Pierwsze zapiski o roślinach leczniczych pochodzą od starożytnych Sumerów. Odnalezione recepty kapłanów sumeryjskich mówią o takich roślinach, jak babka, lulek, rumianek, szafran, figi i koper. Sporządzano z nich proszki i nalewki, stosowano do kompresów i okładów. Z kolei na tabliczkach glinianych znalezionych w babilońskiej bibliotece królewskiej w Niniwie znalazły się opisy wielu ziół ze wskazaniem chorób, przy których je stosowano, z zaleceniami dotyczącymi ich uprawy, zbioru i przechowywania.
Na dużą rolę ziół w medycynie starożytnego Egiptu wskazuje słynny papirus Ebersa, pochodzący z XVI wieku p.n.e. Wymienia się w nim kilkaset roślin, takich jak aloes, tymianek, sezam i mięta. Wielkim zwolennikiem ziołolecznictwa był pierwszy znany lekarz starożytności - Hipokrates, stosujący w swojej praktyce ponad 200 ziół, które zalecał używać bez żadnej obróbki. Uważał bowiem, że środki lecznicze znajdują się w nich w optymalnej ilości.
Leczenie ziołami ma swoją długą tradycję w Azji - w Chinach, Tybecie, Korei i Japonii. Za początek medycyny w Chinach uznaje się rok 3216 p.n.e., kiedy to Szen-Nung napisał traktat o lecznictwie, w którym przedstawił głównie leki pochodzenia ziołowego. Z kolei z 695 r. p.n.e. pochodzi "Syn-Lin Pensao" (księga zielarska) - pierwsza w świecie farmakopea państwowa, opracowana przez zespół specjalistów.
Duże zasługi dla poznania ziół położył lekarz Paracelsus. Uważał on, że choroba wywodzi się z przyrody i dlatego może zostać pokonana przy pomocy środków, które także pochodzą z przyrody.
Do rozwoju ziołolecznictwa przyczyniły się również wielkie odkrycia geograficzne w XV i XVI w. Dzięki nim Europejczycy poznali nowe rośliny, takie jak drzewo chinowe (źródło chininy, leku przeciwko malarii). W tym wypadku skorzystano z doświadczeń Indian, którzy obserwowali chore na malarię pumy obgryzające korę drzewa chinowego. Rozwój nauk przyrodniczych, a szczególnie chemii, pozwolił na coraz głębsze wnikanie w tajniki przyrody. Rosła liczba wydzielanych z surowca roślinnego substancji czynnych o działaniu leczniczym. Wkrótce odkryto lecznicze właściwości pektyn i śluzów oraz składników mineralnych i pierwiastków śladowych zawartych w roślinach.
Zainteresowanie naukowców roślinami jako źródłem leków pogłębiło odkrycie antybiotyków. Dokładne metody analityczne umożliwiają dziś kontrolę jakości leków pochodzenia roślinnego i pozwalają na weryfikację tych ziół, których stosowanie nie znalazło potwierdzenia naukowego. Przemysł farmaceutyczny chętnie sięga dziś po surowiec zielarski, a leki roślinne są chętnie stosowane.
Sebastian Koperski
Korzystałem z książki K. Mikołajczyk i A. Wierzbickiego "Zioła"