Onychofagia, trichofagia, trądzik neuropatyczny - zaburzenia, które szkodzą nie tylko urodzie. To się leczy!

Obgryzanie paznokci, wyciskanie krost, branie do ust kosmyków włosów - brzmi znajomo, obrzydliwie, ale w sumie niegroźnie? Niestety, to nie tylko fatalne nawyki higieniczne. Mogą poważnie zaszkodzić zdrowiu ogólnemu, a nawet życiu.

Zapewne znasz kogoś, kogo dotyczą te problemy. Najczęściej dotyczą dzieci i nastolatków, ale mogą wystąpić w każdym wieku. W powszechnej opinii uchodzą za denerwujące nawyki, ale z pewnością nic poważnego. Tymczasem mogą doprowadzić do zapalenia opon mózgowych, zniekształceń szczęki czy niedrożności jelit.

"Tylko" nieprawidłowe oczyszczanie twarzy

Chyba każdemu zdarzyło się wycisnąć pryszcza (typową zmianę trądzikową), krostę (wykwit skórny typu pęcherzykowatego, zawierający treść ropną) czy wągra (czarna, punktowa, grudkowata zmiana skórna), w niewłaściwy sposób. Czasem z pośpiechu, kiedy indziej dlatego, że zmiana skórna "denerwowała", swędząc lub boląc, kiedy indziej odruchowo. Zazwyczaj nie ponosimy poważnych konsekwencji takiej czynności, ale bywa, że rozsiewamy po twarzy bakterie, które towarzyszą zmianom skórnym, wywołując trudną do leczenia infekcję.

Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że mamy na twarzy newralgiczny obszar, który dermatolodzy czasem nazywają trójkątem śmierci. Przestrzeń od kącików ust do nasady nosa charakteryzuje bardzo silne unaczynienie. Krew z trójkąta śmierci jest odprowadzana bezpośrednio do mózgu licznymi żyłami, choćby górną oczną czy żyłą twarzową. Jeśli dochodzi do infekcji skórnej w tej okolicy, istnieje ryzyko, że odpowiedzialne za nią bakterie wykorzystają naczynia krwionośne do transportu, powodując ostatecznie zapalenie zatok, tkanek oczodołu, a nawet opon mózgowych, czy ropień mózgu.

Większość osób taka wiedza skutecznie otrzeźwia. Niestety, czasem wyciskanie zmian skórnych to objaw trądziku neuropatycznego, zaburzenia, którym zajmuje się psychodermatologia, dziedzina z pogranicza dermatologii, psychologii i psychiatrii. Wówczas potrzebne jest leczenie dermatologiczne, niejednokrotnie długotrwałe, złożone, połączone z zabiegami kosmetycznymi, pozwalającymi przywrócić skórę do stanu sprzed choroby. Najczęściej musi być połączone z psychoterapią, prowadzoną pod nadzorem psychiatry.

Brak akceptacji swojego ciała, obsesja doskonałości, stany depresyjne mogą objawiać się nałogowym wyciskaniem pryszczy. Osoby dotknięte trądzikiem neuropatycznym "oczyszczając" skórę, mają złudne poczucie kontroli. Bywa, że tracą poczucie czasu, spędzając godziny przed lustrem w poszukiwaniu najmniejszej zmiany nadającej się do usunięcia.

Osoby, u których wyciskanie pryszczy to wciąż "tylko" nawyk, zazwyczaj są w stanie powstrzymać się po rozmowie z lekarzem, dobraniu właściwych leków czy nałożeniu na twarz starannego makijażu, który, dotykany, mógłby ulec zniszczeniu. Chorym to nie wystarczy i konieczna jest konsekwentna terapia, nim dojdzie do poważnych konsekwencji ogólnoustrojowych bądź nasilenia zaburzeń psychicznych.

Zobacz wideo

"Tylko" obgryzanie paznokci?

Obgryzanie paznokci to objaw chorobowy. Oczywiście nie wtedy, gdy doraźnie "ratujesz się", bo fragment nadłamanego paznokcia zahacza o ubranie, a ty akurat nie masz pod ręką nożyczek. Jeśli jednak takie "usprawiedliwienie" pojawia się zbyt często, zaczynasz ogryzać paznokcie podczas emocjonującego filmu, pracy, z nudów, zapewne zaczyna się problem.

Onychofagię, czyli gryzienie paznokci, zalicza się do grupy zaburzeń BFRB (body focused repetitive behaviors), czyli powtarzalnych czynności zogniskowanych na ciele. Osoby cierpiące na onychofagię często gryzą paznokcie do całkowitego usunięcia wystającej części. Wiele ogryza też naskórek znajdujący się wokół paznokcia.

Onychofagia uznawana jest za psychodermatozę, czyli stan, gdy zmiany skórne są skutkiem pierwotnych objawów zaburzeń psychicznych. Stres, lęk, osamotnienie, konflikty społeczne i osobiste bywają prawdziwą przyczyną nieprawidłowej higieny paznokci. Czasem to nowe "rozwiązanie" nawyku ssania kciuka. Uwaga, onychofagia wymaga też konsultacji lekarskiej pod kątem stanów niedoborowych, głównie żelaza, miedzi i niektórych witamin.

Onychofagia pojawia się już u trzylatków. Stanowi problem 20-33 proc. dzieci w wieku pomiędzy 7. a 10. rokiem życia, ale jest nawykiem często występującym także u dorosłych. W równej mierze dotyczy obu płci.

Ogryzanie paznokci trzeba leczyć. Nawyk, poza tym, że jest źle odbierany społecznie, grozi infekcjami, uszkodzeniami naskórka i płytki paznokcia, a nawet jej deformacjami i wreszcie zanikiem paznokcia. Mogą wystąpić problemy stomatologiczne: zaburzenia zgryzu, zaburzenia czynnościowe żucia i zniekształcenie szczęki.

Onychofagią zajmują się przede wszystkim dermatolodzy (w zakresie uszkodzeń paznokcia i naskórka) oraz psychiatrzy (zalecający zwykle farmakoterapię i terapię behawioralną).

"Tylko" wyrywanie lub gryzienie włosów

Trichofagia to kompulsywny nawyk zjadania włosów. Osoba nim dotknięta zwykle pozyskuje je z więcej niż jednego miejsca na ciele, choćby z brwi, rzęs, brody. Najczęściej jednak chory wybiera włosy z głowy - niejednokrotnie żuje jeszcze rosnące kosmyki, których nie wyrywa, tylko odgryza ich fragmenty i następnie połyka. Niektórzy zjadają tylko cebulki włosów albo same końcówki.

Trichofagia bywa połączona z trichotillomanią, czyli zaburzeniem psychicznym objawiającym się intensywnym, niekontrolowanym wyrywaniem własnych włosów. Bywa też nazywana zespołem Roszpunki, chociaż życie dotkniętych nim nastolatek nie jest baśniowe, długie i szczęśliwe.

Zjedzone włosy trafiają do żołądka. Im ich więcej, tym bardziej zagrażają zdrowiu chorego. Kwasy żołądkowe nie są w stanie ich strawić, więc ostatecznie może dojść do uformowania się zlepka, który w medycynie nosi nazwę trichobezoaru. Ten, w łagodniejszych przypadkach, udaje się usunąć po zastosowaniu środków przeczyszczających, ale niejednokrotnie chorzy lądują na stole operacyjnym, w stanie bezpośredniego zagrożenia życia. Trichobezoar bywa choćby przyczyną niedrożności jelit.

Podobnie jak przy ogryzaniu paznokci i nałogowym wyciskaniu pryszczy, przyczyną żucia, gryzienia i połykania włosów, są stany napięcia, zaburzenia emocjonalne. W przypadku zespołu Roszpunki obserwuje się też pewne uwarunkowania genetyczne i środowiskowe. Osoby nim dotknięte wymagają pomocy psychiatry i psychologa. Ocenia się, że problem może dotyczyć nawet sześciu procent populacji.

Zdecydowanie więcej na ten temat