Naukowcy ze zdumieniem odkryli w krwi niektórych osób komórki układu odpornościowego, które potrafiły rozpoznać nowego koronawirusa i wszcząć alarm, czyli zainicjować reakcję immunologiczną, która dąży do wyeliminowania zagrożenia, mimo że praktycznie nie miały szans spotkać się z nim wcześniej i wytworzyć tzw. pamięci immunologicznej. Specjalny rodzaj komórek T rozpoznających koronawirusa znaleziono nie tylko u osób, które przechorowały COVID-19, ale i u tych, które z pewnością nie zetknęły się z nim wcześniej. Gotowe do akcji pomocnicze komórki T odkryto w próbkach krwi pobranej w latach 2015-2018 jeszcze przed zaatakowaniem człowieka przez SARS-CoV-2.
Komórki T (limfocyty T) - to rodzaj białych krwinek aktywujących się gdy spotykają obce lub uszkodzone komórki w ciele. Komórki T patrolują nasze ciało i szukają wszystkiego, co może stanowić zagrożenie, a następnie likwidują agresora i nadzorują ten proces. Innymi słowy, są odpowiedzialne za komórkową odpowiedź odpornościową. Powstają w czerwonym szpiku kostnym, ale swoich specyficznych cech nabywają, dojrzewając w grasicy. Krążą potem we krwi oraz w limfie wyposażone w specjalne receptory, które rozpoznają zagrażające organizmowi cząsteczki.
Limfocyty T rozpoznają obce antygeny dzięki odpowiednim receptorom rozmieszczonym na ich powierzchni oraz koreceptorom, czyli maleńkim cząsteczkom białka nazywanym CD4+ oraz CD8+. Ponieważ obcych antygenów jest wiele, limfocyty posiadają bardzo zróżnicowane receptory, ale to limfocyty T rozpoczynają proces niszczenia obcych komórek dopiero po ich rozpoznaniu. Odbywa się to w trakcie procesu zwanego prezentacją antygenu, za który odpowiedzialne są specjalne komórki.
Komórki T (CD4+ oraz CD8+) są w stanie rozpoznać antygen, który pasuje do ich receptorów i koreceptora, czyli wtedy, gdy organizm wcześniej się już z nim spotkał i zapamiętał. Dlaczego zatem znalezione w starych próbkach krwi komórki T reagują jednak na nowego koronawirusa? Naukowcy uważają, że może tutaj chodzić o zjawisko zwane reaktywnością krzyżową.
O reaktywności krzyżowej mówimy, gdy komórki T reagują na antygen podobny do zapamiętanego już wcześniej, jakby go znały.
Badacze sugerują, że pomocnicze komórki T rozpoznające nowego koronawirusa pamiętają najprawdopodobniej innego wirusa, w tym przypadku jednego z czterech, które wywołują przeziębienie (też są z rodziny koronawirusuów, ale mniej zjadliwych). Dzięki temu organizm niektórych osób może dzisiaj szybciej zareagować na zakażenie COVID-19.
Zaczynasz z odrobiną przewagi w tym wyścigu zbrojeń pomiędzy wirusem, który chce się namnażać, a układem odpornościowym, który chce go wyeliminować
- mówi Alessandro Sette z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego.
Pomocnicze komórki T CD4+, reagujące na nowego koronawirusa, zaobserwowano u około 40-60 procent osób, które nie miały jeszcze z nim kontaktu.
Autorami badania są naukowcy z Center for Infectious Disease and Vaccine Research, La Jolla Institute for Immunology i University of California w San Diego. Wyniki badania zostały opublikowane w czasopiśmie "Cell".
Źródła: ScienceAlert.com, Business Insider, Cell