Kto dba o to, by ukryć stan zdrowia Putina? Sześciu "stołkowych" stale chodzi za nim do toalety

Jeszcze zanim wybuchła wojna w Ukrainie podczas zagranicznych wizyt za Władimirem Putinem do toalety wchodziła kilkuosobowa grupa agentów, których zadaniem było zebranie ekskrementów pozostawionych przez prezydenta, a następnie wysłanie ich specjalnym transportem do Rosji - ustalili francuscy dziennikarze śledczy. Na podstawie próbek kału i moczu można wykryć wiele chorób, na które może cierpieć kontrowersyjny polityk, dlatego regularnie korzysta z usług tzw. "stołkowych" podążających za nim tam, gdzie król piechotą chodzi.

Zaufane osoby, które pilnują wypróżnień władcy, co najmniej od czasów dynastii Tudorów określa się mianem "stołkowych" — tłumaczy Olliver Bullough — pisarz specjalizujący się w tematach związanych z Rosją. Funkcję "Groom of the Stool" pełnił zwykle dworzanin, dla którego bliska obecność przy intymnych czynnościach wykonywanych przez monarchę była pewnego rodzaju nobilitacją. Zdarzało się, że tacy ludzie mogli liczyć na szybki awans społeczny, a czasem nawet na to, by pełnić ważne funkcje państwowe. Takie obowiązki powierzano bowiem wyłącznie synom szlachciców, którzy zdobywali uznanie dworu. Zwyczaj ten przetrwał aż do 1901 roku, kiedy oficjalnie zlikwidowano to stanowisko.

Kim są "stołkowi" Putina i po co chodzą za nim do toalety? 

W przypadku Władimira Putina rolę "stołkowych" wykonują agenci FSB, których zadaniem jest zebranie kału i moczu pozostawionego przez prezydenta w zagranicznych toaletach, a następnie spakowanie pobranego materiału do szczelnych pojemników, umieszczenie ich w specjalnej walizce zamykanej na kod i wysłanie jej bezpośrednio do Rosji.

Takie informacje potwierdziło dwóch dziennikarzy śledczych na łamach "Paris March". Autorami raportu na ten temat jest Michał Rubin, który pochodzi z Rosji i od 13 lat zajmuje się ujawnianiem tajemnic Kremla oraz współpracujący z nim Regis Gente, opisujący działalność rosyjskich służb specjalnych przez ostatnie dwie dekady.

O istnieniu "stołkowych" można było się przekonać podczas kilku wizyt zagranicznych Putina — w maju 2017 roku w Wersalu towarzyszyło mu kilku agentów, których zadaniem było zebranie ekskrementów pozostawionych przez rosyjskiego przywódcę. Podobny obowiązek mieli w październiku 2019 roku podczas wizyty w Arabii Saudyjskiej. Taka sama sytuacja miała też miejsce podczas wizyty w Wiedniu — donosi "The Independent" powołując się na ustalenia BBC.

Od dawna spekuluje się na temat słabego zdrowia Władimira Putina, dlatego informacje o tym, co mu dolega, mogą być niezwykle istotne dla służb wywiadowczych wielu krajów.

Agenci z klozetu, czyli na czym polega praca "stołkowych"?

Dokładana analiza kału i moczu to metoda, która od lat wykorzystywana jest m.in. przez rosyjską agenturę. Praktykowano ją jeszcze w Związku Radzieckim. W 2016 roku BBC informowało, że sowiecki agent Igor Atamamenko podczas zbierania danych w archiwach znalazł dowody na to, że w czasach, w których nie było rozwiniętych podsłuchów, jedną z najskuteczniejszych metod zdobywania tajnych informacji o ważnych politykach było badanie ekskrementów, które pozostawili po sobie w toaletach.

Jeśli wykryto np. wysoki poziom tryptofanu, dochodzono do wniosku, że dana osoba może być spokojna i otwarta. "Brak potasu w stolcu był postrzegany jako oznaka nerwowego usposobienia i problemów z bezsennością" — twierdzi Atamamenko. Według niego Stalin w 1949 roku zlecił badanie kału Mao Zedonga, kiedy ten gościł w Moskwie. 

Z kolei brytyjscy szpiedzy w ramach operacji Tamarisk w czasach zimnej wojny przeszukiwali śmietniki pod szpitalami wojskowymi w Niemczech Wschodnich, by zdobyć dostęp do zużytych opatrunków i wysłać je do dalszych badań. Takie informacje potwierdza brytyjski ekspert ds. militariów, Tony Geraghty w książce "Beyond the Frontline: The Untold Exploits of Britain's Most Daring Cold War Spy Mission".

Ze względu na to, że Związek Radziecki nie zapewniał papieru toaletowego żołnierzom stacjonującym na tym terenie, powszechną praktyką było podcieranie się zużytymi gazetami, starymi listami i dokumentami. Brytyjski wywiad, któremu zlecono analizowanie próbek ekskrementów pozostawionych na takim papierze, zdobył w ten sposób mnóstwo cennych informacji. Do dziś misja ta uznawana jest za jedną z najskuteczniejszych pod względem zdobywania tajnych danych.

Co można wykryć dzięki badaniu ekskrementów?

Badanie ogólne moczu jest jednym z podstawowych metod diagnostycznych stosowanych w medycynie. W próbce pobranej do analizy można oznaczyć ponad 100 różnych substancji. Można w ten sposób wykryć m.in. choroby nerek, wątroby oraz dróg moczowych.

Z kolei badanie kału może pomóc w diagnozowaniu m.in. raka jelita grubego, zaburzeń pracy wątroby i trzustki oraz stanów zapalnych przewodu pokarmowego. Stolec można też wykorzystać do oznaczania markerów nowotworowych — co w przypadku Władimira Putina może mieć ogromne znaczenie i ułatwić wielu służbom zdobycie informacji o tym, czy rosyjski przywódca rzeczywiście ma raka, tak jak podejrzewają osoby z jego otoczenia.

W ludzkich odchodach można też wykryć obecność wielu pasożytów, bakterii i wirusów. W 2020 roku chińskim naukowcom na łamach "Emerging Microbes and Infections" udało wykazać, że koronawirus może rozprzestrzeniać się poprzez fekalia, a brak wystarczającej dbałości o higienę po wyjściu z toalety może przyczynić się do transmisji SARS-CoV-2.

źródło: The Independent / Paris Match / codastory.com

Więcej o: