Każdy tydzień spędzony na opalaniu postarza skórę o rok. Masz odwagę możesz zrobić krótki rachunek sumienia, ile takich dodatkowych lat masz już na koncie? Całe szczęście wakacje da się przetrwać, nie narażając się na negatywne skutki oddziaływania słonecznego. Jak?
Po jakimś czasie obcowania z promieniami, możesz czuć, że twoja skóra jest wyschnięta, pozbawiona blasku, objawiają się na niej pierwsze oznaki starzenia, znajome zmarszczki stały się jakby głębsze, bardziej widoczne. Promienie UV powodują ubytki kolagenu i elastyny, białek tkanki łącznej odpowiadających za sprężystość i młodzieńczy wygląd skóry. Rozciągnięta lub zniekształcona pod wpływem nacisku wolno powraca do pierwotnego kształtu? To oznaka, że zasób tych białek został w znacznym stopniu nadwątlony. Ubywa ich nam wraz z wiekiem. Po części jest to więc nieuchronny proces, po części przyspieszamy go poprzez niehigieniczny tryb życia, kontakt z zanieczyszczeniami czy właśnie słońcem. W dodatku w tle kołacze myśl o zagrożeniu zdrowia. Zmiany skórne z rakiem skóry na podium to z pewnością nie to, co chcielibyśmy czerpać ze słońca. I wcale nie musimy. Korzystanie z dobrej strony promieni słonecznych nie oznacza nieustannego krycia się w cieniu
Samo w sobie słońce nie jest złe. Lekarze podważają kolejne mity - zalecają ekspozycję na promienie słoneczne każdego dnia. Po pierwsze bez użycia filtrów. Po drugie najlepiej w godzinach południowych. Szaleni, niedouczeni? Niekoniecznie. Chodzi o zaledwie kilka minut, nie 5-godzinne leżenie plackiem. Wszystko po to, by organizm wytworzył bezcenną dla zdrowia kości i zębów witaminę D. Taka kilkunastominutowa dyspensa od ochrony słonecznej pozwoli ci złapać lekką opaleniznę i nie wywoła szkód natury zdrowotnej. Ale uwaga, dla większej ilości czasu bez zabezpieczenia przeciw promieniowaniu UV nie ma usprawiedliwienia. Tym bardziej, że one rzeczywiście szkodzą skórze. Które z nich w jaki sposób? O ile promieniowanie UVC nie jest ono w stanie pokonać warstwy ozonowej, tak UVA i UVB już owszem.
UVA to podstępny sprzymierzeniec starzenia - nie opali nas, nie spowoduje poparzeń, nie wywoła bólu, za to może spowodować zmarszczki, utratę elastyczności skóry, przebarwienia. W dodatku nie robi sobie "urlopu" w porach niewakacyjnych, oddziałuje na nas przez cały rok, nie straszne mu chmury czy szyby - bez problemu przez nie przenika. Promieniowanie UVB, szczególnie aktywne latem, nie ma wiele wspólnego ze starzeniem skóry. To jemu natomiast zawdzięczamy opaleniznę, ale także poparzenia słoneczne. W przeciwieństwie do poprzednika nie pokona zachmurzenia czy szkła. Zarówno promieniowanie UVA, jak i UVB mogą prowadzić do powstania alergii słonecznej i do zmian nowotworowych. W trosce o skórę zadbaj, by zabezpieczyć się przed oddziaływaniem jednego i drugiego.
Zaprzyjaźnij się z kremem z filtrem o odpowiednim faktorze. O czym tak naprawdę informuje SPF (Sun Protection Factor) i liczba następująca po nim? Określają one wysokość ochrony przed opalającym i parzącym promieniowaniem UVB (ale już nie UVA). Wybór powinien zależeć od typu urody i karnacji, a także od miejsca przebywania, wieku, pory roku czy dnia, nie od stopnia determinacji w zdobywaniu brązowego kolorytu. Zresztą ten ku uciesze dermatologów powoli wychodzi z mody. Jak chronić skórę?
Dobór faktora ze względu na karnację nie zawsze pokrywa się z wrażliwością skóry na słońce - apelują kosmetolodzy i lekarze. Warto jednak mieć podział w pamięci i traktować jak uproszczoną wskazówkę. Co głosi? Jeśli należysz do grona osób o naturalnie rudej lub blond czuprynie o bladej lub usianej piegami, podchodź do słońca ostrożnie. Najlepiej zza filtra o SPF 50 i powyżej. Osoby o rodzimym typie północnoeuropejskim (włosy blond lub ciemny blond, jasna skóra) powinny być zaopatrzone w kremy o SPF 20-25. Tak popularne SPF 5 czy 10 mogą się sprawdzić w przypadku niektórych ciemnookich i ciemnowłosych osób o oliwkowej karnacji. Dermatolodzy zalecają jednak niezależnie od typu urody stosować kosmetyki o SPF 30 lub wyższym.
Krem z filtrem stosuj obficie, nakładając grubą warstwę. Czyli taką, przy której opakowanie kosmetyku (200 ml) zużyjesz po średnio 6 aplikacjach. Cienka warstwa w praktyce przekłada się na zmniejszenie mocy faktora średnio o połowę (np. z SPF 20 na SPF 10).
Uwielbiasz brąz i nie wyobrażasz sobie lata bez niego? Lepiej zainwestuj w dobry samoopalacz lub brązer.
Latem nawilżanie jest ci jeszcze bardziej potrzebne niż zwykle. Jest to jedna z bardziej skutecznych i jednocześnie mało docenianych czynności pielęgnacyjnych. Efekt zależy w dużej mierze od regularności. Nawilżanie skóry od czasu do czasu, szczególnie w wakacyjnym czasie posuchy, to jak przesypianie co którejś nocy, kiedy bardzo potrzeba ci sił.
