Więcej na temat najnowszych odkryć naukowych przeczytasz na głównej stronie Gazeta.pl
- Substancje chemiczne zaburzające gospodarkę hormonalną (EDC) to związki wytworzone przez człowieka, które zakłócają sygnalizację hormonalną. Ostatnie doniesienia dostarczają dowodów na obecność EDC (w tym agonistów i antagonistów receptorów steroidowych) w dostępnej na rynku wodzie butelkowanej. Ale niewiele do tej pory wiadomo, w jaki sposób działają na organizm - pisali naukowcy w pracy opublikowanej w 2013 roku na łamach "PLOS One". (Agonista receptora oznacza związek łączący się z receptorem i zmieniający jego działanie, antagonista blokuje receptor).
Aby zidentyfikować tego typu cząstki w wodzie butelkowanej naukowcy połączyli analizę biologiczną z analizą chemiczną. W lokalnych supermarketach zakupiono najpierw 18 plastikowych butelek z wodą, oferowanych przez 13 różnych firm z Niemiec, Włoch i Francji. Następnie badacze ocenili antyestrogenne i antyandrogenne działanie związków znalezionych w próbkach wody. Zastosowana przy tym metoda nosi nazwę spektrometrii masowej o wysokiej rozdzielczości (LTQ-Orbitrap Velos). Potem badacze zestawili uzyskane informacje biologiczne i chemiczne, a dalsze eksperymenty pozwoliły zidentyfikować znalezione cząsteczki i ich strukturę.
- Wykryliśmy znaczącą antyestrogenność (hamowanie działania hormonów żeńskich) w 13 z 18 wód butelkowanych. 16 próbek było antyandrogennych, czyli hamowały receptor androgenowy. Zidentyfikowaliśmy ten związek jako fumaran di(2-etyloheksylu) (DEHF) - piszą naukowcy.
Wezwali do dalszych badań: "Ponieważ DEHF jest antyestrogenny, ale nie antyandrogenny, wnioskujemy, że dodatkowe, jeszcze niezidentyfikowane EDC, muszą przyczyniać się do antagonistycznego działania wody butelkowanej - napisali w podsumowaniu.
- Tworzywa sztuczne stanowią zagrożenie dla ludzi. Zawierają i wypłukują niebezpieczne chemikalia, w tym chemikalia zaburzające gospodarkę hormonalną (EDC), które zagrażają zdrowiu ludzkiemu - czytamy w czasopiśmie "Endocrine Society", zapowiadającym publikację raportu pt. "Plastiki, EDC i zdrowie".
- Wiele popularnych tworzyw sztucznych zawiera niebezpieczne chemikalia, w tym EDC, które są szkodliwe dla ludzkiego zdrowia. Te chemikalia przenikają z opakowania do żywności, w tym wody i zaburzają system hormonalny organizmu - przestrzegają autorzy raportu.
Mikroplastik jest już wszechobecny. Spożywamy go wraz z produktami spożywczymi, pijemy z wodą, a także wdychamy. Naukowcy dopiero badają, jaki wpływ na zdrowie mają te masy mikrocząsteczek plastiku, które tak licznie trafiają do naszego organizmu.
Badania przeprowadzone w 2019 roku przez badaczy z kilku kanadyjskich instytucji naukowych pokazały, że wchłaniany przez nasze organizmy mikroplastik może już stanowić pewien problem. Oszacowali, że rocznie przeciętny Amerykanin "zjada" od 39 tys. do 52 tys. cząstek plastiku. Dodając do tego to, co wdychamy, wychodzi już od 74 tys. do 113 tys. cząstek co roku. Wypijanie wody pochodzącej z plastikowych butelek dodaje do tego jeszcze dodatkowe 90 tys. mikrocząstek plastiku na rok (dla porównania osoby pijące wodę wyłącznie z kranu, rocznie "połykają" dodatkowo tylko 4 tys. cząstek mikroplastiku).
Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie "Environmental Science & Technology".
Z kolei analizy przeprowadzone przez State University of New York na zlecenie Światowej Organizacji Zdrowia wykazały, że ponad 90 próbek najpopularniejszych wód butelkowanych na świecie zawierało cząstki plastiku (przeanalizowano zawartość 259 butelek wody 11 marek z dziesięciu krajów). Butelki z wodą kupiono w takich krajach jak Chiny, Indie, Indonezja, Brazylia, Liban, Meksyk,Kenia, Tajlandia oraz USA. Tylko 17 próbek nie zawierało mikroplastiku. W pozostałych znaleziono polipropylen, nylon oraz politereftalan etylenu.
Źródła: PLOS One, pubs.acs.org, WHO, Endoctrine Society