Więcej na temat COVID-19 na głównej stronie Gazeta.pl
Takim terminem określa się zachorowanie osoby w pełni zaszczepionej. Pamiętajmy, że nie ma szczepionek w 100 procentach skutecznych w zapobieganiu infekcji COVID-19. Zatem, mimo iż oferowane obecnie preparaty mają wysokie wskaźniki skuteczności, to i tak możemy się zarazić i zachorować (nawet po dwóch czy trzech dawkach). Dzieje się tak, ponieważ zastrzyki chronią nas przede wszystkim przed objawowym COVID-19, w tym przed ciężką chorobą, hospitalizacją i śmiercią, a w mniejszym stopniu przed samą infekcją. W dodatku pojawił się omikron, który znakomicie "radzi" sobie z atakowaniem kolejnych żywicieli.
Po tym wstępie należy jednak wyraźnie powiedzieć, że takich przełomowych infekcji jest naprawdę niewiele w porównaniu z ogólną liczbą koronawirusowych zakażeń. Wzrost liczby przełomowych infekcji powiązano najpierw z wariantem delta, a potem ze znacznie bardziej zaraźliwym omikronem.
- Łagodne symptomy, takie jak przekrwienie błon śluzowych nosa i katar, są znacznie częstsze u osób zaszczepionych, natomiast osoby nieszczepione częściej doświadczają ciężkich objawów COVID-19. Wiele zaszczepionych osób nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że ma koronawirusową infekcję, ponieważ przypuszcza, że jest to sezonowa alergia lub przeziębienie - mówiła w NBC dr Claudia Corwin, specjalista ds. medycyny pracy z University of Iowa Health Care.
Podobnie jest w przypadku zakażenia się najnowszym wariantem, czyli omikronem. Zaszczepione osoby mają (w większości przypadków) na tyle łagodne objawy, że zastanawiają się, czy to COVID-19, czy przeziębienie lub grypa. Jednak mimo łagodniejszych objawów nadal mogą zakazić innych. Dlatego eksperci wciąż powtarzają, aby w razie podejrzenia, że złapaliśmy infekcję, zostać w domu. Unikniemy w ten sposób narażania innych na chorobę. Najlepiej też, dla pewności, zrobić sobie test.
- Możemy się czuć, jakbyśmy byli tylko przeziębieni. To dobrze, ponieważ jeśli nie chorujemy poważnie, nie zagrażamy tak już przeciążonemu systemowi opieki zdrowotnej i dzięki temu ktoś inny ma szanse na szybszą pomoc medyczną - mówiła dr Corwin.
Wydaje się zatem, że dominują takie objawy jak ból gardła, uczucie zmęczenia, niewielkie bóle mięśni, katar, gorączka, kaszel. Ale zaszczepieni chorzy nie doświadczają duszności, trudności w oddychaniu. Omikron rzadko też odbiera węch i smak. - Przynajmniej jedno duże badanie sugeruje też, że szczepienie zmniejsza ryzyko wystąpienia tak zwanego "długiego COVID" - czytamy na stronie John Hopkins Medicine.
Nie ulega wątpliwości, że takie osoby przechodzą COVID-19 znacznie ciężej. Poza wyżej wymienionymi dolegliwościami pojawiają się u nich duszności, trudności w oddychaniu i powiązane z tym niedotlenienie organizmu.
- Prawie każdy pacjent, którym się opiekowałem, a który musiał zostać przyjęty do szpitala z powodu COVID-19, był nieszczepiony. Każdy z głęboką dusznością. Każdy z niskim poziomem tlenu we krwi. Każdy potrzebował dodatkowego tlenu do regularnego oddychania - napisał na Twitterze Craig Spencer, lekarz pogotowia ratunkowego w Nowym Jorku.
- Infekcje wśród nieszczepionych nadal napędzają tę pandemię, hospitalizacje i zgony, co jest tym bardziej tragicznie, że mamy szczepionki, które mogą zapewnić niesamowitą ochronę - mówiła Rochelle Walensky, dyrektor Centers for Disease Control and Prevention (CDC) na konferencji prasowej w Białym Domu 25 listopada 2021 r.
Walensky poinformowała wówczas, że według ostatnich badań osoby nieszczepione są około sześciu razy bardziej narażone na pozytywny wynik testu niż osoby zaszczepione, dziewięć razy częściej trafiają do szpitala i 14 razy częściej umierają z powodu powikłań związanych z COVID-19.
U osób nieszczepionych zakażenie się omikronem wygląda podobnie, jak zakażenie się deltą czy innymi wcześniejszymi wariantami. Może skończyć się zapaleniem płuc i hospitalizacją, koniecznością podawania tlenu, pobytem na oddziale intensywnej terapii, a nawet śmiercią.
Źródła: CDC.gov, WebMed.com, nbcchicago.com, John Hopkins Medicine