Na plaży wcierasz olejek, ciało aż się świeci - w ten sposób niekoniecznie nawilżysz skórę. Natłuszczanie i nawilżanie to dwie zupełnie inne rzeczy. Owszem warstwa tłuszczu nie pozwala wodzie tak łatwo się ulotnić ze skóry (dlatego osoby o tłustej cerze często wydają się młodsze), lecz nie uzupełnią też jej zasobów. A jeśli zasilisz ją warstewką zanieczyszczeń czy potu stworzy się nieprzepuszczający powietrza pancerzyk.
Zapobiegające starzeniu antyoksydanty takie jak witamina C, E czy A, a także koenzym Q10, kwas hialuronowy i kolagen podziałają dostarczone z zewnątrz wraz z kremem, ale dopiero w odpowiednich stężeniach. Zwróć więc uwagę, czy producent nie mydli ci oczu pięknymi plakietkami, w zamian oferując rozcieńczony koncentrat o mocy zbliżonej do efektu placebo.
Zanim cokolwiek nałożysz na skórę, nie zapomnij jej oczyścić. Gdy temperatura rośnie pot i zbierająca się tłusta warstwa sebum mogą tworzyć barierę utrudniającą skórze oddychanie, a także wchłonięcie dobroczynnych substancji z aplikowanych specyfików. Wskazanym zwyczajem, tak w sezonie letnim, jak i poza nim, jest również złuszczanie. Za pomocą peelingu pozbędziesz się zrogowaciałego martwego naskórka. Taka gładka skóra stanowi dobrą bazę dla kosmetyków i lekkiej opalenizny - tak pochodzenia naturalnego, jak i z tubki samoopalacza. Uwaga, jeśli decydujesz się na użycie kosmetyku samoopalającego, pamiętaj o kolejności - najpierw nawilżacz, później samoopalacz. Złuszczanie zapewni wyrównany koloryt i uchroni przed smugami.
Jeśli peeling wykonujesz zbyt często lub z użyciem kosmetyku o niedostosowanej do typu naskórka konsystencji (gruboziarnistej do delikatnej skóry), zamiast skorzystać, możesz doprowadzić do powstania mikroranek na skórze i pozbawić się pancerza ochronnego skóry. Osobom o skórze normalnej lub suchej zaleca się złuszczanie raz na tydzień. Osoby o skórze tłustej, jeśli jest taka potrzeba, mogą pozwolić sobie na nieco częstsze peelingi.
Nawilżenie skóry nie bierze się z nikąd. Jeśli twój organizm jest odwodniony, odwodniony jest również ten rozleglejszy z narządów - twoja skóra. Całe szczęście, ten mechanizm działa także w odwrotnym kierunku. Dostarczając sobie płynów, wprawiasz w ruch wewnętrzne źródło użyźniające całe ciało, a więc i skórę.
Wraz ze wzrostem temperatury w związku ze wzmożonym poceniem rośnie nasze zapotrzebowanie na płyny. W upale z 2 litrów wzrasta do nawet 4 litrów dziennie. Mimo starań trudno ci wlać w siebie tyle wody? Zaprzestań wysiłków. Liczy się łączna suma wypijanych płynów, także tych pochodzących z zup, herbat owocowych, ziołowych, soków (najlepiej świeżo wyciskanych), warzyw czy owoców. Bądź czujny, do podstępnych napojów służących raczej odwodnieniu niż nawodnieniu należy kawa, napoje gazowane zawierające kofeinę, czarna herbata i alkohol.
Na wygląd twojej skóry wpływa także to, co jesz. Cenne antyoksydanty będące składnikami wielu kosmetyków sprawdzają się świetnie również dostarczane od wewnątrz poprzez żołądek. Rozprawiają się z wolnymi rodnikami - ubocznymi produktami przemiany materii powodującymi szybsze starzenie się organizmu. Namnażają się one za sprawą promieniowania UVA, ale także na skutek stresu, spożywania przetworzonej żywności i zanieczyszczeń.
Latem, gdy przed skórą wzmożony wysiłek, antyoksydantów aż roi się na każdym kroku. Wystarczy wybrać się na targ warzuwno-owocowy, a po drodze zaopatrzyć się w dobre tłuszcze. A dokładniej? Ich szeregi zasila m.in. witamina A w formie nadającego ładny koloryt skórze beta karotenu. Zwiększa on odporność skóry na słońce, przeciwdziałając poparzeniom. Warto zwiększyć jego ilość w diecie już na miesiąc przed planowanym plażowaniem. Znajdziemy go w żółtych i pomarańczowych warzywach i owocach (tj. marchew, morele, papryka, dynia), a także w warzywach o zielonych liściach, np. szpinaku, kapuście czy brukselce. Najbardziej aktywną formą witaminy A jest jako retinol występujący w produktach pochodzenia zwierzęcego, np. wątróbce czy zółtkach jaj.
Kolejnym walecznym antyoksydantem jest znana wszystkim witamina C obecna nie tylko w cytrusach i kwaśnych owocach i warzywach, ale także w mało kwaśnych ziemniakach, papryce czy kalafiorze. W diecie dla skóry nie może zabraknąć również witaminy E skrywającej się np. w olejach roślinnych, likopenu zawartego np. w pomidorach, kwasów tłuszczowych omega-6 i omega-3, które znajdziesz kolejno w nasionach roślin i rybach.
Partner - materiał Garnier Ultra Doux Siła 5... Body Nawilżenie 7 Dni Ochronne... Men Expert Hydra Energetic X...