Ludzkość przez wieki z powodzeniem korzystała z leczniczej mocy ziół. Wraz z rozwojem klasycznej medycyny i powstaniem coraz doskonalszych leków syntetycznych, sztuka wykorzystywania natury w leczeniu przestała być należycie ceniona. Wprawdzie babcie nadal serwowały przeziębionym wnuczkom malinową herbatkę, a obolałe gardła przepłukiwaliśmy naparem z szałwii, ale wiele osób uważało, że taka terapia nie może działać równie skutecznie, jak medycyna klasyczna. Z czasem, wraz z odkryciem skutków ubocznych czy odległych niepożądanych konsekwencji leczenia preparatami syntetycznymi, nastąpił jednak kolejny odwrót ku naturze
Dzięki analizom na całym świecie, prowadzonym w renomowanych ośrodkach i uznanymi metodami badawczymi, poznaliśmy wiele substancji aktywnych w roślinach i zrozumieliśmy, że moc ziół to żadne czary-mary. Okazało się, chociażby, że w tych babcinych malinach są salicylany (nazywane czasem naturalną aspiryną), a w szałwii olejki eteryczne o działaniu przeciwzapalnym. Oczywiście, każdy kij ma dwa końce. Skoro coś działa, niewłaściwie stosowane może szkodzić. Leki ziołowe mogą wchodzić w interakcje, zaburzać działanie stosowanych równocześnie syntetyków. Istotna jest dawka, sposób stosowania, przechowywanie itd. Solidna wiedza. Przykładowo, znamy pona 300 gatunków aloesu, ale lecznicze działanie przypisuje się zaledwie kilku odmianom. „Lek" z twojego parapetu może więc wcale nie działać, chociaż wiadomo, że aloes znajduje zastosowanie w medycynie. Musi być jednak odpowiednio dobrany, uprawiany, przygotowany i stosowany w konkretnych wskazaniach.
Tym wszystkim właśnie zajmuje się fitoterapia. Nie wystarczy poszukać informacji w internecie, wybrać się samodzielnie na zbiory ziół, by robić skuteczne leki roślinne. Od tego są eksperci fitoterapii
Zapewne nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, że leki roślinne znajdują zastosowanie w leczeniu problemów krążeniowych, pomagają stabilizować nastrój, łagodzą drobne dolegliwości. Powszechna jest wiedza o roli głogu w leczeniu serca, stosowaniu melisy czy passiflory w celu wyciszenia i ustabilizowaniu snu, kasztanowca, gdy puchną nogi czy rumiankowego naparu, gdy dziecku dokucza ból brzuszka.
Z pewnością dobrze ci zrobi napar z melisy po ciężkim dniu w pracy, ale raczej nie wystarczy, gdy od tygodni męczy cię bezsenność. Wówczas o problemach najlepiej porozmawiać z lekarzem. Bardzo możliwe, że ten wówczas doradzi profesjonalną psychoterapię, a uzupełniająco, na początek, zaleci konkretny lek roślinny, dostępny w aptece. Taki, który został solidnie przebadany i stanowi wyciąg z rośliny o optymalnym stężeniu.
Jest wiele dowodów pokazujących, jak medycyna klasyczna korzysta z dobrodziejstw terapii roślinnych. Przy Polskim Towarzystwie Lekarskim działa sekcja fitoterapii, a na poważnych konferencjach i sympozjach jej poświęconych na pewno spotkasz lekarzy medycyny.
Wystarczy wejść do apteki, przyjrzeć się lekom stosowanym w infekcjach dróg oddechowych, by przekonać się, jak często preparaty na bazie roślin wspomagają nas w leczeniu. Kaszel czy ból gardła można pokonać naturalnie. Niejednokrotnie naturalne wsparcie odporności pozwala w ogóle takich dolegliwości uniknąć. Leki roślinne znajdują też zastosowanie w niektórych terapiach przewlekłych, raczej o umiarkowanym nasileniu. Puchną ci nogi, gdy zbyt długo stoisz? Niewykluczone, że kiedyś będzie ci potrzebna profesjonalna pomoc lekarza naczyniowego. Na początku wystarczającą ulgę przynosi posmarowanie nóg kojącą i chłodzącą maścią z wyciągiem z kasztanowca.
Co decyduje o sukcesie leku roślinnego? Właściwie każdy etap jest istotny.
Realnie profesjonalna produkcja leków roślinnych nie jest łatwiejsza od produkcji syntetyków. Nowocześni producenci nie dość, że mają równie wykwalifikowany personel, laboratoria, stosują najnowsze technologie i specjalistyczne narzędzia produkcyjne, to wcześniej muszą mieć dostęp do najwyższej jakości surowca. Do produkcji leków nie nadają się ziółka zebrane przy drodze. Niejednokrotnie uprawia się je w profesjonalnych szklarniach. Są chronione przed zanieczyszczeniami i niekorzystnymi czynnikami atmosferycznymi, odpowiednio nawadniane i odżywiane, a także selekcjonowane.
Jednym z jego przedstawicieli jest Phytopharm Klęka S.A., wielkopolska firma, której korzenie sięgają roku 1949. Od kilkudziesięciu lat z powodzeniem łączy wiedzę o leczniczej sile natury z potencjałem możliwości, jakie dają nauka i nowoczesna technologia. Dzięki temu wydobywa z roślin wszystko to, co najlepsze dla zdrowia człowieka, kreując naturalne produkty prozdrowotne. Ponadto do dziś posiada własne plantacje oraz szklarnię o powierzchni ponad 300 m2, przeznaczoną do uprawy aloesu drzewiastego. Firma ma także globalny dostęp do świeżych surowców z całego świata dzięki przynależności do holdingu THE NATURE NETWORK, który jest światowym liderem w skutecznych, bezpiecznych i innowacyjnych działaniach na rynku w zakresie pozyskiwania surowców roślinnych, a następnie ich uszlachetniania do najwyższej jakości półproduktów i wyrobów gotowych.