Grypą nie przejmuje się wiele osób. Głównie dlatego, że myli ją ze zwykłym przeziębieniem. Tymczasem: to dwie różne choroby.
Dołącz do Zdrowia na Facebooku!
Grypa to wyjątkowo zakaźna choroba, wywoływana wirusami należącymi do rodziny ortomyksowirusów typu A, B i C. Wirus typu C nie jest tak groźny dla naszego zdrowia, a przebieg choroby jest lżejszy niż przy wirusach typu A i B. Te, drogą kropelkową, przedostają się do naszego organizmu i atakują błonę śluzową.
Nasz układ oddechowy jest szczególnie podatny na wirusy typu A i B. Skutkiem zakażenia mogą być ciężkie zachorowania, przyjmujące rozmiary epidemii, a nawet pandemii. Ludzki system immunologiczny nie jest w stanie uodpornić się na te wirusy.
– Wirus grypy, wnikając do naszego organizmu, powoduje uszkodzenie nabłonka, a tym samym otwiera drogę bakteriom chorobotwórczym. Dlatego infekcja spowodowana wirusem grypy może doprowadzić do wielu tragicznych, wielonarządowych powikłań pogrypowych. Powikłania pogrypowe i zgony w wyniku infekcji grypowych rejestrowane są u osób wydawałoby się zupełnie zdrowych – mówi prof. dr hab. Lidia B. Brydak, kierownik Zakładu Badania Wirusów Grypy, kierownik Krajowego Ośrodka ds. Grypy w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego-PZH.
Mówi się, że osoba dorosła zakażona wirusem grypy może zakażać innych przez 3-5 dni od chwili pojawienia się objawów. U dziecka wydłuża się ten czas do 7 dni.
Nie zapominajmy jednak, że już przed wystąpieniem pierwszych objawów możemy zakażać. W tym miejscu wielu z nas popełnia ogromny błąd. Zamiast wziąć symptomy poważnie i pamiętać o tym, że wirus grypy szybko się namnaża, jest wyjątkowo zakaźny i prowadzi do wielu komplikacji, my, mimo gorączki, na czworakach wspinamy się do samochodu, autobusu czy taksówki i jedziemy do pracy. Przecież jesteśmy odpowiedzialnymi obywatelami i z powodu kaszlu i gorączki nie możemy opuszczać pracy, prawda?!
Niestety, skutkiem takiego myślenia jest fakt, że co roku na świecie na grypę choruje od 330 milionów do 1,76 miliarda ludzi, a umiera na nią od 500 tys. do miliona osób. Zakaża się od 5% do 10% dorosłych oraz od 20% do 30% dzieci.
O tym, w jakim sposób będzie przebiegać grypa, decyduje szereg warunków.
– Tylko i wyłącznie od naszego układu immunologicznego, pamięci immunologicznej, przebytych chorób i szczepień zależy, czy nasz organizm będzie w stanie się obronić przed wirusem grypy czy też nie. – wyjaśnia prof. dr hab. Lidia B. Brydak.
Grypa prawie zawsze rozwija się nagle i błyskawicznie. Pojawia się wysoka gorączka, dreszcze, nieżyt nosa, bóle mięśni i stawów i towarzyszy temu ogólne uczucie rozbicia. W krótkim czasie do objawów dołącza suchy kaszel, który utrudnia oddychanie, stan zapalny i ból gardła. Ból gardła i kaszel, które rozwijają się przez kilka dni, są oznaką zwykłego i przede wszystkim w porównaniu do grypy niewinnego przeziębienia. Natomiast jeśli osoba, która z innych powodów jest osłabiona lub choruje przewlekle, zakazi się wirusem grypy, istnieje duże ryzyko, że w ciągu kilku dni może znaleźć się w stanie zagrożenia życia.
Więcej na ten temat:
Grypa, angina, przeziębienie - różnice
Grypa jest wyjątkowo złośliwą chorobą, ponieważ jej wirus bardzo łatwo się rozprzestrzenia. Sprzyja temu obecność osób zakażonych w kinach, środkach transportu, placówkach użytku publicznego, supermarketach, teatrach, etc. Ponadto wirus grypy szybko i często mutuje, dlatego należy szczepić się przeciwko grypie co sezon.
Komietet Doradczy ds, Szczepień Ochronnych (ACIP – ang. Advisor Committee on Immunization Practices) wraz z WHO, co roku wydają zalecenia dotyczące szczepień przeciw grypie.
Kto powinien być szczepiony, zgodnie z obowiązującymi zaleceniami?
