Podstępna menopauza

To największa niesprawiedliwość natury względem kobiet. Menopauza. Jak ją przeżyć i nie zwariować?

To nie fair, że natura tak nagle przestaje zasilać nas w odżywcze soki, jakimi są hormony płciowe. Mężczyznom tego oszczędzono. Kiedy użyłam słowa "andropauza" w tekście, dostałam od któregoś z lekarzy po głowie. "My nie mamy żadnej pauzy, tylko stopniowy spadek" - powiedział dobitnie.

Jak dać sobie radę z tą pauzą? I skąd ona się bierze?

To okres, gdy nasze ciało zaczyna hamować naturalną produkcję kobiecych hormonów. Wygasa czynność jajników - spada w nich produkcja hormonów płciowych: estrogenu i progesteronu. To powoduje, że zaburzeniu ulega cykl miesięczny - staje się nieregularny i "nieprzewidywalny".

A potem miesiączkowanie zupełnie ustaje. Dzieje się to zazwyczaj między 45. a 55. rokiem życia kobiety. Statystyczna Polka ostatnią miesiączkę ma w wieku 49 lat. W okresie menopauzalnym jest w tej chwili około 8,5 mln rodaczek. To prawie jedna trzecia wszystkich kobiet w naszym kraju! Co roku liczba ta rośnie, bo społeczeństwo się starzeje.

Niestety, procesu tego nie można uniknąć - menopauza to przejaw normalnego procesu starzenia się. Ale nie każda z pań musi z tego powodu odczuwać przykre dolegliwości. U większości kobiet występują tzw. objawy wypadowe, czyli nocne poty, uderzenia gorąca, bezsenność, wahania nastroju, drażliwość. Ale po pierwsze, wcale nie muszą one wystąpić jednocześnie, po drugie, nie muszą być dokuczliwe. Tylko 30 proc. kobiet naprawdę męczy się w czasie przekwitania.

Słabe serce, złamane kości. Nie daj się!

Menopauza sama w sobie bywa nieprzyjemna, ale najgorsze jest to, że za jednym zamachem stajemy się podatne na różne choroby i dolegliwości. Bycie zdolną do rozrodu kobietą ma wyraźną przewagę ewolucyjną - powoduje, że rozpościera się nad nami ochronny parasol z hormonów. Gdy pojawiają się w nim dziury - zaczyna szwankować także i ciało. Jeśli dotychczas nie dbałyśmy o dietę, mało się ruszałyśmy, a badania lekarskie robimy... potem, teraz jest moment, żeby przestać szukać wymówek.

Wkraczając w wiek menopauzalny, należy zapomnieć o jedzeniu po godz. 18. Warto za to przypomnieć sobie o ruchu. Teraz jest dla nas zbawienny jak nigdy. Nawet trzy spacery z psem są lepsze niż nic.

Niektóre objawy klimakterium mogą maskować poważniejsze kłopoty ze zdrowiem. Należą do nich m.in. choroby serca i naczyń - średnio 57 proc. kobiet umiera właśnie z tego powodu. Na serce umiera więcej kobiet niż mężczyzn. To nie nowotwory są głównymi zabójcami kobiet.

Odcięcie od życiodajnych hormonów odczuwają także nasze kości. Od około 30. roku życia ich gęstość powoli zaczyna spadać - zazwyczaj w tempie jednego punktu procentowego rocznie. Ale proces ten dwukrotnie przyspiesza w okresie menopauzy. Zwłaszcza u wysokich i szczupłych blondynek. Rude i piegowate też muszą bardziej pilnować stanu swoich kości i w tym okresie regularnie robić densytometrię, czyli pomiar ich gęstości.

Kolejnym problemem jest nietrzymanie moczu. Ma ono duży związek z ciążą i porodem, a także z kobiecymi hormonami płciowymi - dlatego zaczyna się nasilać w okresie menopauzy. Prawie 40 proc. kobiet w tym czasie ma ten kłopot! To jest bardzo poważne schorzenie, które potrafi rozbijać życie. Niestety to temat tabu. Często uważane za nieodłączny aspekt starzenia się. Ale to nieprawda, że nic z tym zrobić się nie da. Można je skutecznie leczyć.

Bezpośrednią przyczyną nietrzymania moczu jest uszkodzenie struktur nerwowo-mięśniowych dna macicy, a także rozwarstwienie tzw. powięzi (więzadło, na którym leży cewka moczowa). Hormony kobiece wspomagają prawidłowy stan śluzówki cewki moczowej. Gdy ich zabraknie, staje się ona cieńsza i przez to bardziej podatna na otwieranie się cewki.

Sztuczne wspomaganie

Na szczęście to, co zabrała nam natura, może oddać medycyna. Nie jesteśmy skazane na powolne gaśnięcie, możemy wyhamować nagły spadek hormonów, sztucznie je uzupełniając. Hormonalna terapia zastępcza (HTZ) nie jest remedium na starzenie się, ale pozwala łagodniej wchodzić w dojrzały okres życia. Stosuje się ją nie dłużej niż 5 lat. Potem rośnie ryzyko, że hormony bardziej nam zaszkodzą, niż pomogą.

