Gwiazda betlejemska należy do rodziny Euphorbiaceae, czyli wilczomleczowatych. Botaniczna nazwa rośliny to Euphorbia pulcherrima. Pochodzi z terenów dzisiejszego Meksyku, a jej nazwa w języku Azteków brzmiała cuitlaxochitl, co znaczy "kwiat, który rośnie w pozostałościach lub w glebie". Dawni mieszkańcy Meksyku używali liści poinsecji do barwienia tkanin, a sok z tej rośliny służył do zbijania gorączki. Dzisiaj w swojej ojczyźnie nazywana jest Kwiatem Świętej Nocy lub Wigilią Bożego Narodzenia.
Gwiazda betlejemska to inaczej poinsecja lub poinsecja nadobna, nazwana tak na cześć botanika Joela Robertsa Poinsetta, Amerykanina, który w 1828 roku sprowadził sadzonki do swojego domu w Południowej Karolinie. Przebywał wówczas jako ambasador Stanów Zjednoczonych w Meksyku i podróżując po południu kraju odkrył tam roślinę, która go zachwyciła. W USA dzień 12 grudnia obchodzony jest jako Dzień Poinsecji.
To, co wygląda jak kwiat poinsecji to tak naprawdę kolorowe przylistki, czyli liście, które uległy przekształceniom. Dopiero w środku czerwonych lub różowych przylistków znajdziemy maleńki kwiatek. Rosnące w stanie dzikim poinsecje to wieloletnie krzewy, które uważano za chwasty. Dopiero Amerykanie wyhodowali wiele odmian i spopularyzowali tę roślinę jako ozdobny kwiat doniczkowy. W ten sposób stała się jedną z najważniejszych roślin ozdobnych na świecie, która ma ponad 100 odmian, w tym z czerwonymi, białymi, różowymi, bordowymi i nakrapianymi przylistkami. Największym zagłębiem uprawy gwiazdy betlejemskiej na świecie jest obecnie Kalifornia.
Gwiazda betlejemska nie jest trująca. Przebadano ją wielokrotnie, między innymi na Uniwersytecie Ohio w Stanach Zjednoczonych. Stwierdzono wtedy, że dziecko musiałoby zjeść ponad 500 liści tej rośliny, aby mu to zaszkodziło. A zwróćmy uwagę, że liście poinsecji mają okropny smak.
Mit o toksyczności gwiazdy betlejemskiej wziął się prawdopodobnie z opowieści z 1919 roku o dziewczynce, która miała umrzeć po zjedzeniu liści. Jednak przyczyna śmierci nigdy nie została udokumentowana. Dyrektor medyczny Illinois Poison Center w Chicago na łamach WebMD potwierdza, że nie zgłoszono żadnych zgonów z powodu zjedzenia liści poinsecji. Lekarze w szpitalu dziecięcym w Pittsburghu i Pittsburgh Poison Center przeanalizowali 22793 zgłoszone przypadki zatruć, które miały być skutkiem ekspozycji na poinsecję, z których większość dotyczyła dzieci i stwierdzili, że u 92 proc. nie wystąpiły żadne objawy i nikt nie był przy tym hospitalizowany. Nieliczne zgłaszane skutki uboczne po zjedzeniu liści gwiazdy betlejemskiej to rozstrój żołądka. Przypadkowe połknięcie większej ilości może bowiem spowodować nudności.
Rośliny doniczkowe nie są przeznaczone na pokarm dla zwierząt. Jeżeli jednak mimo tego jakiś kotek lub szczeniak zjadłby sporą ilość liści poinsecji rzeczywiście zwymiotuje i dostanie łagodnej biegunki. To z powodu mlecznego soku, który zawiera każda roślina z rodziny wilczomleczowatych. Ten mleczny sok w poinsecji zawiera lateks, zatem u osób uczulonych na tę substancję mogą pojawić się niewielkie zmiany skórne lub inne reakcje alergiczne.
O badaniach na temat gwiazdy betlejemskiej można poczytać mi.in. na Europe PMC.