W cienkim, letnim ubraniu po prostu nie mamy szans w walce z latającymi napastnikami.
Komary - na świecie jest ich aż 2,6 tys. gatunków, w Polsce jedynie około pięćdziesięciu. Nadzwyczaj upodobały sobie tereny wokół lasów i jezior. Największą aktywność wykazują przed burzą oraz rano i wieczorem. Ludzi atakują tylko samice, które żywią się krwią kręgowców. Wybierają miejsca na ciele, gdzie jest najwięcej naczyń krwionośnych. Przyciągają je zapachy niektórych perfum oraz osoby silnie pocące się.
Po pobraniu dostatecznej ilości krwi (zwykle od kilku ofiar) komarzyca składa jajeczka. Wybiera do tego zawsze miejsca nad wodą. Jedna samica składa około pięciuset jajeczek. Larwy wylęgają się, gdy jest ciepło i wilgotno.
Polskie komary w porównaniu ze swoimi afrykańskimi kuzynami piją mało. Jednorazowo pobierają od swojej ofiary około czterech mikrolitrów krwi. Komar afrykański wypija aż tysiąc razy więcej - cztery mililitry.
Ból, swędzenie i zaczerwienienia na skórze powstają na skutek dostania się do skóry płynu utrudniającego krzepnięcie krwi. Miejsc po ukąszeniach nie należy drapać, najlepiej posmarować je jednym ze specjalnych środków łagodzących dostępnych w aptekach i drogeriach.
Kleszcze żyją w trawach, krzakach, na liściach paproci. Zimują pod ściółką, a aktywne stają się dopiero w okresie od maja do listopada. Są bardzo niebezpieczne, ponieważ przenoszą choroby - boreliozę i zapalenie opon mózgowych. Jeżeli lubimy wędrówki po lasach, zapalenia opon mózgowych możemy ustrzec się dzięki szczepieniu. Niestety, nie można zaszczepić się na boreliozę, która powoduje zmiany skórne, bóle stawów i porażenia.
Osoba ugryziona przez kleszcza nie zdaje sobie z tego sprawy, ponieważ wydziela on substancję znieczulające. Dotkliwe pieczenie i czarny ślad na skórze powstaje dopiero po kilku godzinach.
Kleszcz atakuje najczęściej miejsca, gdzie skóra jest najcieńsza - za uszami, zgięcia stawów, szyję. Najlepszym zabezpieczeniem jest zakryte ubranie, szczególnie wysokie obuwie. Po przyjściu do domu należy dokładnie obejrzeć skórę. Jeżeli padliśmy ofiarą kleszcza, nie wyciągajmy go własnoręcznie. Lepiej niech zrobi to pielęgniarka, ponieważ przy nieumiejętnym usuwaniu często pozostaje nam w palcach odwłok z krwią, a w skórze nadal tkwi głowa owada.
Pszczoły w mieście najczęściej można spotkać w cukierniach i sklepach ze słodyczami. Poza tym występują głównie w ogrodach i lasach. Najbardziej drażliwe stają się przed burzą, atakują także, jeżeli znajdujemy się zbyt blisko ich kryjówek. Nie lubią mocnych zapachów i intensywnych kolorów, szczególnie drażni je niebieski.
Najbardziej niebezpieczne są użądlenia w jamę ustną lub w skroń - dla alergików mogą być nawet śmiertelne. Nie istnieją żadne preparaty ani lekarstwa łagodzące objawy ukąszenia. Żądło trzeba po prostu usunąć, a na chore miejsce zastosować roztwór o odczynie zasadowym, neutralizujący jad. Na miejsce użądlenia warto też przyłożyć korzeń pietruszki, cebuli lub selera, które absorbują jad.
Osy są bardziej smukłe niż pszczoły, częściej też występują w miastach, a gniazda mogą tworzyć blisko skupisk ludzkich. Gniazda w kształcie szarego kokonu, umieszczone są zwykle w trudno dostępnych miejscach. Najlepiej od razu się ich pozbyć, ponieważ osy potrafią być bardzo agresywne. W przypadku ugryzienia przez osę postępujemy podobnie jak w przypadku pszczół, ale do zneutralizowania jadu stosujemy roztwór o odczynie kwaśnym.
Bardzo ważną zasadą postępowania w przypadku ataku os lub pszczół jest powstrzymanie się przed gwałtownymi ruchami. Odganianie rękoma tylko wzmaga ich agresję.