Dr Anthony Fauci wyjaśnił na antenie CNN, że wariant BA.5 wymyka się odpowiedzi immunologicznej, którą zapewniały szczepionki przeciwko COVID-19. Wystarczającej ochrony przeciwko nowej mutacji omikrona nie zapewniają też przeciwciała, które nabyły osoby zakażone wcześniej SARS-CoV-2.
Jeśli ktoś był zakażony omikronem kilka miesięcy temu, to i tak nie chroni to go przed wariantem BA.5 - zapewnia główny doradca medyczny Białego Domu.
Obawy 81-letniego doktora Fauci potwierdzają najnowsze wyniki badań, które wskazują, że nowe warianty omikrona mogą wywołać zakażenie koronawirusem nawet u osób w pełni zaszczepionych. W "Nature" przedstawiono dowody na to, że BA.4 i BA.5 mogą być ponad cztery razy bardziej odporne na szczepionki mRNA przeciwko COVID-19.
Czy oznacza to, że nie warto w ogóle się szczepić? Zdaniem doktora Fauci jest wręcz przeciwnie, a konieczność przyjmowania dawek przypominających ma jeszcze większe znaczenie niż kiedykolwiek wcześniej. Dlaczego?
Odporność, którą nabywamy po zaszczepieniu lub przechorowaniu COVID-19, bardzo szybko spada i w przypadku takiego wariantu jak BA.5 łatwo jest się zakazić. Jeśli w ciągu ostatnich sześciu, siedmiu miesięcy nie przyjęliśmy dawki przypominającej, to ochrona, jaką mamy po dawniej przyjętych szczepionkach, może nie być wystarczająca. Z poziomu około 90-procentowego zabezpieczenia przed infekcją w ciągu pół roku od szczepienia następuje spadek do mniej więcej 50 procent.
"Osoby, które w tym roku nie przyjęły jeszcze tzw. boostera, powinny to jak najszybciej zrobić" - przekonuje dr Fauci. Tylko dzięki temu możemy mieć niemal całkowitą pewność, że ewentualna infekcja nie będzie dla nas śmiertelnie niebezpieczna, nie doprowadzi do szybkiego wyniszczenia organizmu i nie będziemy wymagać pobytu w szpitalu.
Choć nowe warianty omikrona coraz lepiej omijają ochronę, jaką dają szczepienia, to i tak szczepionki przeciw SARS-CoV-2 są najlepszym znanym sposobem na niemal całkowite wyeliminowanie ryzyka zgonu lub hospitalizacji z powodu COVID-19.
Mimo że główny doradca medyczny Białego Domu ds. COVID-19 był w pełni zaszczepiony i przyjął dawkę przypominającą, to nawet jego samego nie ochroniło to przed zakażeniem koronawirusem. Lekarz ma jednak całkowitą pewność, że tylko dzięki temu, że się zaszczepił, przebieg choroby był u niego stosunkowo łagodny, a pobyt w szpitalu nie był konieczny.
Jestem przykładem osoby, która ze względu na wiek (81 lat - przyp. red.) należy do grupy najwyższego ryzyka zakażenia koronawirusem. Byłem w pełni zaszczepiony i przyjąłem dwie dawki przypominające szczepionki przeciwko COVID-19. Mam pewność, że gdybym się nie zaszczepił i dwukrotnie nie wziął boostera, przebieg mojej infekcji byłby znacznie ostrzejszy - przekonuje dr Fauci.
Miałem szczęście, że COVID-19 był u mnie relatywnie łagodny. Całkowicie wyzdrowiałem i czuję, że udało się mi powrócić do normalności, ale uważam, że nie byłoby to możliwe, gdybym wcześniej się nie zaszczepił i nie przyjął dawek przypominających — powiedział dr Fauci.
Co można zrobić, by zapobiec wzrostowi zakażeń nowymi wariantami koronawirusa? Jeśli chodzi o Stany Zjednoczone, to tylko 67 proc. populacji jest w pełni zaszczepionych przeciwko COVID-19, dlatego może to nie wystarczać, by zapewnić skuteczną ochronę przed zakażeniem. Nawet jeśli omikron BA.5 lepiej radzi sobie z ochroną, jaką dają szczepionki, to najlepiej chronieni przed infekcją jesteśmy do sześciu, siedmiu miesięcy od przyjęcia ostatniej dawki.
Dr Fauci uważa, że obecnie warto powrócić do zwyczaju noszenia maseczek w miejscach publicznych. "To najlepsze, co można teraz zrobić, by ochronić siebie, swoich bliskich i wszystkie pozostałe osoby z naszego otoczenia" - zapewnia lekarz.
Według niego powinniśmy sobie zdawać sprawę z tego, że dzięki maseczkom możemy pomóc nie tylko samemu sobie, lecz także ograniczać w ten sposób ryzyko zakażenia naszych domowników, którzy np. ze względu na wiek mogą być bardziej podatni na infekcję.