– Wirus grypy otwiera wrota bakteriom chorobotwórczym, więc lista powikłań jest długa. Zapalenia płuc i oskrzeli, wtórne zapalenia płuc i oskrzelików zwłaszcza u niemowląt i u dzieci. Zakażenia meningokokowe, pneumokokowe, itp. Ze strony innych układów może wystąpić odrzut przeszczepów, zapalenie ucha środkowego, zapalenie mięśnia sercowego i osierdzia, zespół wstrząsu toksycznego, powikłania nefrologiczne, powikłania neurologiczne, nasilenie napadów padaczkowych, lub chorób naczyniowych mózgu, czyli wylewy i udary, śpiączkowe zapalenie mózgu, powikłania OUN, nasilenie choroby Parkinsona. Powikłania w psychiatrii, np. ostre psychozy, które niejednokrotnie powiązanie są ze słuchowymi lub wzrokowymi halucynacjami – wylicza prof. dr hab. Lidia B. Brydak.
Więcej o zakażeniach:
Powikłania pogrypowe to nie tylko ciężkie choroby. To też zwykłe bakteryjne zakażenia, jak np. katar, który charakteryzuje się zielonkawą wydzieliną, lub mokry kaszel. Przy bakteryjnych zakażeniach lekarze zazwyczaj włączają antybiotyki i zapewne stąd biorą się mylne informacje, że na grypę skuteczny jest antybiotyk.
Jeśli ktoś ma grypę, należy ją przeleżeć w łóżku i nie narażać nikogo na infekcję. Antybiotyk nie wpłynie w żadnym stopniu na dalszy rozwój choroby wirusowej ani go nie skróci. Jednak grypa na tyle osłabia system immunologiczny, że bakterie z łatwością dostają się do organizmu i mogą powodować inne choroby, jak np. zapalenie oskrzeli, które wymaga antybiotykoterapii.
Szczyt zachorowań tego sezonu grypowego przewiduje się pomiędzy styczniem, a marcem 2016. W sezonie 2014/2015 zmarło w Polsce 11 osób. Tak wynika z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie. Jednak według prof. Brydak ta liczba może być znacznie wyższa. Powodem może być brak badań w kierunku wirusa i niezgłaszanie zachorowań, ale również brak świadomości, że powodem zgonu mogły być komplikacje pogrypowe.
W listopadzie tego roku największa zachorowalność na grypę została odnotowana w województwie pomorskim (ponad 21 tys. zakażonych osób). Najwięcej przypadków chorobowych odnotowanych zostało u dzieci poniżej 4 roku życia (6526 przypadków) i u osób między 15. a 65. rokiem życia (8629 przypadków).
W pierwszym tygodniu grudnia w Polsce zdążyło już zachorować ponad 92 tysiące osób. Największa zachorowalność została odnotowana w przedziale wiekowym od 15. do 64. roku życia. Wyniosła ponad 40 tys.
Liczba zakażonych grypą dzieci poniżej 4 roku życia wyniosła ponad 20 tys.
Ilość chorych dzieci w pierwszym tygodniu grudnia potwierdza fakt, że ich układy immunologiczne, które nie są jeszcze do końca ukształtowane, nie radzą sobie tak sprawnie z wirusem jak organizmy zdrowych dorosłych. Trzeba wziąć pod uwagę, że tak małe dzieci rzadziej przebywają w miejscach publicznych i nie są aż tak narażone na kontakt z wirusami jak starsze dzieci i dorośli.
Do szpitala zostało w całej Polsce skierowanych ponad 240 osób z przyczyn grypy lub z podejrzeniem zakażenia wirusem grypy.
Według danych NIZP liczba przypadków zachorowań na grypę zaczęła od pewnego czasu wzrastać. Jeszcze w latach 2007/8 utrzymywała się poniżej 500 tys., a w zeszłym sezonie przekroczyła 3 800 tysięcy. Tak wysoki odsetek zachorowań w zeszłym roku powinien dać nam do myślenia i przekonać do szczepień.
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że koszty grypy zdecydowanie przewyższają koszty szczepionki. Pomijając koszty państwa (wizyty lekarskie, hospitalizacja, diagnostyka, etc.), trzeba wziąć pod uwagę, że chory musi wydać pieniądze z własnej kieszeni choćby na objawowe leczenie grypy. Ponosi stratę w wyniku kosztów pośrednich, czyli długotrwałej nieobecności w pracy z powodu własnej choroby lub choroby osoby bliskiej. Niestety, okres rekonwalescencji po grypie może trwać nawet kilka tygodni. Osoba, która nie przebywa już na zwolnieniu lekarskim, może odczuwać spadek wydajności w pracy.
Obecnie szczepi się jedynie 3,5 % populacji polskiej. To bardzo mały odsetek, biorąc pod uwagę powagę sytuacji związanej z grypą.
W Polsce szczepionki przeciwko grypie nie są refundowane i koszt szczepionki ponosi pacjent. W 2010 poziom wyszczepialności w Polsce wśród osób powyżej 65. roku życia był na poziomie 15,8 %, we Włoszech na poziomie 62,4 %, a w Wielkiej Brytanii i Holandii przekraczał on 70%.
Poziom wyszczepialności był w 2010 roku w Polsce znacznie poniżej wyznaczonego przez WHO, gdzie celem było zaszczepienie do 2010 roku co najmniej 75 % poziomu wyszczepialności populacji tej grupy podwyższonego ryzyka.
– Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że mamy zbyt dużą tolerancję wobec tego, czy ktoś jest szczepiony czy nie. W niektórych krajach obowiązek szczepienia jest wpisany do ubezpieczenia. Więc jeśli ktoś się nie zaszczepił, a ma powikłania, to płaci za leczenie z własnej kieszeni. W niektórych krajach, jeśli pracownicy ochrony zdrowia nie są zaszczepieni przeciwko grypie, nie są wpuszczani na oddział. Bez względu czy wykonują zawód salowej czy lekarza – mówi prof. Brydak i tłumaczy skąd wynika tak niski procent zaszczepionej populacji – Powodem jest brak większej akceptacji nie tylko lekarzy pierwszego kontaktu, ale również pracowników ochrony zdrowia dla tej formy profilaktyki. Brak znajomości lekarzy o prawnym obowiązku zalecenia szczepień zgodnie z wynikiem ustaw, który obowiązuje o zapobieganiu i zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych, która weszła w życie w 2009 roku. Niedostateczna wiedza o powikłaniach pogrypowych jak i kosztach tych powikłań, nie tylko w skali jednego pacjenta ale całej polskiej populacji. Niedostateczna wiedza o rodzajach szczepionki przeciwko grypie. Dostępne szczepionki na polskim rynku zawierają jedynie fragment wirusa grypy. Nie można więc postawić znaku równości pomiędzy wirusem, który zakaża lub mówiąc potocznie „przeskakuje z pacjenta na pacjenta” a fragmentem wirusa grypy obecnym w szczepionce.
Aby się uchronić przed grypą, nie wystarczy noszenie czapki i szalika w okresie zimowym czy zażywanie dużej ilości witaminy C, która według wielu naukowców i lekarzy, m.in. prof. dr. hab Lidii Brydak nie wpływa na to czy zachorujemy, czy nie. Według WHO najskuteczniejsza i najtańsza metoda zapobiegania grypie jest poddanie się szczepieniu. Po zaszczepieniu pacjenta przeciwko grypie przeciwciała ochronne przeciw szczepom zawartym w szczepionce są wytwarzane w jego organizmie już siódmego dnia po zaszczepieniu i utrzymują się przez blisko 12 miesięcy.
Według WHO i ACIP do najczęstszych przeciwwskazań należą m.in. zespół Guillaina-Barrego czy nadwrażliwość na białko jaja kurzego i inne składniki szczepionki. Prof. dr. hab. Lidia Brydak dalej wyjaśnia – Osoby, które mają podwyższoną temperaturę nie mogą być szczepione. Człowiek z objawami infekcji bakteryjnej też nie powinien być szczepiony. Osoby, które mają w wywiadzie niepożądane odczyny poszczepienne po poprzednim szczepieniu przeciw grypie.
WHO zapewnia jednak, że szczepionki przeciwko grypie są bezpieczne, także u osób z grup podwyższonego ryzyka. Ryzyko wystąpienia reakcji anafilaktycznej wynosi 0,7 przypadków na milion dawek szczepionek! Z kolei ochrona przed grypą, którą oferują szczepionki, wynosi aż 70-90 %. Jeśli do infekcji już dojdzie, jej przebieg jest znacznie łagodniejszy.
Od wielu lat dostępne są na receptę leki przeciwgrypowe nowej generacji, tzw. inhibitory neuraminidazy, czyli oseltamiwir i zanamiwir. Po wcześniejszym laboratoryjnym potwierdzeniu, że przyczyną choroby jest wirus grypy, stosuje się leczenie jednym z tych dwóch specyfików. Muszą zostać jednak podane w ciągu 36 godzin, a maksymalnie 48 godzin po uprzednim badaniu laboratoryjnym, inaczej ich skuteczność będzie nikła.
Lepiej jednak nie zachorować, a oprócz szczepionek można na co dzień stosować kilka prostych zasad, które nas w pewnym stopniu uchronią, nie tylko przed grypą.