- katar,
- zapalenie spojówek,
- astma (duszności, kaszel, uczucie ucisku w klatce piersiowej, świszczący oddech),
- egzemy, pokrzywki, obrzęki,
- biegunka, wymioty,
- bezsenność,
- wstrząs anafilaktyczny: obrzęk krtani w połączeniu z nagłym spadkiem ciśnienia krwi. Z tym nie ma żartów. Taki wstrząs może - nawet skończyć się śmiercią!
- Substancje, które mogą wywołać nietypowe reakcje, to tzw. alergeny. Naukowcy rozpoznali ich dotąd kilka tysięcy i podzielili na:
--pokarmowe (najczęściej: mleko krowie, jaja, orzechy, cytrusy, czekolada, pszenica, ryby, seler),
--wziewne (pyłki, kurz domowy, naskórek zwierząt),
--kontaktowe (tkaniny, proszki do prania, metale, kremy, farby).
Alergenem może być prawie wszystko. Może... z wyjątkiem najprostszych związków, jak woda w czystej postaci tlenkowodoru, czysty tlen, szkło (pod warunkiem że nie ma w nim "ulepszaczy", jak chrom czy nikiel).
Pamiętaj, jeśli jesteś uczulony np. na marchewkę, nie ma znaczenia, czy pochodzi ona z ekologicznej uprawy, czy z rowu przy ruchliwej szosie. Dlaczego przybywa alergików?
- Bo przybywa alergenów. Z jednej strony w coraz większej liczbie substancji odkrywamy działanie uczulające, z drugiej - wciąż produkuje się nowe związki. Samych leków powstaje rocznie na świecie około dwóch tysięcy, a każdy jest potencjalnym alergenem.
- Swoje robi też postęp cywilizacji. Alergiczną podatność wzmagają spaliny samochodowe (zwłaszcza silników Diesla), środki toksyczne w atmosferze. Ozon, który bardzo nasila ataki astmy, zamiast w wyższych warstwach atmosfery, gromadzi się tuż przed naszymi nosami. A to na skutek rozgrzewania lakierów samochodowych przez promienie słoneczne.
- Człowiek końca XX wieku przy byle dolegliwości zażywający leki, zwłaszcza antybiotyki, szczepiący się przeciw grypie, kokluszowi, odrze czy gruźlicy siłą rzeczy ma organizm mniej zahartowany do walki z chorobami.
- Hodujemy coraz więcej zwierząt domowych, których sierść często nas uczula.
- Alergia przenoszona jest w genach, więc z biegiem lat liczba nosicieli tych genów powiększa się.
- Zwiększa się świadomość społeczna i lekarze częściej stawiają alergikom poprawne diagnozy.
Komu grozi alergia?
Jeśli jedno z rodziców cierpi na alergię, szansa przekazania jej dzieciom wynosi ponad 30 proc. Jeżeli oboje - 40, 50, a nawet więcej procent.
Alergia czasem atakuje nawet w podeszłym wieku, ale najbardziej narażone są na nią dzieci.
Posiadanie genu alergii nie oznacza jeszcze choroby. Dużo zależy od intensywności kontaktów z alergenem. Uczulenie na dany pokarm zwykle objawia się przy pierwszym kęsie, ale alergia na substancje kontaktowe czy wziewne potrzebuje więcej czasu, żeby się ujawnić. Trzeba przez co najmniej kilka miesięcy mieć do czynienia z kotem, żeby wytworzyła się reakcja alergiczna na jego sierść, łupież, mocz czy ślinę. Uczulenie na pyłki wychodzi na jaw jeszcze później, bo atakują nas tylko przez kilka tygodni w roku.
Można też przeżyć całe życie z genem alergii, a zakodowane w nim uczulenie nie zdąży się objawić.
Ktoś, kto nie ma genu alergii, nigdy na nią nie zachoruje.
Nie wiadomo, czy masz gen alergii, dopóki na nią nie zachorujesz, ale na wszelki wypadek możesz próbować ów domniemany gen uśpić. Pomoże ci w tym:
- unikanie nikotyny,
- właściwe leczenie infekcji wirusowych,
- karmienie dzieci piersią i do piątego roku życia trzymanie ich z daleka od zwierząt,
- uniknięcie tzw. fenomenu horoskopowego - chodzi o to, żeby twoje dziecko przyszło na świat w okresie grudzień-marzec. Wtedy najmniej dokuczają pyłki i roztocza żyjące w kurzu.