Osoby uzależnione odczuwają ponoć "głód alkoholowy". Co to jest i jak się objawia?

Ów "głód alkoholowy" jest szkodliwym mitem, który sprawia, że wiele uzależnionych osób nie podejmuje leczenia i żyje w błogim przeświadczeniu, że nic im nie dolega.

Osoby uzależnione odczuwają ponoć "głód alkoholowy". Co to jest i jak się objawia?

Ów "głód alkoholowy" jest szkodliwym mitem, który sprawia, że wiele uzależnionych osób nie podejmuje leczenia i żyje w błogim przeświadczeniu, że nic im nie dolega.

Bardzo niewielu alkoholików odczuwa potrzebę picia jako "głód alkoholowy". Spora część uzależnionych wręcz nie lubi smaku napojów alkoholowych!

W początkowym stadium uzależnienie nie manifestuje się nieodpartym przymusem picia, chory na tym etapie odczuwa raczej nieokreślony i niezbyt wyrazisty niepokój czy dyskomfort, ma wrażenie, że "fajnie by było się napić". Człowiek w tym stadium uzależnienia najczęściej nie dokonuje introspekcji, nie analizuje swoich emocji i zachowań - a więc przegapia dzwonek alarmowy, jakim jest chęć napicia się, która pojawia się regularnie w określonych porach dnia czy w konkretnych sytuacjach. Wiele osób myśli: lubię się napić piwa w sobotę, ale nie mogę być alkoholikiem, bo przecież nie odczuwam głodu alkoholowego.

W miarę upływu czasu organizm osoby uzależnionej przyzwyczaja się do alkoholu i uwzględnia jego obecność w procesach fizjologicznych. W pewnym momencie do alkoholika nagle dociera, że bez alkoholu nie może już normalnie funkcjonować. Spadek poziomu alkoholu w jego organizmie objawia się fizycznym i psychicznym cierpieniem: chory poci się, drżą mu ręce, ma kłopoty z koordynacją ruchów, traci apetyt, cierpi na bezsenność, przeżywa stany lękowe, w skrajnych przypadkach może mieć nawet halucynacje. Chory wie, że napicie się jest jedynym skutecznym sposobem, by na chwilę usunąć wszystkie te dolegliwości. Często jednak nawet wtedy smak alkoholu wydaje mu się odrażający - mimo to pije, bo nie może nie pić.

W tym stadium trudno już mieć wątpliwości, że jest się uzależnionym i dlatego znaczna część chorych poddaje się leczeniu dopiero wtedy, gdy zabrnie aż tak daleko. Tymczasem gdyby w porę rozpoznali pierwsze objawy i nie sugerowali się brakiem mitycznego "głodu alkoholowego", mogliby wcześniej podjąć terapię i uniknąć wielu szkód, jakich doznali w ciągu długich lat coraz intensywniejszego picia.

Optymistycznym sygnałem jest to, że w ostatnich latach średnia wieku osób zgłaszających się na leczenie wyraźnie się obniża. Oznacza to, że wiedza o naturze uzależnienia jest coraz powszechniejsza i wielu chorych szuka pomocy nie czekając, aż ich alkoholizm przybierze formy skrajne.

Dane tu przedstawione mają jedynie wartość informacyjną i nie mogą zastąpić indywidualnej porady lekarskiej.

Więcej o: