Więcej na temat pandemii COVID-19 na głównej stronie Gazeta.pl.
O covidowym penisie zrobiło się głośno po jednym z odcinków programu "How to Do It. Sex Advice with Stoya and Rick". Trzydziestokilkuletni mężczyzna ujawnił w nim, że przejście COVID-19 poskutkowało u niego m.in. zaburzeniami erekcji. Po wyjściu ze szpitala, sytuacja uległa polepszeniu dzięki pomocy specjalistów, ale inny problem nie minął. Chodzi o zmniejszenie penisa o 4 cm. Wcześniej, narząd mężczyzny miał być natomiast "ponadprzeciętnych rozmiarów".
W sieci zawrzało, a internauci zaczęli zastanawiać się, czy tego typu skutki uboczne są powszechne i znane lekarzom.
Szybko okazało się, że lekarze znają więcej przypadków wpływu infekcji COVID-19 na męskie organy rozrodcze. Już pod koniec ubiegłego roku grupa badaczy z University College London stwierdziła, ze w u niektórych mężczyzn, którzy przeszli tę chorobę, rzeczywiście odnotowano zmniejszenie wielkości penisa i jąder.
Ponadto, jak wynika z badania przeprowadzonego na czterech mężczyznach przez University of Miami Miller School of Medicine na Florydzie w USA, zakażenie koronawirusem może doprowadzić też do ograniczenia dopływu krwi do narządów płciowych. W efekcie, pacjenci mogą mieć problemy z osiągnięciem erekcji.
Dla wszystkich zaniepokojonych efektem ubocznym w postaci covidowego penisa, lekarze mają dobre wieści. Jak przekonuje dr Charles Welliver, urolog i dyrektor ds. zdrowia mężczyzn w Albany Medical College, istnieją sposoby leczenia tej przypadłości. W rozmowie z magazynem "Slate", specjalista wyjaśniał, że pomocne mogą okazać się m.in. pompki erekcyjne. Urządzenia te pobudzają bowiem przepływ krwi.
Doniesienia o covidowym penisie, skomentował w żartobliwy sposób prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. "To może być przełom, po którym akcja szczepień nabierze rozpędu. Myślę, że żadne zachęty i restrykcje dla antyszczepionkowców nie będą tak skuteczne, jak wyniki tych badań. Zatem - albo szczepionka, albo... Ja nie ryzykowałbym" - napisał w mediach społecznościowych.