Więcej artykułów o zdrowiu przeczytasz na głównej stronie Gazeta.pl.
Dane epidemiologiczne konsekwentnie pokazują, że małe dzieci zakażone COVID-19 znacznie rzadziej niż dorośli trafiają do szpitala z powodu ciężkich objawów. Dlaczego tak się dzieje? Jedno z wyjaśnień wskazuje na odporność krzyżową. Zdarza się bowiem, że w przypadku blisko spowinowaconych drobnoustrojów układ odpornościowy rozpoznaje nowego patogena i reaguje na niego tak, jakby go już znał. Jak sugerują eksperci, to wcześniejsza ekspozycja na koronawirusy inne niż SARS-CoV-2, którymi tak często zakażają się dzieci, daje im pewną odporność na infekcję i chroni przed ciężkim COVID-19.
Przeziębienie to choroba wirusowa wywoływana przez różnego rodzaju patogeny, w tym koronawirusy (10-15 proc. przypadków), a ponadto przez rynowirusy (50 proc.) oraz inne rodzaje wirusów, takie jak adenowirusy, wirusy Coxsackie, wirusy paragrypy, parwowirusy, RSV (ang. Respiratory Syncytial Virus) i enterowirusy.
Naukowców zainteresowało, czy odporność krzyżowa dzieci na koronawirusy "przechodzi" także na ich rodziców.
- Jedna z hipotez mówi, że ludzie, którzy w ciągu ostatnich kilku lat przeszli wielokrotnie przeziębienie, mogą mieć już zbudowaną pewną odporność na COVID-19. Dzięki temu albo w ogóle się nie zakażają, albo przechodzą infekcję łagodnie - mówi dr Matthew Solomon, kardiolog w dziale badawczym w Kaiser Permanente Northern California w Oakland (amerykańskie konsorcjum zintegrowanej opieki medycznej z siedzibą w Oakland w Kalifornii w Stanach Zjednoczonych).
Naukowiec szefował zespołowi, który próbował zweryfikować tę hipotezę. W tym celu badacze przeanalizowali dokumentację medyczną ponad 3 milionów dorosłych osób. Baza pochodziła ze zbiorów Kaiser Permanente w Północnej Kalifornii i obejmowała dane zbierane od lutego 2019 do stycznia 2021 roku. Te badania przeprowadzono jeszcze przed wprowadzeniem szczepionki na COVID-19 na rynek, dlatego wyniki odzwierciedlają tamtejszą sytuację.
Porównano kilka grup: dorosłych z dziećmi w wieku 0–5 lat, dorosłych z dziećmi w wieku 6–11 lat, 12–18 lat oraz dorosłych mieszkających bez dzieci.
Analiza danych pokazała, że osoby z małymi dziećmi (poniżej 5 lat) w domu, rzadziej przechodziły ciężki COVID-19 niż pozostałe. Wydaje się, że działo się tak za sprawą wirusów przeziębienia, które ich dzieci przyniosły z przedszkola do domu. Rodzice małych dzieci tak najczęściej "łapią" wirusa.
Wyniki tego badania pokazały, że statystycznie rzecz biorąc, dorośli mieszkający bez dzieci, którzy przeszli COVID-19, byli o 49 proc. bardziej narażeni na hospitalizację i o 76 proc. częściej trafiali na oddział intensywnej terapii niż pacjenci z COVID-19, którzy mieli dzieci w wieku do 5 lat.
Jak podkreślają naukowcy, to jeszcze nie oznacza, że przeziębienie chroni przed ciężkim COVID-19, ale że może zapewnić pewną odporność.
Posiadanie małych dzieci nie zapewnia absolutnej ochrony przed COVID-19. Nasze badanie tylko sugeruje, że istnieje taki efekt
- mówi dr Salomon.
Może to być jedna z przyczyn, dla których ludzie przechodzą COVID-19 tak różnie. Dla niektórych wirus jest bardzo "łaskawy", podczas gdy inni muszą być hospitalizowani. Niestety, z tego badania nie wynika, że odporność, którą zyskujemy po przejściu przeziębienia, przydaje się w przypadku najnowszych wariantów wirusa, w tym omikrona.
Ponadto naukowcy przypominają, że najlepszą obecnie drogą do uzyskania odporności na koronawirusa, są szczepienia, w tym szczepienia dzieci. "Liczy się każda droga prowadząca do większej ochrony przed COVID-19" - podkreślają eksperci.
Z wynikami tego badania można się zapoznać na łamach czasopisma "Proceedings of the National Academy of Sciences" (PNAS).
Źródła: Proceedings of the National Academy of Sciences, MedicalXpress.com