Wydawałoby się, że kosmetyków z filtrami słonecznymi potrzebują tylko ci, którzy spędzają urlop poza miastem. Nieprawda - w mieście słońce praży znacznie mocniej niż w plenerze, bo jego promienie odbijają się od asfaltu i betonowych powierzchni. Dlatego wychodząc na wielkomiejską, zalaną słońcem ulicę, trzeba chronić skórę tak samo jak podczas pobytu nad morzem. Krem czy fluid z faktorem SPF minimum 8 (osoby o wrażliwej skórze powinny używać nawet filtrów SPF 15) to absolutny obowiązek - zwłaszcza że w większości biur używa się szkodliwych jarzeniówek, które podobnie jak słońce emitują niezdrowe promienie.
Katastrofalną mieszanką, którą miasto funduje naszej skórze, jest połączenie promieniowania słonecznego i zanieczyszczeń środowiska. W miejskim powietrzu jest wysokie stężenie metali ciężkich takich jak ołów czy rtęć. Dlatego renomowane koncerny kosmetyczne od kilku lat oferują tzw. kremy miejskie, w skład których wchodzą substancje niwelujące działanie wolnych rodników - cząsteczek przyspieszających starzenie się skóry. Do produkcji takich kosmetyków używa się zaawansowanej technologii, co sprawia, że są one drogie - kosztują powyżej 200 zł za słoiczek o pojemności 50 ml. Jednak taka inwestycja, zwłaszcza latem, opłaca się. Choćby dlatego, że większość kremów miejskich zawiera filtry chroniące przed promieniowaniem UV.
Lato w mieście oznacza także przebywanie w klimatyzowanych pomieszczeniach. Klimatyzacja wysusza skórę, która latem i tak ma problemy z utrzymaniem odpowiedniego poziomu nawilżenia. Dlatego po powrocie do domu warto zastosować głęboko nawilżające serum lub maseczkę nawilżającą.
W gorące dni trzeba także używać nieco innych niż zwykle kosmetyków do makijażu. Przede wszystkim należy zrezygnować z tradycyjnego podkładu, a zamiast niego używać lekkich, pozbawionych tłuszczu (oil free) fluidów i kremów rozświetlających, które nadają skórze delikatny kolor. Kremy koloryzujące, podobnie jak miejskie, wzbogacone są w filtry UV.
Tegoroczne lato nas nie rozpieszcza: burze, gwałtowne ulewy, siąpiący godzinami deszcz, który spłukuje makijaż z twarzy. Warto zaopatrzyć się w wodoodporny tusz do rzęs i kredkę do oczu. Dziś większość tradycyjnych kosmetyków ma swoje wodoodporne odpowiedniki - są wodoodporne szminki, cienie do powiek, nawet korektory. Trzeba jednak pamiętać tym, że do ich zmywania potrzebne są specjalne płyny o wodno-olejowej konsystencji.
O upałach nie zapomnieli także producenci wód odświeżających i balsamów do ciała. W sklepach można kupić balsamy o właściwościach chłodzących oraz lekkie letnie wody-mgiełki do spryskiwania ciała po kąpieli. One też ochładzają rozgrzaną słońcem skórę.
Sanepid ostrzega - modne zabiegi z użyciem rybek Garra rufa mogą być groźne dla zdrowia