Trójglicerydy ważniejsze niż cholesterol? Lekarze nie wiedzą, skąd wziął się ten pomysł

Od paru miesięcy pod niemal każdą naszą publikacją dotyczącą miażdżycy, cholesterolu czy złych tłuszczów, pojawiają się komentarze, że według aktualnej wiedzy, w ramach profilaktyki należałoby skupić się na trójglicerydach. Sprawdziliśmy, czy ma to jakieś naukowe uzasadnienie.

Więcej o profilaktyce zdrowotnej na Gazeta.pl

Nie mamy wyraźnego powodu, by zakładać, że za licznymi komentarzami negującymi znaczenie podwyższonego poziomu cholesterolu dla naszego zdrowia oraz koncentrującymi się na trójglicerydach, stoją specjaliści od zdrowia i żywienia. Ich autorzy nie powołują się na wiarygodne źródła, wypowiedzi są anonimowe. Postanowiliśmy jednak sprawę wyjaśnić, choćby ze względu na skalę zjawiska. To niebezpieczne, gdy szerzą się informacje niesprawdzone, zwłaszcza w temacie zdrowia.

Lżej dla serca

Okazuje się, że nie my pierwsi zaobserwowaliśmy niepokojącą falę deprecjonowania wiedzy o cholesterolu. Na oficjalnej stronie Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej (dawny Instytut Żywności i Żywienia) temat poruszyła prof. dr hab. n. med. Longina Kłosiewicz-Latoszek, ekspertka z zakresu zdrowia publicznego. Zwróciła też uwagę na kolejną niepokojącą tendencję, która może stanowić bezpośrednie zagrożenie dla chorych - szerzącą się dezinformację o szkodliwości leków obniżających cholesterol, głównie statyn.

Ekspertka przypomniała, że uznanie podwyższonego poziomu cholesterolu za czynnik rozwoju chorób sercowo-naczyniowych opiera się na licznych, niepodważalnych badaniach obserwacyjnych i klinicznych. Znaczenie ma zarówno zbyt wysoki cholesterol całkowity, jak i cholesterol LDL (frakcja potocznie nazywana złym cholesterolem). Zwłaszcza LDL powyżej normy jest niebezpieczny.

Cholesterol krążący w osoczu przenika przez śródbłonek naczynia, gdzie się osadza i wywołuje ciąg zjawisk patologicznych, prowadzących do rozwoju blaszki miażdżycowej.

- Obniżenie stężenia cholesterolu w surowicy o 38 mg/dl (1 mmol/L) prowadzi do zmniejszenia ryzyka zgonu z powodu zawału serca i udaru mózgu, jak również zawału niezakończonego śmiercią o 20-25 proc. Obniżenie cholesterolu LDL jest jak najbardziej uzasadnione, co wykazano w raportach ekspertów europejskich, amerykańskich i polskich dotyczących leczenia zaburzeń lipidowych i profilaktyki chorób sercowo-naczyniowych - przypomina prof. Kłosiewicz-Latoszek.

Zobacz wideo

Choroba groźniejsza od leku

Ekspertka przyznaje, że obniżające cholesterol statyny, podobnie jak inne leki stosowane w leczeniu chorób przewlekłych, mogą wywoływać objawy niepożądane, np. miopatię charakteryzującą się osłabieniem i/lub bólami mięśni oraz podwyższenie enzymów wątrobowych. Może również wzrosnąć ryzyko wystąpienia cukrzycy typu 2.

Podczas leczenia statynami, poza kontrolą ich wpływu na sam cholesterol, należy monitorować stężenie glukozy we krwi, transaminazy (enzymy, których wysokie wartości mogą świadczyć o chorobach wątroby lub o zawale mięśnia sercowego) i inne wskaźniki. W razie nieprawidłowości zmniejsza się dawkę leku lub go zmienia na taki, który nie wywołuje objawów niepożądanych. W rzadki przypadkach konieczne jest dobranie leków z innej grupy, w tym inhibitorów PCSK9 (alirocumab, evolocumab).

Pomocne w obniżeniu stężenia cholesterolu mogą być również produkty (jogurty, margaryny) zawierające substancje naturalne (sterole bądź stanole roślinne) oraz suplementy diety zawierające monokolinię i bergamotkę. Obniżają one stężenie cholesterolu średnio o około 10-15 proc.

W żadnym wypadku nie należy lekceważyć wysokiego poziomu cholesterolu. W Polsce to problem ponad 60 proc. populacji. Bardzo duże zagrożenie chorobami sercowo-naczyniowymi dotyczy zwłaszcza osób z rodzinną hipercholesterolemią, u których poziom cholesterolu w surowicy przekracza wartość 310 mg/dl, bądź LDL powyżej 190 mg/dl. Zaburzenie to jest dziedziczone i występuje z częstością 1 przypadek na 200 osób. Szacuje się, że w Polsce na rodzinną hipercholesterolemię cierpi około 150 tys. osób. Nieleczona hipercholesterolemia zwiększa ryzyko zawału serca i udaru mózgu oraz może skrócić życie o 20-30 lat. Jest zdecydowanie bardziej niebezpieczna, niż przyjmowanie leków, które pomagają z nią walczyć.

Zgodnie z obecnym stanem naukowej wiedzy medycznej, podwyższony poziom cholesterolu w surowicy jest czynnikiem ryzyka chorób sercowo-naczyniowych. Obniżenie stężenia cholesterolu przynosi korzyści kliniczne, takie jak zmniejszenie ryzyka zawału serca i udaru mózgu. Podstawą postępowania obniżającego poziom cholesterolu jest zmiana stylu życia, w tym sposobu żywienia oraz leki. Przyjmowanie leków obniżających cholesterol, w tym statyn, jest bezpieczne, jeżeli jest prowadzone pod kontrolą lekarza.

Trójglicerydy także mają znaczenie

Znaczenie cholesterolu nie umniejsza roli trójglicerydów i odwrotnie. W odpowiedniej ilości to substancje organizmowi niezbędne. W nadmiarze - źródło chorób cywilizacyjnych.

Trójglicerydy (inne nazwy: triacyloglicerole, triacyloglicerydy, triglicerydy), w skrócie TG, są związkami chemicznymi, należącymi do lipidów, tłuszczów prostych. Stanowią ważne źródło energii dla organizmu. Organizm wykorzystuje je również do budowy tkanki tłuszczowej; warstwy ochronnej zapobiegającej ubytkom wody ze skóry. Trójglicerydy produkuje wątroba z kwasów tłuszczowych i węglowodanów, ale ich głównym źródłem jest pożywienie.

Wysokie wartości trójglicerydów to głównie problem osób z nadwagą, otyłych, ale nie tylko. Mogą wystąpić przy niedoczynności tarczycy. Nadmiar tych lipidów sprzyja:

  • miażdżycy naczyń, a w efekcie udarom i zawałom,
  • cukrzycy,
  • stłuszczeniu wątroby.

Na poziom trójglicerydów wpływa przede wszystkim nasza dieta i styl życia. Chyba nie ma sensu ta przepychanka — co ważniejsze cholesterol czy trójglicerydy. Profilaktyka i leczenie jest bardzo podobne. Znowu ważna jest dieta. Najważniejsze zasady:

  • ograniczenie nasyconych tłuszczów zwierzęcych i zastąpienie ich nienasyconymi kwasami tłuszczowymi z ryb i roślin,
  • rezygnacja z produktów typu fast food,
  • zmniejszenie spożycia prostych węglowodanów (słodycze, białe pieczywo),
  • rezygnacja z dań smażonych w głębokim tłuszczu,
  • ograniczenie alkoholu,

Jeśli sama zmiana diety nie wystarcza i poziom trójglicerydów jest powyżej normy (150 mg/dl), jak przy cholesterolu — wkroczyć musi lekarz i dobrać odpowiednie leczenie.

Ważny profil lipidowy

Lipidogram (profil lipidowy) to badanie frakcji cholesterolu (LDL i HDL) oraz trójglicerydów. Pozwala ocenić ryzyko wystąpienia miażdżycy i rozwoju chorób naczyniowo-sercowych.

Joanna Zambonelli, lekarz rodzinny i Jakub Grabski, lekarz ogólny, przyznają zgodnie, że interesuje ich cały profil, czyli czy wszystkie jego elementy są w normie. Ani obecnie obowiązujące zalecenia, ani doświadczenie, nie wskazuje, że któreś z nieprawidłowości można zlekceważyć, a inne okazują się w wyraźnie większym stopniu powodem do niepokoju. Lekarze POZ w codziennej pracy obserwują negatywne konsekwencje zarówno nadmiaru cholesterolu, jak i trójglicerydów. W obu przypadkach widzą także związek między stylem życia chorych a problemami zdrowotnymi. Oczywiście, są wyjątki, problemy uwarunkowane genetycznie, wielochorobowość itd. To jednak przypadki rzadkie, wymagające niejednokrotnie specjalistycznego leczenia, ale wówczas zdrowy styl życia także jest sojusznikiem chorego.

Skąd ta moda na trójglicerydy? Ich podwyższony poziom zdarza się u sporej grupy młodych, pozornie zdrowych osób. Jeśli jest izolowany (cholesterol w normie), niejednokrotnie przyczyną problemów okazuje się alkohol, a dokładniej zamiłowanie do piwa.

- Może wyniknie coś dobrego z tego nagłego zainteresowania? Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że piwo to również alkohol i w nadmiarze może szkodzić - mówi Joanna Zambonelli.

A może za chwilę rynek suplementów czy specjaliści od "medycyny" niekonwencjonalnej wypuszczą jakiś "cudowny środek" zwalczający właśnie trójglicerydy, więc wcześniej trzeba nimi mocniej postraszyć? To tylko teoria. Bez większego znaczenia, bo w walce z nadmiarem tłuszczu nie ma drogi na skróty.

Więcej o: