10 lat temu Światowa Organizacja Toalet, działająca przy WHO, ustanowiła 19 listopada dniem szczególnej troski o higienę w ubikacjach i szaletach miejskich. Tylko pozornie to błahy problem.
Chociaż w Polsce wiele zmieniło się od czasów akcji Marka Kotańskiego "Kupą Mości Panowie", gdy nieodżałowany społecznik namawiał do "odkopania" rodzimych toalet z nieczystości, wciąż nie jest dobrze. Brud zazwyczaj już nie bije po oczach, ale wciąż zasada: "zostaw toaletę w takim stanie, w jakim chciałbyś ją zastać" zdaje się nie obowiązywać wszystkich. Resztki moczu na desce, niechęć do używania szczotki, śmieci (nawet bardzo osobiste) na podłodze... Osoby odpowiedzialne za czystość w takich miejscach także zdają się nie przejmować za bardzo: zapchane ubikacje, brak wody, papieru toaletowego, mydła, ręczników jednorazowych, odświeżaczy powietrza... Naprawdę trudno uwierzyć, że to wszystko wydarzyło się w czasie między jedną, a drugą kontrolą personelu.
Wiadomo, że miejskie toalety to potencjalne siedlisko groźnych mikrobów, w tym salmonelli czy pałeczki okrężnicy (in. Escherichia coli). Niejednokrotnie staramy się więc ich unikać, nie siadać na desce, wyjątkowo starannie umyć ręce po (jeśli jest woda...). Czasem to niemożliwe, np. w podróży, ale zazwyczaj z takiego kontaktu wychodzimy jednak zwycięsko: ludzki układ odpornościowy robi, co może.
Warto jednak pamiętać, że nasza podatność na zarażenia zmienia się w zależności od wieku, czy aktualnej kondycji. Pewnego dnia bakterie kałowe mogą stać się jednak źródłem poważnej infekcji, także u dzieci. Podczas badań przeprowadzonych tym roku lekarze z Centrum Zdrowia Dziecka znaleźli na rękach Polaków pięć rodzajów bakterii chorobotwórczych, "pobranych" z pewnością również w toaletach. Istotne więc, by we własnym mieszkaniu nie mnożyć zagrożeń.
Nawet najmłodszemu dziecku uświadom, jak ważne jest mycie rąk po każdym skorzystaniu z toalety: ciepłą wodą i mydłem. Sam świeć przykładem: inaczej to nie działa. Klapę trzeba opuszczać: podczas spuszczania wody niechciana zawartość sedesu fantastycznie się rozpryskuje po całej łazience. Im jest mniejsza twoja łazienka i im więcej funkcji pełni (mało kto ma przecież osobno pokój kąpielowy, ubikację czy suszarnię), tym większy jest zasięg ataku bakterii. Mogą dotrzeć i do ręczników, suszonej odzieży, i szczoteczki do zębów.
Ważne, by poza środkami myjącymi, stosować w toalecie i te dezynfekujące, przeznaczone specjalnie do jej czyszczenia. Sedes myjemy z każdej strony: na zewnątrz i w środku. Nie zapominajmy o podłodze... To niby oczywiste, a jednak problem wciąż jest aktualny...