O syndromie Marii Antoniny pisaliśmy szerzej w październiku. Relację, jakoby królowa całkowicie osiwiała przez noc przed ścięciem, historycy i inni badacze traktowali jako legendę. Podobnie sceptycznie podchodzono do opowieści o ludziach, którzy mieli błyskawicznie stracić pigment włosów w wyniku traumy (podczas wojny, po utracie dziecka, w wyniku doświadczonej pomocy etc.). Tegoroczne badania Uniwersytetu Harvarda potwierdziły, że nieodwracalne, niekorzystne zmiany w całym organizmie, w wyniku ostrej reakcji stresowej, mogą być bardzo szybkie. Dotyczy to także włosów - ich barwnik może się rozpaść i już nie zregenerować.
A co z innymi opiniami o włosach, które przekazują nam matki i babcie? Różnie jest. Zazwyczaj nie są to przekazy tak dramatyczne jak kwestia stresu i pigmentacji, ale wiedza przekazywana z pokolenia na pokolenie okazuje się przydatna i znajduje potwierdzenie w odkryciach, badaniach, a wreszcie - nawet zastosowanie w przemyśle kosmetycznym.
Wiele domowych zabiegów może dawać efekty zbliżone do tych po zastosowaniu najnowocześniejszych środków pielęgnacyjnych. Substancje naturalne (ziołowe, białka, nawilżacze, witaminy) dziś wykorzystywane są w preparatach drogeryjnych i aptecznych. Kisiel, kozieradka, skrzyp polny, żółtko jaj, czy rumianek i cytryna do rozjaśniania - tak, nasze włosy to lubią, wyglądają lepiej, a zastępujemy je gotowymi szamponami, odżywkami i maskami przede wszystkim ze względu na wygodę.
Są jednak i takie "informacje" o włosach, które okazują się wyłącznie mitami lub nieprawdziwe stały się z czasem, choćby w związku z postępem technologicznym, poprawą jakości preparatów chemicznych.
Wiele kobiet słyszało, że w ciąży (a nawet podczas miesiączki) nie można farbować włosów. To bardzo stary pogląd i nijak się ma do rzeczywistości XXI wieku. Nie wziął się jednak znikąd. Były badania przeprowadzane w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku, które wskazywały, że substancje toksyczne zawarte w farbach do włosów mogą wpływać negatywnie na rozwój płodu. Od tamtej pory drastycznie zmieniły się normy bezpieczeństwa, wiele składników preparatów do włosów odeszło do lamusa. Czasem jednak przyszłe mamy wierzą (lub słyszą), że dziś też mogą zaszkodzić płodowi.
Dzięki działaniu estrogenów niektóre kobiety właśnie w ciąży mają piękne, lśniące włosy. Urody nie dodają jednak odrosty, przetłuszczone włosy, rozdwojone końcówki. Z drugiej strony w pierwszym trymestrze ciąży (do 12. tygodnia) czasem warto zrezygnować z farbowania, bo sam zapach kosmetyków może przyszłą mamę przyprawić o mdłości. W czasie pandemii, nawet jeśli aktualnie nie ma zakazu, by odwiedzać salony fryzjerskie, warto pamiętać, że lepiej zrezygnować z kontaktów, które nie są konieczne.
Kobiety w zaawansowanej ciąży, jeśli zdecydują się na farbę w domu, powinny robić przerwy podczas wszelkich zabiegów, gdyż wymuszona pozycja źle wpływa na samopoczucie i kręgosłup. Podczas farbowania nie jemy i nie pijemy (dotyczy to wszystkich, nie tylko ciężarnych).
A co z podejrzeniem, że "burza hormonalna" w ciąży czy podczas menstruacji sprawia, iż efekt zabiegu jest słabszy? Nie ma na to żadnych dowodów, chociaż to pogląd nawet niektórych fryzjerów. Może kiedyś potwierdzą to jakieś badania?
Warto jednak pamiętać, że podczas miesiączki poziom żeńskich hormonów jest bardzo niski, a skóra niektórych kobiet zauważalnie sucha i podatna na podrażnienia. Może więc źle zareagować negatywnie na "ostre" kosmetyki. Bezpieczniej będzie więc postawić na preparaty oparte na naturalnych składnikach i takie, które już były na własnej skórze sprawdzone.
Żywym mitem jest powszechne przekonanie, że podcięcie włosów naprawia włosy i przyspiesza ich wzrost. Szkopuł w tym, że nasze włosy nie są żywe (to jedynie martwe przydatki skóry) i to, co zrobimy z końcówkami, w żaden sposób nie może wpłynąć na to, co stanie się u nasady włosa, w skórze itd. Włosy po podcięciu nie będą rosły szybciej, nie odbudują się i nie zregenerują.
Dlaczego więc niejednokrotnie wyglądają lepiej? Optyczne zwiększenie objętości wynika z faktu, że są lżejsze i dowodzi sprawnej pracy fryzjera. Jeśli masz zniszczone końcówki, wkrótce włosy znowu się rozdwoją, chociaż można już temu zapobiegać, stosując specjalne kosmetyki zabezpieczające je przed uszkodzeniami (więcej o rozdwajaniu włosów).
Przyjęło się przekonanie, że najłatwiej rozczesać mokre włosy, bo jak wyschną, to się skołtunią na głowie i będzie problem. Tymczasem mokre włosy są napęczniałe i bardziej delikatne, więc łatwo je uszkodzić. Zatem? Nie zapominaj o preparatach ułatwiających rozczesywanie i najlepiej używaj grzebienia z szerokimi zębami, zaczynając od końcówek, powoli przechodząc do nasady włosów. Wolisz jednak szczotkę? Możesz na niej znajdować nienaturalnie dużo włosów, które wcale nie powinny jeszcze wypaść.
Uwaga, blondynki (naturalne i nie) - wasze włosy mogą nabierać niezbyt ładnego, zielonkawego odcienia, jeśli często korzystacie z basenu. Tlenki metali znajdujące się w roztworze używanym do czyszczenia basenów, mogą barwić jasne włosy. Dlatego warto stosować specjalne kosmetyki do mycia po basenie.
To nieprawda, że środki do codziennej pielęgnacji trzeba często zmieniać, bo "włosy się przyzwyczajają" i wówczas preparaty przestają być skuteczne. Nie ma takiego mechanizmu. Jeśli wygląd fryzury wyraźnie się pogarsza, warto poszukać innej przyczyny niż "znudzenie" dotychczasowym szamponem. To mogą być nieprawidłowości stylizacyjne, niedobory żywieniowe, a nawet problemy zdrowotne (więcej na ten temat).
Na koniec mit, w który aż trudno uwierzyć, a jednak bywa wciąż sprawdzany (głównie przez nastolatki), więc, ku przestrodze, ostrzegamy. Zgolenie włosów nie sprawi, że proste włosy zmienią się w falowane, a nawet kręcone.
To, czy włosy będą się trwale kręcić, czy nie, to wyłącznie kwestia genów. Nie ma cudownego sposobu na zamianę włosów prostych w kręcone i odwrotnie. Sprawa rozstrzyga się ostatecznie na etapie mieszka włosowego. Proste włosy po skręceniu w końcu się znowu wyprostują, a wyprasowane kręcone znowu skręcą (więcej o anatomii włosa).