Więcej tematów o zdrowiu znajdziesz na stronie Gazeta.pl.
Świat obiegła informacja o tym, że w Europie odnotowano przypadki zachorowania na małpią ospę. W wielu miejscach wywołało to panikę. Pojawiły się również mroczne wizje kolejnej epidemii. Sytuacja się rozwija i coraz więcej państw informuje o tym, że w ich granicach znajdują się osoby, u których podejrzewa się chorobę. Jakie są jej objawy?
Badacze w 1958 roku zaobserwowali, że w koloniach naczelnych niektóre osobniki wykazywały objawy podobne do ospy. Stąd wzięła się nazwa małpiej ospy. Pierwszy przypadek zachorowania u człowieka odnotowano w 1970 roku w Zairze. Przez wiele lat jej ogniska pojawiały się tylko w Afryce, a w 2003 roku dotarła do USA, w 2018 do Wielkiej Brytanii.
Chorobę tę wywołuje wirus Orthopoxvirus, który należy do rodziny Poxviridae. Jego nosicielami są głównie gryzonie (przede wszystkim wiewiórki i szczury). Nieco rzadziej źródłem zakażenia są małpy. Do rozwoju małpiej ospy może dojść po bezpośrednim kontakcie ze zwierzęciem (np. ugryzienie, dotykanie płynów ustrojowych), ponieważ wirus przenoszony jest drogą kropelkową. Do organizmu dostaje się on również przez uszkodzenia na skórze.
Patogen może być również przenoszony z człowieka na człowieka. Warto podkreślić, że do zarażenia się wymagany jest bezpośredni i długotrwały kontakt z chorym.Do zakażeń nie dochodzi jednak zbyt często. W krajach, w których zazwyczaj występuje (głównie kraje Afryki leżące w rejonie Sahary) odnotowano niewiele zakażeń:
Ponadto w Demokratycznej Republice Konga chorobę diagnozuje się u 400 osób rocznie. W ostatnim czasie o chorobie ponownie zrobiło się głośno. W kilku europejskich krajach (Hiszpania, Wielka Brytania, Szwecja, Belgia) zdiagnozowano przypadki zapadnięcia na to schorzenie. W piątek (20.05.2022 roku) pojawiły się również informacje o tym, że małpia ospa dotarła do Niemiec.
Objawy pojawiają się w ciągu 5-21 dni od zakażenia. Pierwszym alarmem jest gorączka, której towarzyszy zmęczenie, ból głowy i mięśni. W tym samym czasie dochodzi do powiększenia węzłów chłonnych, co różni chorobę od ospy prawdziwej. Następnie (1-3 dni po wystąpieniu objawów początkowych) na ciele i błonach śluzowych jamy ustnej pojawia się wysypka. W najcięższych przypadkach pokrywa ona całą skórę. Zmiany skórne przechodzą przez kilka etapów:
Osoba zakażona skarżyć się może również na kaszel, bóle gardła, głowy i mięśni. W najgorszym przypadku choroba może doprowadzić do śmierci. Małpia ospa ma dwie odmiany: kongijską i z Afryki Zachodniej. W pierwszym przypadku śmiertelność wynosi 1 na 10 osób zarażonych. Warto wziąć pod uwagę, iż statystyki opracowywane najczęściej są jednak na podstawie zakażeń w krajach, w których opieka medyczna jest na niższym poziomie niż w Europie i Ameryce Północnej.
Po trudnościach związanych z COVID-19 w Europie pojawiła się dotąd nieznana szerzej choroba. Wcześniej pojawiło się kilka przypadków, ale nigdy nie zdarzyło się, by miała ona tak duży zasięg. Eksperci związani ze zdrowiem i medycyną musieli szybko zareagować.
Wcześniej odnotowano niewiele przypadków. Do tego roku zdarzyło się to tylko osiem razy w przeszłości. Według mojej teorii liczba zachorowań zwiększyła się, ponieważ podróże do Afryki zostały wznowione i wybieramy się tam częściej.
- powiedział Jimmy Withworth, profesor z Londyńskiej Szkoły Higieny i Medycyny Tropikalnej w rozmowie z Reuters.
Według informacji opublikowanych przez telegraph.co.uk wirus małpiej grypy nie wywoła kolejnej epidemii, ale nie należy go bagatelizować.
To, co teraz obserwujemy nie musi być światową katastrofą. Widzimy jednak przewidywalne zjawisko, do którego powinniśmy się przygotować i opracować odpowiedni plan
- stwierdził Matthew Ferrari, dyrektor Centrum Medycznego na Uniwersytecie Penn w rozmowie z Reuters.
Do 19 maja Wielka Brytania zarejestrowała dziewięć przypadków małpiej ospy, Portugalia 14, a Hiszpania siedem. W USA i Szwecji poinformowano o jednym przypadku. Podobnie jest we Włoszech, a władze podejrzewają kolejne zachorowania. Wszystkie przypadki dotyczyły patogenu z Afryki Zachodniej. Eksperci twierdzą, że na rozprzestrzenianie się choroby miał wpływ fakt, iż wirus został wykryty później niż powinien być. Z danych wynika, że tylko jedna osoba z Wielkiej Brytanii w niedawnym czasie podróżowała do Afryki, co świadczyć może, że pozostałe osoby się od niej zaraziły.
Jest bardzo prawdopodobne, że transmisja od jakiegoś czasu pozostawała niezauważona, ponieważ ludzie nie spodziewali się zobaczyć objawów małpiej ospy
- napisał profesor epidemiologii na Harvardzie Bill Hange na swoim Twitterze.
WHO podało informację, że chociaż nie opracowano szczepionki przeciwko chorobie, to w 85 proc. skuteczne są również te, które zwalczają możliwość zapadnięcia na ospę prawdziwą lub wietrzną. Faktem jest, iż szczepionki na małpią ospę nie stosowano przez ponad cztery dekady, ponieważ ognisko choroby zostało wtedy zniszczone. Ten fakt mógł być przyczyną rozprzestrzenienia się choroby na tak duży obszar.
Poziom reaktywnej odporności krzyżowej na ospę małpią osłabł lub zniknął, dzięki czemu ludzie mogą być teraz zarażani wirusem
- stwierdził dr Michael Skinner cytowany przez telegraph.co.uk.
Zdrowie.gazeta.pl jest dla Was i dla Was piszemy o zdrowiu. Nie oznacza to jednak, że nie pamiętamy i nie myślimy o Ukrainie. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie w tych miejscach: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina.