Bezpieczne opalanie

Opalenizna wciąż jest dla wielu z nas oznaką zdrowia, symbolem udanych wakacji. Dla dermatologów - przeciwnie. Skóra opalona to skóra uszkodzona, skóra, którą narażono na niebezpieczeństwo. Czy można pogodzić przyjemność opalania z troską o cerę?

Można, trzeba tylko stosować się do określonych zasad.

Jeszcze nie tak dawno wygrzewałyśmy się na plażach, by brązową barwą skóry choć trochę upodobnić się do pięknych, sławnych i bogatych, do kobiet takich jak Brigitte Bardot, Jane Fonda, Farrah Fawcett... Ich opalenizna rodem z Lazurowego Wybrzeża czy kurortów Kalifornii wydawała się oznaką młodości i atrakcyjności. Dziś - cóż... Porównajmy obecny wygląd zawsze opalonej Bardotki do bladolicej, alabastrowej Catherine Deneuve. Do której z nich chciałabyś być podobna za kilkadziesiąt lat? Odpowiedź nie jest chyba trudna, dlatego chcemy przypomnieć wam, jak korzystać ze słońca bez szkody dla urody i zdrowia.

Nie opalaj się zrywami!

Cały rok mało bywasz na powietrzu, rzadko spacerujesz, a dwa tygodnie wakacji chciałabyś spędzić np. w pełnym słońcu włoskich czy greckich plaż. Nie słuchaj tych, którzy twierdzą, że krótki urlop bez ochrony skóry nie zaszkodzi, a pokazać się po powrocie w pracy z bladym obliczem to wstyd. Nie ma nic gorszego dla nieprzygotowanej skóry niż pobyt na ostrym słońcu. Mało tego, że narażasz się na poparzenie i szybsze starzenie się, to w dodatku skutkiem takiego postępowania może być rozwój czerniaka, czyli najgroźniejszego raka skóry. Pamiętaj zatem - nie wolno wychodzić na słońce, zanim nie posmarujesz skóry kremem z wysokim filtrem ochronnym. O tym, czym się kierować, dobierając emulsje do opalania, przeczytasz na kolejnych stronach.

Szukaj cienia!

I nie chodzi tu o cień pod rachitycznym drzewkiem czy półcień pod rzadko tkanym parasolem, ale o prawdziwy, głęboki cień. Wbrew powszechnym nawykom na urlopie częściej powinnyśmy się ubierać, niż rozbierać. Pamiętaj o noszeniu cienkich ubrań z gęsto tkanych materiałów i kapeluszy z szerokim rondem. I koniecznie, zanim się ubierzesz, posmaruj ciało ochronnym kremem. Promienie słońca przenikają nawet przez materiał. Pamiętaj też, że z potem spływają z ciebie nałożone wcześniej kosmetyki. Po dwóch godzinach trzeba wetrzeć w skórę nową warstwę.

Zachowaj czujność w wodzie!

Nawet tam skóra (zwłaszcza ramion i twarzy, które znajdują się ponad powierzchnią) jest narażona na atak słonecznych promieni. Przed kąpielą smaruj się grubszą warstwą wodoodpornego kremu, a po wyjściu z wody osusz ciało i ponów aplikację. Trudno jest pływać w kapeluszu, ale jeśli tylko brodzisz w wodzie, nie zdejmuj nakrycia głowy.

Nie traktuj słońca jak lekarstwa!

To prawda, że jest ono niezbędne do syntetyzowania witaminy D3 ważnej dla dobrej kondycji kości. Tyle tylko że ten cel osiągniesz po parominutowym nasłonecznieniu maleńkiego fragmentu skóry. Mitem jest też twierdzenie, że słońce jest lekarstwem dla skóry trądzikowej. Pod wpływem ciepła nasila się łojotok, a gdy tylko zniknie brąz z twojego oblicza, jego miejsce zajmą nowe ropne wypryski. I kolejny mit do obalenia - że światło słoneczne leczy z depresji. Prawdą jest, że promienie wzmagają wydzielanie serotoniny odpowiedzialnej za dobry nastrój, ale po to nie musisz leżeć plackiem na plaży. Wystarczy, że jest po prostu jasno.

Uważaj na znamiona barwnikowe!

Osoby ze znamionami barwnikowymi powinny szczególnie ostrożnie dawkować sobie słońce i używać tzw. sunblockerów, czyli kosmetyków niemal całkowicie broniących skórę przed działaniem słońca. Wprawdzie czerniak może rozwinąć się także na skórze bez zmian, ale wszelkie znamiona powinny wzmóc naszą czujność z trzech powodów. Po pierwsze, komórki produkujące w nim barwnik mogą ulec przemianie w złośliwe. Po drugie, czerniak pojawiający się na skórze dla osoby niedoświadczonej może wyglądać jak zwykły "pieprzyk". Po trzecie, osoby z wieloma znamionami statystycznie częściej zapadają na czerniaka. Każdy z nas powinien regularnie odwiedzać dermatologa, który dokładnie obejrzy i oceni ich wygląd. Warto też samemu sprawdzać ich stan. Niepokojące są wszelkie zmiany (brzegu, koloru, symetrii, wielkości, wypukłości), swędzenie, krwawienie, nagłe pojawienie się znamienia lub powiększenie się już istniejącego.

Nie licz, że ci się upiecze!

Promienie słońca niosą również groźbę powstania innych nowotworów skóry (nabłoniaka podstawnokomórkowego i raka kolczystokomórkowego), które wcześnie wykryte są dość łatwe do wyleczenia, ale mogą oszpecić i przysporzyć cierpień. Przede wszystkim jednak promienie słońca u każdego człowieka, bez wyjątku, powodują uszkodzenie skóry i włókien kolagenowych utrzymujących jej jędrność i sprężystość. Jeśli więc żałujesz, że z urlopu wrócisz zaledwie ozłocona, a nie czekoladowa, pomyśl sobie, że letnia opalenizna szybko schodzi, za to pozostają: zmarszczki, przebarwienia, popękane naczynka.

Chroń dziecko przed oparzeniem

Maluchy mają wyjątkowo delikatną skórę, a na słońcu spędzają dużo czasu. Do ochrony przed promieniami nie wystarczy czapka z daszkiem i koszulka na ramiona. Skóra najszybciej czerwieni się na twarzy, karku i plecach, ale zagrożone oparzeniem jest całe ciało. Dlatego dziecko trzeba smarować szczególnie dokładnie (także uszy, dłonie, stopy) kremem z najwyższym faktorem. Pamiętaj, że na czerniaka może zachorować nawet kilkuletni maluch, a rozwój choroby zdarza się częściej u osób, które w dzieciństwie przeszły silne oparzenie słoneczne.

Jaki krem wybrać?

Radzi dr n. med. Ewa Chlebus, dermatolog .

Kosmetyk chroniący przed promieniami UV trzeba dobierać indywidualnie, znając typ własnej skóry i jej reakcję na słońce. Najsilniejszej ochrony wymagają ci, których natura obdarzyła jasną cerą, szybko rumieniącą się przy opalaniu, oraz osoby z dużą ilością znamion barwnikowych na ciele. Przed promieniami UV najskuteczniej chronią gęste białe kremy o najwyższych faktorach, które pozostawiają na skórze widoczną powłokę. Popularne olejki mają tak niskie filtry, że właściwie w ogóle nie powinny być stosowane, nawet przez osoby o śniadej karnacji. Dla osób ze zmianami trądzikowymi przeznaczone są specjalne kosmetyki na słońce z linii antytrądzikowych, zwykle o lżejszej konsystencji. Na opakowaniu kosmetyku na słońce musi być wyraźnie zaznaczone, że zawiera on zarówno filtry UVB, jak i UVA. Te drugie powinny być jak najwyższe - 4 czy 5 to zdecydowanie za mało. W podróż do krajów południowych należy zabrać krem z filtrem większej mocy, niż ten, którego używamy zwykle. Uwaga: stosowanie kremów z wysokimi faktorami nie oznacza, że możemy wydłużyć czas przebywania na słońcu.

Na fali

W promieniach słońca kryją się: promieniowanie podczerwone, światło widzialne i promieniowanie ultrafioletowe. To ostatnie ma trzy zakresy: UVC (to najkrótsze fale, które są pochłaniane przez warstwę ozonową), UVB (powoduje rumień i oparzenie skóry, bierze udział w syntezie barwnika skóry) i UVA (sięgają w najgłębsze warstwy skóry, uszkadzając włókna kolagenowe, zaburzając odporność naskórka). Kiedyś więcej szkód przypisywano promieniom UVB, obecnie uważa się, że oba rodzaje promieni przyczyniają się do starzenia się skóry i zwiększają ryzyko zachorowania na nowotwory, w tym także bardzo groźnego czerniaka.

Bezpieczne opalanie według Internautek:

Kosmetyki do opalania

Więcej o: