Określenie "skuteczna szczepionka" co innego znaczy dla pacjenta, a co innego dla lekarza.
Każda szczepionka ma za zadanie pobudzić organizm do wytworzenia przeciwciał. Tych przeciwciał musi być odpowiednio dużo, aby były zdolne do zneutralizowania wirusa. Nazywamy to odpowiednim poziomem przeciwciał. Dla lekarza skuteczność 98 proc. oznacza, że u 98 proc. ludzi szczepionka wytwarza odpowiedni poziom przeciwciał.
Dla pacjenta skuteczność oznacza po prostu uniknięcie grypy i chce aby to 98 proc. oznaczało ludzi, którzy nie zachorują na grypę po zastosowaniu szczepionki. Przy takim podejściu do sprawy możemy doznać rozczarowania.
Po pierwsze - wytworzenie odpowiedniego poziomu przeciwciał przeciwgrypowych nie jest jednoznaczne z pełnym uodpornieniem - za mechanizmy odporności odpowiedzialne są nie tylko przeciwciała (chociaż te głównie). Może się zatem zdarzyć, że chociaż pacjent zaszczepił się i wytworzył odpowiednio dużo przeciwciał - zachoruje. Nie bada się, ile osób po zaszczepieniu szczepionką przeciwgrypową zachoruje na grypę. Jest to zbyt trudne do oceny i zbyt kosztowne do zbadania. Tak pojęta skuteczność będzie wyraźnie mniejsza niż skuteczność w wytwarzaniu przeciwciał.
Po drugie - w Polsce właściwie wszystkie przeziębienia nazywamy grypami, a to nie jest prawda. Wirus grypy jest w kolejności dopiero czwartą albo piątą przyczyną chorób dających objawy podobne do grypy i dotyczy ok. 20 proc. "zagrypionych" ludzi. Szczepionka przeciwgrypowa produkuje przeciwciała tylko przeciw wirusowi grypy, więc nie może być skuteczna, gdy jesteśmy chorzy z powodu innego wirusa. Skuteczności szczepionki przeciwgrypowej co do wszystkich zachorowań "przeziębieniowych" również się nie bada, bo byłoby to jeszcze trudniejsze i jeszcze kosztowniejsze.
W rzeczywistości każda szczepionka, także przeciwgrypowa, oprócz wytwarzania przeciwciał wzmacnia również innego rodzaju mechanizmy odporności i "niechcący" może podnieść odporność przeciw innym wirusom, ale jest to słaby efekt (może kilkanaście procent).
Tak więc mamy trzy rodzaje skuteczności, z których każda jest coraz mniejsza:
- dla wytwarzania przeciwciał przeciwgrypowych ok. 95 - 98 proc.
- dla zwalczenia prawdziwej grypy - nie wiadomo (może ok. 75 proc.)
- dla zwalczenia "pseudogrypy", czyli każdej choroby dającej objawy podobne do grypy - nie wiadomo (może ok. 35 proc.)
Może więc zaistnieć sytuacja, że zachorują Państwo na przeziębienie (grypę) po zaszczepieniu się mimo skuteczności, a nie z powodu nieskuteczności szczepionki. Jeżeli doszło do takiej sytuacji, to należy pamiętać, że bardziej prawdopodobne jest wytłumaczenie, że to, na co Państwo zachorowali nie było grypą, niż że kupili Państwo złą szczepionkę. Z obserwacji lekarza rodzinnego wynika jednak, że w poradniach, gdzie duży odsetek pacjentów zaszczepił się profilaktycznie, w sezonie grypowym są wyraźnie mniejsze kolejki kaszlących i kichających ludzi.
Dane tu przedstawione mają jedynie wartość informacyjną i nie mogą zastąpić indywidulnej porady lekarskiej.
Długość trwania ochrony przed wirusem grypy zależy bardziej od organizmu pacjenta niż od samej szczepionki. Średnio i najczęściej od czterech do sześciu miesięcy. Najczęściej, bo w ponad 95 proc. przypadków, pacjenci reagują w sposób oczekiwany na szczepionkę. Jednak u kilku procent ochronne działanie szczepionki może trwać krócej, a nawet w ogóle nie wystąpić.
Dane tu przedstawione mają jedynie wartość informacyjną i nie mogą zastąpić indywidulnej porady lekarskiej.