza w pomieszczeniu jest optymalne dla naszego zdrowia?

Zaparowane okna są niewątpliwie sygnałem, że w naszym otoczeniu panuje spora wilgotność. Wydaje się, że to częsty kłopot w naszych domach. Wiele osób szuka w sieci informacji, jak doraźnie i trwale rozwiązać problem gromadzącej się pary na oknach. W chłodne dni ta początkowa para, potem już zmrożona woda, tworzy nieestetyczną lodową skorupę na szybach, co martwi sporo osób.

Częstym domowym problemem są też grzyby (pleśń) na ścianach. Nietrudno to wiązać z nadmierną wilgotnością w pomieszczeniach. Niechciani goście pojawiają się często w łazienkach i kuchniach. Grzyby mają tam najlepsze warunki do rozwoju - w pobliżu nieszczelnej kanalizacji czy blisko gotujących się (i parujących) potraw. W przypadku domów nieocieplonych, z nieszczelnym dachem, grzyb może być właściwie w każdym pomieszczeniu. Warto przy tym pamiętać, że dopiero solidną kolonię grzybów zobaczymy na ścianie. Już znacznie wcześniej są one w pomieszczeniu, a ich zarodniki unoszą się w powietrzu. Skutek to nie tylko zagrożenie nieestetycznym wyglądem pomieszczeń i charakterystycznym, nieprzyjemnym zapachem stęchlizny. To także zagrożenie dla naszego zdrowia.

Ani suche, ani zbyt wilgotne, czyli jakie ma być powietrze w mieszkaniu?

Niejednokrotnie słyszymy, że w sezonie grzewczym sporym zagrożeniem dla zdrowia jest suche powietrze. To ono ma sprzyjać infekcjom, choćby dlatego, że nasze wysuszone śluzówki przestają pełnić swoje ochronne funkcje. Wiele osób ratuje się nawilżaczami, czy choćby mokrymi ręcznikami na kaloryferach, by tylko było czym oddychać. Tymczasem we wszystkim trzeba zachować umiar i zdrowy rozsądek.

- Już wilgotność w mieszkaniu powyżej 60 proc. u alergika może skutkować konkretnymi dolegliwościami, choćby kaszlem. Ani za niska, ani za duża wilgoć  nie jest dla nas dobra. Zawsze zalecam by w domu, zwłaszcza, gdy mieszkają w nim dzieci, utrzymywać temperaturę pokojową ok. 20 st. C i wilgotność na poziomie 50 proc. - mówi Michał Domaszewski, lekarz rodzinny i dodaje:

- Tylko dzisiaj przyjąłem dwóch pacjentów z przewlekającym się zapaleniem oskrzeli, którzy przyznali, że mają problem z bardzo wysoką wilgotnością w mieszkaniu. Pojawiał się grzyb na ścianie. Jeśli ktoś ma alergię na grzyby, to dodatkowo pogarsza jego stan zdrowia.

Zaparowane okna, grzyb na ścianach - kupić higrometr?

Joanna Zambonelli, lekarz rodzinny, przyznaje, że zdecydowanie częściej rozmawia z pacjentami o suchym niż wilgotnym powietrzu w domu, a jej pacjenci raczej nie mają problemów z nadmierną wilgocią. Wręcz przeciwnie. Dlatego regularnie przypomina im o potrzebie nawilżania powietrza, nie tylko, by zapobiegać infekcjom, ale też łagodzić ich objawy. W przyjaznym środowisku suchy kaszel mniej męczy itp. Zarazem lekarka potwierdza, że zbyt wilgotne powietrze w domu nie służy mieszkańcom, szczególnie w przypadku osób z przewlekłymi chorobami układu oddechowego czy alergiami np. na pleśnie. Zapytana o urządzenie do kontrolowania wilgotności w pomieszczeniach (higrometr), przyznaje, że sama go nie używa, chociaż wkrótce, z ciekawości planuje zakupy.

Najprostsze higrometry nie są drogie (20-40 zł). Niejednokrotnie można je kupić razem z termometrem do wnętrz. Pewnie nie są potrzebne komuś, kto po prostu widzi nadmierną wilgoć w swoim domu. Z drugiej strony - może się przydać, by sprawdzić, czy podjęte działania zaradcze faktycznie pomogły.

Skąd to powszechne zainteresowanie wilgotnością pomieszczeń w ostatnim czasie?

- Podejrzewam, że sporo ludzi interesuje się syndromem chorego budynku, czyli sick building syndrome. W praktyce nie spotkałam pacjenta, który miałby za sobą taką historię, ale sam temat zyskuje na popularności. Przodują w tym Amerykanie. Nie znaleziono do tej pory jednego czynnika, który ma bezpośrednio odpowiadać za gorsze samopoczucie ludzi w konkretnych budynkach. Podejrzewa się, że przyczyną może być złej jakości powietrze, które powoduje rozwój szkodliwych mikroorganizmów, ale w kręgu podejrzanych są też materiały budowlane, farby, azbest itp. - mówi lekarka.

Skąd ta wilgoć w naszych domach?

Wilgoć do domu częściowo napływa wraz z powietrzem z zewnątrz. Gromadzi się też wewnątrz w skutek naszej codziennej aktywności: prania, gotowania, mycia, a nawet oddychania. Oczywiście, po to mamy wentylację, by odprowadzała nadmiar wilgoci z domu. Jeśli jednak nie jest sprawna (wystarczą zbyt szczelne okna), kłopot gotowy.

Wówczas mamy właśnie:

  • zaparowane okna
  • długo schnącą podłogę i ręczniki
  • nieprzyjemny zapach stęchlizny
  • czarne plamki pojawiające się na ścianach
Zobacz wideo

Wilgoć w mieszkaniu - zapobieganie

Utrzymanie właściwej wilgotności pomieszczeń nie wydaje się zbyt skomplikowane. Należy:

  • regularnie wietrzyć pomieszczenia, nawet zimą (wówczas krótko, ale intensywnie, w taki sposób, by nie wychłodzić nadmiernie pomieszczeń)
  • dbać o właściwą cyrkulację powietrza, choćby korzystając z pozycji rozszczelnienia okien (takie ustawienie klamki, że okno przepuszcza powietrze), wybierając okna z nawiewnikami (można je też zamontować w oknach)
  • mieć odsłonięte kratki wentylacyjne
  • kontrolować drożność kanałów wentylacyjnych i rynien

Oczywiście, trudno o tym myśleć przy trzaskających mrozach. Te działania mogą też nie wystarczyć w starych budynkach, których ściany, podłogi i strop nie są zabezpieczone przed gromadzeniem się wilgoci.

Bardzo ważne jest właściwie ogrzewanie pomieszczeń. Bez sprawnej termoizolacji wilgoć wdziera się z zewnątrz i dość szybko mamy problem z zagrzybieniem pomieszczeń.

Grzyby niejednokrotnie wymagają profesjonalnego usuwania (nie da się ich po prostu zamalować). Doraźnie ponoć pomagają osuszacze powietrza. To, oczywiście, nie rozwiąże trwale problemu, a o takim domu trudno powiedzieć, że jest bezpiecznym schronieniem.

Więcej o: