Co zrobić, by wrócić z wakacji całym i zdrowym

Bilety, paszport, portfel masz... A gdzie wapno, węgiel, plastry? Zwiedzając, pływając, a nawet leżąc brzuchem do góry, wystawiasz swój organizm na próbę, z której nie zawsze udaje mu się wyjść zwycięsko

Jak wybrać towarzyszy wakacji, nie pokłócić się z małżonkiem w samochodzie, chronić się przed słońcem i komarami - przeczytasz tutaj >>

Zobacz wideo

Syndrom klasy ekonomicznej

Gwałtowne zmiany ciśnienia, obniżona wilgotność, a zwłaszcza wielogodzinny bezruch to przyczyny schorzenia, które w ciągu czterech ostatnich lat doprowadziły do śmierci ponad 40 osób. Większość odbywała długą podróż samolotem w klasie turystycznej, gdzie ustawienie foteli nie pozwala na swobodne wyprostowanie nóg. Utrudniony przepływ krwi sprzyja powstawaniu zakrzepów krwi w żyłach, te - zatorom w płucach, a one z kolei powodują kolejne powikłania.

Przeciwdziałanie: kilka dni przed lotem dobrze zacząć profilaktycznie łykać aspirynę, która - obniżając krzepliwość krwi - zredukuje ryzyko zakrzepu. Unikaj niewygodnego obuwia, uciskającej bielizny, podkolanówek. Jeśli możesz - wybierz miejsce najbliżej korytarza. Często wstawaj i spaceruj po pokładzie. Pij dużo, ale co najwyżej piwo (kawa i mocniejsze alkohole odwadniają).

Choroba lokomocyjna

Dopada nie tylko dzieci. Bierze się z konfliktu pomiędzy zmysłem wzroku a zmysłem równowagi: błędnik sugeruje, że jesteśmy w ruchu, oczy - że stoimy (czy raczej siedzimy) w miejscu. Odbierający sprzeczne sygnały mózg nie może się zdecydować.

Objawy: ból głowy, bladość, nadmierna potliwość, nudności, wymioty.

Przeciwdziałanie: siedź prosto, oprzyj głowę o zagłówek, a kiedy poczujesz zapach spalin czy jedzenia, zakryj chustką usta i nos. W samochodzie i autobusie siadaj z przodu (kierowcy prawie nigdy nie chorują), byś zawczasu mógł dojrzeć wzniesienia i zakręty, na statku pośrodku pokładu, w samolocie przy prawym skrzydle (tak radzą spece od medycyny lotniczej z Kansas), zaś w pociągu - najlepiej w przedziale dla niepalących, zgodnie z kierunkiem jazdy i przy oknie. Medykamenty? Są, ale zawarta w nich skopolamina ma wiele działań ubocznych (z podwyższaniem ciśnienia i zaburzaniem rytmu serca włącznie). Lepiej spróbuj imbiru - naprawdę działa! Imbirowe cukierki są skuteczne, bezpieczne i... smaczne. Nie jesteś amatorem słodyczy - możesz pogryzać imbirową marynatę.

Zatrucie lodami

Najbardziej smakują latem - nie tylko nam, także salmonelli i gronkowcom. Źródłem pierwszej z tych bakterii są zwykle brudne jajka, drugiej zaś - zmiany na skórze osób uczestniczących w produkcji i sprzedaży lodów (warto patrzeć lodziarzom na ręce). Zdarza się, że niektórzy uliczni sprzedawcy powtórnie wykorzystują wyciągnięte ze śmietników plastikowe kubeczki, i to bynajmniej nie w trosce o środowisko.

Objawy: gorączka, wymioty i biegunka, odwodnienie organizmu.

Przeciwdziałanie: nie trać czasu na leczenie domowymi metodami, jak najszybciej idź do lekarza.

Oparzenia i udary cieple

Oparzenie to efekt potraktowania skóry zbyt dużą dawką promieni słonecznych w zbyt krótkim czasie. Udar to wynik nieudanej próby zaadaptowania się organizmu do wysokiej temperatury. Na oba najbardziej narażone są osoby cierpiące na cukrzycę, choroby serca, otyłe, przyjmujące leki antydepresyjne, antyhistaminowe, moczopędne czy rozszerzające naczynia.

Objawy: czerwona, piekąca i nierzadko pokryta bąblami skóra, do tego dreszcze, bóle głowy, niekiedy nudności i wymioty

Przeciwdziałanie: nie przesadzaj ze spacerami między godz. 11-15, kiedy grzeje najmocniej, wkładaj luźne i jasne ubrania, nie zapominaj o nakryciu głowy. Stosuj preparaty z SPF (czynnik zabezpieczający przed słońcem) o mocy 4-6, jeśli łatwo się opalasz, 6-10, jeśli średnio, i 10-15 - jeśli jesteś typowym "bladawcem". Pamiętaj, że niektóre leki (a także np. dziurawiec) czynią skórę podatniejszą na oparzenia.

Brak umiaru skazuje cię na:

siedzenie w hotelu, smarowanie ciała kremami nawilżającymi, okłady z mokrego ręcznika na czoło, kark, ramiona i nogi, chłodne kąpiele oraz przykładanie kompresów lodowych (potłuczonego lodu w ręczniku). Te ostatnie - nie dłużej niż na 10 min, inaczej do oparzenia może dojść odmrożenie.

Skręcenia, zakwasy, pęcherze

Wspinaczka po skałach czy trekking to wprost wymarzony sposób na drobne urazy, skręcenia kostki czy otarcia naskórka, nie wspominając już pęcherzy na stopach czy zakwasów w mięśniach.

Co robić?

Otarcia najlepiej przemyć zimną wodą, posmarować wieczorem maścią gojącą (alantan, bepanthen, linomag) albo spryskać panthenolem, a przed dalszym marszem zmyć maść i obsypać zasypką. Zabezpieczyć otarte miejsce plastrem. Pęcherze przebić jednorazową igłą, wycisnąć płyn, zakleić plastrem,

Jeśli po stłuczeniu lub skręceniu wystąpi obrzęk, pomaga zimny okład z altacetu, octu lub sody (łyżeczka na pół szklanki wody). Przed kolejnym wymarszem staw mocno obandażować elastycznym bandażem.

Zakwasy powstają w wyniku nadmiernego wydzielania kwasu mlekowego w nieprzyzwyczajonych do wysiłku mięśniach. Można przyspieszyć ich zanikanie, chłodząc po wysiłku bolące partie ciała wodą lub lodem. Doskonale pomaga masaż. Później można stosować gorące kąpiele i rozgrzewające maści, które jednak bardziej łagodzą skutek, niż usuwają przyczynę.

Brzuch na urlopie

Radykalna zmiana diety może być szokiem dla naszego układu pokarmowego. Zwłaszcza jeśli zdarzy nam się napić zanieczyszczonej wody czy spróbować potrawy zakażonej bakteriami z grupy E. coli. By do tego nie doszło:

gotuj wodę lub zdezynfekuj ją np. 2-proc. roztworem jodyny czy nadmanganianu potasu; zamawiaj drinki bez lodu; nie jedz potraw surowych czy niedogotowanych; nie pij surowego mleka; owoce dezynfekuj (jak wodę) lub obieraj.

Objawy: bóle brzucha, luźne stolce, wymioty

Co robić? Pić dużo przegotowanej lub butelkowanej wody, by zapobiec odwodnieniu organizmu. Potem dietę można rozszerzyć o ryż, ziemniaki, gotowany drób, rybę i banany. Unikaj alkoholu i kawy (odwadniają). Lekkie zatrucia trwają zwykle 1-2 doby i interwencja lekarska jest zbędna. Przy nasilonej biegunce możesz łyknąć węgiel lekarski lub np. nifuroksazyd. Jeśli objawy się przedłużają, są połączone z gorączką czy dreszczami, koniecznie zgłoś się do lekarza.

Zatrucie grzybami

Choć są smakowite, niskokaloryczne, obniżają poziom cholesterolu, a niektórzy uważają je nawet za afrodyzjak, grzyby mogą być niebezpieczne. Pamiętaj:

* nie zbieraj grzybów na terenach przemysłowych ani w pobliżu uczęszczanych dróg (łatwo kumulują zanieczyszczenia);

* zbieraj je do koszy, a nie do reklamówki czy wiadra, i przyrządź albo ususz zaraz po zebraniu (szybko się psują, a produkty ich rozkładu i namnażające się bakterie mogą być przyczyną poważnych zatruć);

* nie mocz grzybów w wodzie, bo chłoną ją jak gąbka; czyść na sucho;

* zbieraj wyłącznie znane gatunki, jeśli brak ci pewności - wyrzuć grzyb!

* jeśli słabo znasz się na grzybach, zbieraj tylko te, które na spodzie kapelusza mają rurki, unikaj grzybów z blaszkami;

* smak jest zawodny, np. muchomor sromotnikowy, najniebezpieczniejszy grzyb naszych lasów, ma przyjemny, słodkawy smak;

* po przekrojeniu czernieją zarówno jadalne podgrzybki "siniaki", jak i niejadalne borowiki szatańskie;

Objawy: mogą wystąpić po dwóch godzinach albo dopiero po kilku dniach! Wszystko zależy od tego, czym się zatrułeś. Pół biedy, jeśli dopadnie cię tylko niestrawność. Gorzej, jeśli będzie to nieżyt żołądkowo-jelitowy powodujący silne nudności, bóle brzucha, wymioty, niekiedy poważne odwodnienie, a nawet niewydolność nerek.

Co robić? Zadzwonić na pogotowie, dowiedzieć się, gdzie jest najbliższy szpitalny oddział ostrych zatruć, i pojechać tam (z próbką grzybowego dania). Może nas czekać płukanie żołądka, a gdy objawy zatrucia wystąpiły co najmniej po czterech godzinach od posiłku, nawet pobyt w szpitalu.

Jeśli pomoc lekarska nie może nadejść szybko, należy wywołać wymioty. Później podajemy środki przeczyszczające. Staramy się podwyższyć ciśnienie chorego mocną czarną kawą lub herbatą, podajemy węgiel lekarski.

BLISKIE SPOTKANIA ZE ZWIERZĘTAMI

Te, co gryzą i biegają

Choćbyśmy nie wiem jak kochali zwierzęta, podczas wakacji najlepiej trzymać się od nich z daleka.

Lisy, jenoty, kuny - jeśli na nasz widok nie uciekają - może to być oznaką wścieklizny. Jeśli więc nas ugryzą...

Objawy: nie czekaj, aż się pojawią, wtedy jest już za późno na leczenie.

Co robić? Rany po ugryzieniu należy jak najszybciej przemyć 20-proc. roztworem mydła przez co najmniej 5 minut i zdezynfekować, najlepiej dwoma różnymi środkami. Głębokie, punktowe ślady zębów powinno się przepłukać np. wodą utlenioną ze strzykawki, a jeśli to niemożliwe - wymoczyć ranę w roztworze jodyny przez pół godziny. Nie bandażować ciasno ani nie zszywać. Jak najszybciej zgłosić się do lekarza, który poda surowicę przeciwtężcową i zdecyduje, co dalej (np. czy konieczne jest szczepienie przeciw wściekliźnie).

Trzeba mieć wyjątkowego pecha, by nadepnąć na wygrzewającą się w słońcu żmiję zygzakowatą (jeśli już dojdzie do ukąszenia, spróbujmy przyjrzeć się sprawcy; niejadowity gniewosz prócz śladu zębów zafunduje nam co najwyżej miejscowe zakażenie).

Objawy: rodzaj zatrucia z gorączką i dreszczami, niekiedy utratą przytomności

Co robić? Trzeba zdezynfekować rankę, zgiąć kończynę w stawie powyżej ukąszenia i unieruchomić, ranę pozostawić otwartą i jak najszybciej zgłosić się do lekarza, który poda surowicę neutralizującą jad.

Te, co kąsają i fruwają

Jeśli zamierzasz wypoczywać blisko liściastego lasu, w pobliżu pastwiska, bagien, rzeczki lub pasieki, licz się z tym, że dla wielu niepozornych mieszkańców tych terenów staniesz się chodzącą jadłodajnią. Zapłatą za posiłek bywa zwykle bolący bąbel na skórze. Czasem jednak zdarzają się napiwki...

Meszki i komary

W stosunku do rozmiarów meszki kąsają wyjątkowo boleśnie, a w dodatku są bezgłośne. Podobnie jak u komarów krwiożercze są jedynie samice. W naszej szerokości geograficznej spotkania z tymi owadami bywają nie tyle groźne, co dokuczliwe. Naprawdę niebezpieczne (bo przenoszące pasożyty) są nieobecne u nas odmiany tropikalne.

Objawy: nieznośne swędzenie, bąbel, czasem większa opuchlizna, niekiedy źle gojące się owrzodzenie.

Przeciwdziałanie: ponieważ tym, co przyciąga bzyczących krwiopijców, jest nasz zapach (a ściślej produkty metabolizmu bakterii żywiących się naszym potem), warto zaopatrzyć się w preparaty odstraszające. Większość z nich zawiera DEET (dietylotoluamid). Alternatywą (choć krótkotrwałą) może być ocet oraz ekstrakty z ziół: geranium, mięty, wanilii, liści laurowych, goździków, pietruszki. Komary i meszki odstrasza też dym z grilla czy ogniska, zwłaszcza jeśli dorzuciliśmy do drewna nieco szałwii lub rozmarynu. Komary "nie trawią" zapachu witaminy B1.

Miejsce po ukąszeniu komara najlepiej potraktować żelem lub maścią, np. Comarolem lub Fenistilem. Ponieważ meszka zostawia otwarte ranki, trzeba je dodatkowo przemyć wodą utlenioną albo spirytusem.

Kleszcze

By doszło do zakażenia, kleszcz musi siedzieć pod skórą (zwykle pleców, głowy lub miejsca pod kolanami) przynajmniej 12 godzin, napić się krwi i zwymiotować z przejedzenia. Może sprawić, że zamiast w leżaku resztę wakacji przeleżymy na szpitalnym łóżku. To przez chorobotwórcze zarazki (m.in. zapalenia opon mózgowych i boreliozy) często obecne w jego ślinie.

Objawy: Zakażenie zwykle nie ujawnia się od razu i dlatego trudno skojarzyć je z ukąszeniem.

Przeciwdziałanie: Kleszcza trzeba jak najszybciej usunąć, najlepiej wykręcając, a nie wyciągając czy wyciskając. Jeśli straci przy tym głowę, należy wydobyć ją sterylną igłą. Pozostawiona w ciele może być przyczyną ślimaczącej się infekcji. Jeśli w ukąszonym miejscu pojawi się czerwona, powiększająca się plama, niezbędna będzie kuracja antybiotykiem.

Szczepienia ochronne

Jeśli nie wybierasz się za jedną, ale za siedem gór czy rzek - pamiętaj o szczepieniach ochronnych. Nie jest ich wiele (lista zależy od kraju), nie są kosztowne, a niektóre stanowią długotrwałą inwestycję we własne zdrowie. I tak szczepionka przeciw żółtaczce typu B uodparnia na co najmniej siedem lat, żółtej gorączce - na dziesięć lat, a cholerze - na rok. Najlepiej zgłosić się na badanie do wojewódzkiej stacji sanepidu na dwa miesiące przed wyjazdem (niektóre szczepienia są kilkuetapowe).

Uwaga! Szczepienia nie chronią przed malarią. Dlatego przed wyjazdem w rejony malaryczne trzeba pójść do lekarza po receptę na leki przeciwmalaryczne i przyjmować je już przed wyjazdem.

Trujące rośliny

Rośliny niegroźne? Ha, ha! Niektóre, jak np. osławiony barszcz Sosnowskiego, mogą zaszkodzić samą swoją obecnością. Zawierają trujące alkaloidy (m.in. furokumaryna, pimpinelina i bergapten) uaktywniające się pod wpływem światła i ciepła. W bardzo słoneczne i upalne popołudnia ich trujące opary unoszą się w powietrzu i mogą na odległość drażnić naszą skórę oraz drogi oddechowe.

Objawy: trudno gojące się oparzenia, a w skrajnych przypadkach wypełnione surowiczym płynem pęcherze, które choć ustępują po 1 do 2 tygodni, to pozostawiają blizny i odbarwienia skóry.

Swojska pokrzywa potrafi nam skutecznie uprzykrzyć wycieczkę po lesie. Jej impregnowane krzemionką włoski odłamują się przy najlżejszym dotknięciu, wprowadzając pod skórę parzącą ciecz zawierającą acetylocholinę, tryptaminę i kwas mrówkowy.

Objawy: pieczenie, swędzenie i podrażnienie skóry, bąble.

A polne kwiaty? Wiele z nich to istne Lukrecje Borgie. Trujące są m.in. ostróżki, maki, zawilce, przylaszczki pospolite czy sasanki. Najbardziej niebezpieczny - zimowit jesienny - zawiera truciznę (kolchicynę) tak skondensowaną, że wystarczy nieopatrzne połknięcie dwóch ziarenek, by przenieść się na inny świat.

Objawy: zatrucie, biegunki, nudności.

Więcej o: