Znów ciężka noc, wierciłeś się w łóżku do świtu. W pracy jesteś osowiały, zobojętniały, masz ciężką głowę, kłopoty z koncentracją - generalnie gorsze samopoczucie. To znak, że cierpisz na bezsenność.
Według badań osoby, które mają zaburzenia snu, częściej chorują, pracują mniej wydajnie, rzadziej awansują, mniej zarabiają i częściej są ofiarami i sprawcami wypadków.
Choć kłopoty ze snem ma co trzeci Polak, tylko 5 proc. chorych trafia do specjalisty. - Lekarze rodzinni nie są przygotowani do leczenia bezsenności. Zwykle nie zwracają uwagi na skargi pacjentów, a w ostateczności przepisują tabletki nasenne - mówi Michał Skalski, szef jedynej w Polsce poradni leczenia zaburzeń snu przy Akademii Medycznej w Warszawie.
Trzy czwarte przypadków bezsenności ma podłoże psychiczno-emocjonalne. Sen jest czułym barometrem naszej kondycji psychicznej, jest pierwszym sygnałem, że żyjemy zbyt szybko, zbyt nerwowo, że nosimy w sobie różne napięcia i lęki. Sen zaczyna szwankować, zanim pojawią się inne dolegliwości, jak nadciśnienie czy choroba wrzodowa. Bezsenność jest też sztandarowym objawem depresji - ogromna większość cierpiących na nią pacjentów sypia mało i źle. Kłopoty z zaśnięciem mogą mieć także osoby z nadczynnością tarczycy, bezdechem, reumatyzmem i chorobą nowotworową. Źle sypiają też pacjenci, cierpiący na przewlekłe bóle. U tych ostatnich dochodzi do jednoczesnego pobudzenia ośrodków odpowiedzialnych za sen i czuwanie.
- U wielu osób stwierdzamy bezsenność, która sama się napędza. W uproszczeniu mechanizm polega na tym, że pacjent boi się, że nie zaśnie i rzeczywiście nie zasypia - mówi dr Skalski.
Specjaliści potrafią skutecznie walczyć z bezsennością. - Nie jest to jednak szybki proces - przestrzega dr Skalski. - Leczenie jest długotrwałe. Trzeba zacząć od przeprowadzenia dokładnego wywiadu, bo warunkiem wyleczenia z bezsenności jest poznanie jej przyczyny. Czasem wystarczą leki nasenne, ale nie powinno się ich brać dłużej niż cztery-sześć tygodni. Podobnie jak leki przeciwbólowe, nie likwidują przyczyn bólu, tak te nie leczą bezsenności. Łagodzą tylko ich objawy - mówi dr Skalski. Większe efekty daje zmiana trybu życia pacjenta.
Do snu trzeba się przygotować. Nie można zasnąć po kłótni z mężem, obfitej kolacji albo po ciężkim sportowym wysiłku. Dobę trzeba podzielić na osiem godzin ciężkiej pracy i osiem odpoczynku, by zasłużyć sobie na osiem godzin dobrego snu.
Zdrowy człowiek powinien zasnąć w ciągu kilkunastu minut od położenia się do łóżka. Kto ma kłopot z zaśnięciem, nie powinien słuchać starych rad o liczeniu baranów. To na pewno nie pomoże. - Trzeba wtedy wstać z łóżka, poczytać książkę, popatrzeć na telewizję, a sen zwykle sam przychodzi - radzi dr Skalski.
Pacjenci rzadko rozmawiają z lekarzami o swoich problemach ze snem. W Stanach Zjednoczonych jedynie 20 procent cierpiących na bezsenność zasięga porady lekarzy, 40 proc. stosuje różne leki lub alkohol, by zasnąć. Reszta nie podejmuje żadnych działań. W Europie jest podobnie. W Polsce zaledwie jedna trzecia rozmawia z lekarzami o swoich problemach ze snem, jedna trzecia próbuje sobie radzić na własną rękę, a pozostali nie robią nic.
Jak zasłużyć na sen?
Dorosłemu człowiekowi wystarczy sześć-siedem godzin snu na dobę. Dłuższy sen paradoksalnie też może nas wpędzić w bezsenność.
Przed snem trzeba się fizycznie zrelaksować, konieczne jest także wyciszenie emocjonalne. Warto wcześniej poczytać książkę, posłuchać muzyki. Koniecznie trzeba wywietrzyć pokój, nie objadać się przed snem, nie pić kawy i kłaść się spać o porach zgodnych z naszym zegarem biologicznym.