Wiele kobiet ma wątpliwości, czy skusić się na takie "fanaberie". M.in. z tego powodu z wymienionych 8 mln Polek tylko kilkaset tysięcy sięga po hormonalną pomoc.

Jakie są zatem korzyści ze stosowania HTZ? Chroni ona kości przed osteoporozą; zmniejsza ryzyko wystąpienia nieprawidłowych krwawień, bólów piersi; chroni śluzówkę macicy przed przerostem; zmniejsza uderzenia gorąca i zimnych potów; pozytywnie wpływa na psychikę, chroni przed depresją; zapobiega osteoporozie; zmniejsza ryzyko choroby Alzheimera; ułatwia współżycie seksualne; zapobiega nietrzymaniu moczu; poprawia wygląd skóry, włosów i paznokci.

Wady? Może powodować: nudności i wzdęcia; zatrzymywanie płynów w organizmie; przejściową bolesność piersi; bóle głowy, migreny; kamicę żółciową; ciężkość nóg i skurcze łydek; przejściowe obniżenie nastroju; znużenie, zaburzenia koncentracji; obniżenie libido; suchość pochwy. Dolegliwości te zazwyczaj mijają. Jeśli tak się nie dzieje, trzeba poinformować o tym ginekologa. Zazwyczaj wystarczy zmienić rodzaj leku lub schemat jego podawania.

Czy hormonalna terapia zastępcza może wywoływać raka piersi? Nie, może jednak przyspieszyć jego ujawnienie się. HTZ może też przed rakiem chronić. Jej stosowanie zmniejsza ryzyko zachorowania na raka jelita grubego.

Zobacz wideo

Udane oszustwo

O tym, czy zacząć branie hormonów, czy nie, decyduje lekarz. Są sytuacje, które wykluczają takie leczenie. HTZ nie mogą bezwzględnie stosować kobiety, które cierpią na chorobę zakrzepowo-zatorową, mają krwawienia z dróg rodnych (niezwiązane z miesiączką), chorowały na zapalenie wątroby, mają raka sutka lub macicy, chorowały na raka jajnika, mają mięśniaki macicy (niektórzy lekarze dopuszczają możliwość podawania hormonów w takiej sytuacji, ale pod stałą kontrolą), przeszły niedawno zawał serca bądź udar mózgu.

W niektórych przypadkach jednak naprawdę warto. Dobra terapia podnosi znacząco jakość życia, ale musi być indywidualna i - ze względu na otyłość Polek i występowanie cukrzycy - częściej podawana drogą przezskórną. Są różne metody przyjmowania hormonów i różne preparaty. Można brać tabletki lub naklejać plastry. Zależy to m.in. od wieku pacjentki, jej stanu i samopoczucia.

Jeśli zbliżamy się do okresu menopauzalnego, na zastanawianie się, czy brać hormony, czy nie, nie mamy zbyt wiele czasu. O rozpoczęciu leczenia musimy pomyśleć, zanim jeszcze klimakterium się rozkręci. Włączanie hormonów po kilku latach od ostatniej miesiączki nie ma sensu. Chodzi bowiem o to, żeby w miarę łagodnie przejść od momentu, gdy zaczyna ubywać nam naturalnych hormonów, do chwili, gdy zaczynamy sztucznie uzupełniać ich brak. Im mniej nasze ciało zorientuje się w tym oszustwie, tym lepiej.

Nie da się ustalić jednej daty, kiedy kobiety wchodzą w okres menopauzy. To sprawa indywidualna. Można coś wydedukować z doświadczeń naszych mam i babć. Schemat często jest podobny. Jeśli w rodzinie kobiety wcześnie przekwitają, prawdopodobnie i nas to czeka.

Jak rozpoznać, że to już czas? Cykle owulacyjne stają się nieregularne, skrócone (do 21-24 dni) lub wydłużone (ponad 30 dni). Krwawienia miesięczne są zazwyczaj bardziej obfite i trwają ponad pięć dni. Kilka dni przed miesiączką mogą pojawić się plamienia. To, czy spada nam poziom hormonów, możemy też sprawdzić laboratoryjnie, wykonując badanie krwi.

A może ziółka?

Z HTZ wiąże się kilka mitów. To nieprawda, że po niej utyjemy, choć niektóre składniki zawarte w preparatach hormonalnych mogą nieco zwiększać uczucie łaknienia. Kobiety zyskują dodatkowe kilogramy w okresie menopauzy dlatego, że zaczyna się zmniejszać ich zapotrzebowanie na kalorie.

To prawda, że stosując HTZ, można zajść w ciążę. Terapia hormonalna nie jest środkiem antykoncepcyjnym.

Czy objawy menopauzy można złagodzić estrogenami pochodzenia roślinnego? Fitoestrogeny nie są tak skuteczne w niwelowaniu objawów menopauzy jak hormony syntetyczne. Warto jednak spróbować - może wystarczą przy naszych dolegliwościach.

Fitoestrogeny znajdują się m.in. w soi, siemieniu lnianym, fasoli meksykańskiej i czerwonym winie. W aptekach jest też dostępnych wiele suplementów diety, które je zawierają.