Skąd się biorą nawracające infekcje intymne?
Wiele się na to składa. Każda z nas jest nosicielką bakterii i grzybów, które na co dzień współżyją z nami w zgodzie, ale w pewnych okolicznościach mogą stać się patogenne. Sprzyja temu przyjmowanie antybiotyków, cukrzyca, nawet otyłość. Ta ostatnia wiąże się z tak prozaiczną sprawą, jak niedokładne mycie się. Przy dużej masie ciała trudno się pochylić czy kucnąć. Łatwo o infekcje w ciąży, a także przed miesiączką, gdy zmienia się pH w pochwie. Na to wszystko nie mamy wpływu, za to na rodzaj noszonej bielizny - jak najbardziej.
Chodzi o modę na stringi?
Noszenie wrzynających się pasków jest wbrew fizjologii. W takich warunkach łatwo dochodzi do otarć naskórka, przez który dostają się bakterie, i wtedy tylko krok do infekcji. Stringi lepiej zostawić na ekstrawyjścia, a na co dzień nosić majtki z naturalnych materiałów z niewielką domieszką sztucznego włókna. Z przerażeniem też obserwuję powszechne noszenie spodni przez kobiety. To trochę tak, jakby posadzić faceta na kaloryferze, gdzie zagotują mu się jądra. Zamknięta na 10 godzin przestrzeń nie ma szans na przewietrzenie. Pół biedy, gdy jesteśmy zdrowe, ale w trakcie leczenia globulkami to samounicestwienie. Po przyjściu do domu koniecznie trzeba zdjąć spodnie (a nawet majtki) i założyć spódnicę. Lek działa lepiej, gdy jest przepływ powietrza.
Co jeszcze nam szkodzi?
Na pewno nie pomagają tampony. To mikrobiologiczna bomba w pochwie. Moim zdaniem tamponów należy używać z dużą ostrożnością i nie nosić ich dłużej niż cztery-sześć godzin. W żadnym razie nie zakładać na noc. Jeśli tampon długo tkwi w pochwie, łatwo o infekcję, która wstępuje do szyjki macicy i dalej, do jajowodów, a stamtąd już krótka droga do zakażenia przydatków.
To groźne?
Bardzo, bo może prowadzić do powstania zrostów w jajowodach, a w konsekwencji nawet do niepłodności. Bezpieczniejsze są podpaski.
Tyle ich na rynku. Które wybierać?
Bawełniane. Plastikowe mogą odparzać, a zapachowe często podrażniają. Jak ktoś jednak lubi, dobrze je co dwa miesiące zmieniać na inne, bo mogą powodować wysychanie śluzówki i świąd. Ważne jest też pranie bielizny. Najlepiej ręcznie w płynie Biały Jeleń lub delikatnym kwaśnym mydłem dla dzieci. Proszki do prania (ręcznego czy w pralce) trudno wypłukują się z tkaniny i są drażniące dla skóry.
A jak się myć?
Wystarczy sama woda. Ale jeśli ktoś ma poczucie, że woda mu nie wystarczy, może używać bezapachowych płynów do higieny intymnej, które na pewno będą lepsze niż drażniące mydła zasadowe.
Czy depilacja okolic intymnych sprzyja utrzymaniu higieny?
Dawniej goliło się pacjentki do porodu, żeby zapobiec infekcjom. Okazało się jednak, że nie ma to znaczenia. Teraz usuwa się włosy tylko w dolnej części warg sromowych (żeby była czysta powierzchnia do nacięcia krocza). Czasem widzę trudno gojące się ropne pęcherzyki będące efektem depilacji, a zatkane ujścia tworzą bolesne, twarde grudki. Brak bariery ochronnej w postaci włosów, stringi i obcisłe spodnie to wymarzone warunki do zakażenia.
Jak się leczyć?
Na pewno nie preparatami bez recepty, bo nigdy nie wiadomo, z jakim rodzajem infekcji mamy do czynienia. W sytuacjach awaryjnych, gdy nagle dopadają nas upławy, świąd czy pieczenie, można pójść do apteki i kupić preparat Tantum Rosa w saszetkach lub globulki, np. Albothyl, gałki propolisowe. Zastosowane na pierwszy ogień przyniosą ulgę. Ponieważ często leczą one objawy, a nie proces zapalny, więc nawet szybka poprawa nie zwalnia nas z wizyty u lekarza.
Przepisze kolejny lek?
Tak, ale jego rodzaj będzie zależał od wyniku posiewu. To podstawa. Badając wydzielinę z szyjki macicy, wiemy, jakie bakterie (tlenowe czy beztlenowe) spowodowały zakażenie i jaki lek je zwalczy. Po kuracji konieczne jest badanie kontrolne.
Nie łatwiej łyknąć tabletkę?
Leczenie doustne w 80 proc. jest niepotrzebne, chyba że trapią nas rozlegle, długo trwające infekcje z ogólnym pogorszeniem zdrowia. Dlatego przy upławach i stanie zapalnym w pochwie wystarcza leczenie globulkami.
Jest ich sporo. Lepsze są droższe?
Skuteczność nie zależy od ceny, ale od wrażliwości bakterii na dany lek i organizmu kobiety. Przeleczona wieloma lekami podawanymi w ciemno, bez antybiogramu, będzie gorzej reagować na każdy kolejny. Tak tworzy się błędne koło.
Nie lubimy długiego leczenia.
Fakt, a prawda jest taka, że leczenie rozciągnięte na 12-14 dni jest skuteczniejsze. Jedno- czy dwudniowa kuracja ma wprawdzie przedłużone działanie, ale podając jedną globulkę z wysoko stężonym lekiem, nigdy nie wiemy, czy trafiliśmy w bakterie. Objawy szybko mijają, co nie znaczy, że infekcja się kończy. Zdarza się, że za dwa tygodnie rozwija się z jeszcze większą siłą. Choć traktujemy ją jako nową infekcję, jest to ta stara niedoleczona.
Doskwiera też konieczność rezygnacji wówczas ze współżycia...
Ale kuracja go nie uniemożliwia!
To dlaczego ulotki leków informują, że w czasie kuracji współżycie jest 'niewskazane'?
Przypuszczam, że to jest rodzaj ochrony firm przed ewentualnymi konsekwencjami współżycia, czyli zajściem w ciążę. Prawie w każdej gałce znajduje się składnik, którego nie można stosować, będąc w ciąży, bo może negatywnie wpłynąć na płód. Tych, które dopuszcza się w tym okresie, jest zaledwie kilka.
Ale gdy piecze i swędzi, współżycie nie jest przyjemnością.
Przez pierwsze trzy dni tak, póki dolegliwości nie ustąpią. Ale później jest lepiej. Zresztą ze współżycia wynikają same korzyści, bo stosunek to nawilżanie pochwy. Po leczeniu lekiem z antybiotykiem, który usuwa barierę ochronną pochwy, trzeba podawać żele nawilżające (np. K-Y, Feminum), by śluzówka wróciła do normy. Żel stosuje się po każdym oddaniu moczu. Dobrym preparatem jest także Cicatridina (globulki i maść) z kwasem hialuronowym. Konieczne jest też picie dużych ilości wody - nawet trzy litry na dobę.
Kiedy zakładać globulki?
Po stosunku. Aby leczenie miało sens, partner musi stosować maść (smarować członek) na noc (np. Clotrimazol bez recepty). Niezależnie od tego, czy para współżyje, czy nie.
A jak się wzbrania?
Trudno, trzeba go złamać. Jedna z moich pacjentek łapała partnera w łazience po myciu i przymusowo smarowała przed snem.
Dlaczego infekcje wracają?
Bo leczy się je bez wyniku posiewu i 'strzały' są chybione. Częściowo wybite grzyby w cieple i wilgoci szybko się mnożą i bytują wszędzie - w jelitach, pęcherzu. Przy skłonnościach do infekcji trzeba uważać latem na basenie. Lepiej kąpać się w wodzie ozonowanej, a nie chlorowanej, bowiem chlor zabija wszystko, łącznie z dobroczynną florą bytującą na naskórku, a ozon celuje tylko w szkodliwe mikroorganizmy.
Jakie znaczenie przy problemach intymnych ma dieta?
Niewskazane są cukry proste i węglowodany, szczególnie w przypadku infekcji grzybiczo-bakteryjnej, bo w 'słodkim' środowisku grzyby mnożą się błyskawicznie. Na szczęście teraz takich zakażeń jest mniej, bo wraz z antybiotykiem chorzy często biorą leki osłonowe.
Probiotyki. Jak wybrać właściwy?
Najlepiej poradzić się lekarza. Zwykle zażywa się je doustnie w trakcie leczenia infekcji i dopochwowo po jego zakończeniu. Trzeba wiedzieć, że każdy mocny środek na infekcje intymne wyjaławia pochwę. Jeśli jednak leczenie prowadzone jest właściwie, nie potrzeba żadnych suplementów. Flora bakteryjna samoistnie wraca do normy po miesiączce.
*Badanie przeprowadzone w maju 2006 r. przez firmę TNS OBOP na próbie 1636 kobiet na zlecenie marki Lactacyd. Bielizna polecana przy stanach zapalnych okolic intymnych - www.dermasilk.pl