Koronawirus całkowicie zmienił wiele aspektów naszego życia, a pandemia z pewnością będzie ważnym punktem granicznym w historii ludzkości. Skutki, jakie spowodowały obostrzenia związane z SARS-CoV-2, możemy odczuwać przez kolejne dekady.
Nowy raport, który opracowali naukowcy z University of Sheffield we współpracy z Institute of Alcohol Studies, pokazuje, w jaki sposób COVID-19 zmienił zwyczaje związane ze spożywaniem alkoholu. W tym przypadku skupiono się na Wielkiej Brytanii. Serwis EuroNews w nawiązaniu do wyników tych badań przeanalizował zaś, do jakich konsekwencji doprowadziły nawyki dotyczące picia alkoholu w kilku innych europejskich krajach, takich jak Francja, Niemcy oraz Włochy. Co się okazało? Poniżej prezentujemy najważniejsze fakty na ten temat.
Jeśli picie alkoholu nie powróci do wzorców sprzed pandemii COVID-19, to do 2035 roku w Wielkiej Brytanii służba zdrowia będzie musiała zapewnić opiekę medyczną blisko 150 tys. pacjentom, których będzie trzeba leczyć z powodu marskości wątroby, raka piersi lub innych chorób związanych z nadużywaniem alkoholu.
Skutki tego, że podczas pandemii Brytyjczycy zaczęli częściej upijać się we własnych domach, społeczeństwo będzie odczuwać przez najbliższe 20 lat. Do szpitali w ciągu 2 następnych dekad ma przez to trafić około milion obywateli. Statystycy spodziewają się ponad 25 tys. nadmiarowych zgonów spowodowanych pijaństwem, do jakiego obywatele przyzwyczaili się podczas lockdownów. Podatnicy będą musieli zaś zapłacić za to ponad 5,2 mld funtów.
Badacze z University of Sheffield zauważyli, że jeśli chodzi o brytyjskie społeczeństwo, to osoby deklarujące niskie lub umiarkowane spożycie alkoholu przed pandemią, w trakcie wprowadzenia wielotygodniowych obostrzeń zmniejszyły ilość przeciętnie wypijanego alkoholu.
Natomiast ludzie, którzy wcześniej pili dużo alkoholu, zaczęli się jeszcze bardziej upijać we własnych domach podczas lockdownu.
Dr Sadie Boniface z Intitute of Alcohol Studies podkreśla, że wyniki badań dotyczących spożywania napojów wyskokowych podczas pandemii są niepokojące."Liczba zgonów spowodowanych nadużywaniem alkoholu osiągnęła rekordowy poziom" — ostrzega specjalistka.
Jej zdaniem powyższe statystyki powinny być traktowane bardzo poważnie, a w ramach planowania powrotu do zdrowia po pandemii należy uwzględnić walkę ze skutkami nadużywania alkoholu. Nadmierne spożywanie takich napojów przyczynia się bowiem do ponad 200 różnych chorób.
Według sondażu Coviprev, który został przeprowadzony na zlecenie Public Health France, spożycie alkoholu wśród Francuzów w czasie obostrzeń związanych z COVID-19 zmniejszyło się. Tylko co dziesiąta osoba stwierdziła, że zaczęła pić więcej podczas pandemii. Jedna czwarta badanych zadeklarowała, że ograniczyła ilość wypijanego alkoholu.
Zamknięte restauracje i bary nie wpłynęły jednak znacząco na zwyczaje związane z piciem alkoholu nad Tamizą. Aż 65 proc. Francuzów stwierdziło, że ilość wypijanego alkoholu pozostała w ich przypadku bez zmian.
Pandemia we Francji mocno zestresowała za to palaczy. Około 25 proc. osób uzależnionych od palenia potwierdziło, że w okresie, w którym obowiązywały obostrzenia, zaczęło palić więcej papierosów. Większość badanych tłumaczyła to tym, że nowa rzeczywistość, z którą musieli sobie poradzić, była niezwykle stresująca.
Powodem częstszego zaspokajania głodu nikotynowego były nie tylko nerwy, ale także nuda i brak możliwości wychodzenia z domu. Palenie okazało się dla wielu osób jednym z niewielu sposobów na to, by poprawić sobie nastrój podczas lockdownu. Nasilenie skłonności do oddawania się temu nałogowi skorelowano też z tym, że w okresie pandemii wiele osób miało problem z epizodami depresyjnymi i napadami lęku.
Jak koronawirus wpłynął na zwyczaje związane z piciem alkoholu wśród Niemców? Według danych udostępnianych przez Niemieckie Centrum ds. Uzależnień przed pandemią, problem z nadużywaniem alkoholu mogło mieć co najmniej 3 mln Niemców w wieku od 18 do 64 lat. Ostatnie 2 lata wpłynęły na wzrost tych statystyk.
Okazuje się, że obywatele tego kraju wykorzystali czas spędzony w domu podczas lockdownu na to, by znaleźć profesjonalną pomoc w uzależnieniu od alkoholu. Infolinie Anonimowych Alkoholików odnotowały dwa razy większe zainteresowanie oferowanymi usługami. Przed pandemią do terapeutów dzwoniło około 10 osób dziennie, a w trakcie obowiązywania obostrzeń ograniczających wychodzenie na zewnątrz codziennie przyjmowano nawet po 20 zgłoszeń od osób potrzebujących wsparcia w walce z alkoholizmem.
Włoski Instytut Zdrowia ogłosił, że tylko w 2020 roku zanotowano ponad 20-procentowy wzrost w kategorii tzw. wysokiego ryzyka nadużywania alkoholu. Najbardziej ucierpiały pod tym względem kobiety. Włoszki we wszystkich grupach wiekowych poniżej 60. roku życia zaczęły częściej upijać się podczas pandemii i przestały kontrolować ilość spożywanego alkoholu.
Po raz pierwszy włoskie dziewczęta w wieku od 14 do 17 lat zaczęły pić więcej niż rówieśnicy płci męskiej. Ze statystyk wynika, że nastolatki wyprzedziły chłopców pod tym względem o kilka punktów procentowych. Ponad 30 proc. dziewczynek zakwalifikowano do kategorii wysokiego ryzyka nadużywania alkoholu. W tej samej grupie znalazło się około 28,4 proc. dorastających chłopców.
Na sprzedaży alkoholu najwięcej zarobiły firmy, które oferowały klientom dostarczanie zamówienia online bezpośrednio do domu. W czasie pandemii drastycznie wzrosło zainteresowanie takimi usługami. Wzrost sprzedaży w tym sektorze wahał się w przedziale 180-250 proc.
źródło: University of Sheffield / Institute of Alcohol Studies/HealthLumen / euronews.com