Brakuje leków dla chorych na COVID-19 i astmę. To już przewlekły problem, ale teraz przybrał na sile

Od kilku dni czytelnicy alarmują, że mają problem z zakupem preparatu Miflonide Breezhaler. Ministerstwo Zdrowia przekonuje, że lek jest dostępny. Farmaceuci są innego zdania. Podkreślają, że brakuje też zamienników i preparatów o podobnym działaniu.

Więcej o lekach na COVID-19 na Gazeta.pl

Problemy z zaopatrzeniem w leki to nie są w Polsce czymś nowym. Kryzys trwa od kilku lat. W marcu tego roku mówiła o tym szczegółowo farmaceutka Paulina Front, informując o problemach z kupnem leków przez chorych na nadciśnienie tętnicze, choroby serca, padaczkę, cukrzycę, tarczycę itd.

Dziś przekonuje, że sytuacja wcale się nie poprawiła, a wydaje się, że nawet jest gorzej. Zapytana o problem z konkretnym lekiem (Miflonide Breezhaler) potwierdza trudności. Nie ona jedna. Taką samą informację uzyskaliśmy w dużej, sieciowej aptece na warszawskiej Białołęce.

Po co pacjentowi Miflonide?

Miflonide Breezhaler (substancja czynna - budezonid) to proszek do inhalacji w kapsułkach twardych. Jest lekiem wziewnym o działaniu przeciwzapalnym, zawierającym kortykosteroid. Stosuje się go w regularnym, długotrwałym leczeniu astmy oskrzelowej. Preparat zmniejsza obrzęk i podrażnienie dolnych dróg oddechowych, zmniejsza nasilenie objawów i częstość występowania zaostrzeń astmy oskrzelowej.

Czytelniczka, która jako pierwsza informowała nas o problemie z Miflonide Breezhaler, szukała go dla mamy, która przechodzi COVID-19. Przebieg jest średni, z dusznością, ale wg lekarza nie wymaga jeszcze hospitalizacji. W ten sposób w domu leczonych jest wielu Polaków. Słusznie, bo skuteczność takiego postępowania potwierdzono badaniami już kilka miesięcy temu, o czym pisał choćby prestiżowy "The Lancet". Budezonid znosi uczucie duszności, ogranicza napady kaszlu, działa przeciwzapalnie. Jak nam wyjaśnili lekarze, bywa pomocny nie tylko w przy atakach astmy, ale również u osób, które przechodzą infekcje oskrzeli czy płuc, a ich dolegliwości przypominają astmatyczne. Nie jest potrzebny wszystkim chorym, dlatego to preparat na receptę i powinien być stosowany wyłącznie na ich zlecenie.

Miflonide? Tak, ale to grubsza sprawa

Na polskim rynku farmaceutycznym dostępne są odpowiedniki tego produktu leczniczego, czyli produkty lecznicze zawierające substancję czynną Budesonidum tj. Budezonid LEK-AM. Dostępne są też produkty, które zawierają daną substancję w postaci np. proszku do inhalacji tj. Budesonide Easyhaler, Budelin Novolizer 200, Pulmicort Turbuhaler oraz w aerozolu inhalacyjnym, roztwór tj. Budiair, Ribuspir.

Problem w tym, że według farmaceutów czasowe kłopoty z zaopatrzeniem dotyczą wszystkich tych postaci, podobnie zresztą jak i innych leków kortykosteroidowych, które mogłyby znaleźć zastosowanie w leczeniu astmy/duszności. Od początku pandemii, co jakiś czas, Miflonide znika z hurtowni. Trudno też dostać najbardziej popularny z roztworów do nebulizacji Nebbud. Teraz już regularnie są braki innych, np. Pulmicortu, Budixonu itp.

- Sprawdziłam, generalnie jest problem z budesonidem niezależnie od formy (aerozol, ampułki) - mówi Paulina Front.

Nieoficjalnie w środowisku medycznym mówi się, że zapasy "pożerają" teraz szpitale. Te leki są bowiem także wykorzystywane w lecznictwie zamkniętym.

Ministerstwo Zdrowia: nie ma problemu

Zapytaliśmy w MZ, jak zamierzają rozwiązać problem. Okazało się, że problemu nie ma, bo w oparciu o dane z Zintegrowanego Systemu Monitorowania Obrotu Produktami Leczniczymi  (stan na 10 grudnia 2021 roku) poszukiwane produkty lecznicze są dostępne na rynku polskim.

- Zintegrowany System Monitorowania Obrotu Produktami Leczniczymi gromadzi dane o stanach magazynowych na podstawie codziennych raportów składanych przez podmioty odpowiedzialne, hurtownie farmaceutyczne i apteki. Jest to więc narzędzie umożliwiające monitorowanie dostępności produktów leczniczych - czytamy w wyjaśnieniach Katarzyny Kubickiej-Żach, specjalisty Biura Komunikacji Ministerstwa Zdrowia.

Teoretycznie wierzymy, że akurat 10 grudnia leki były, ale trudno uwierzyć, że nikt nie zauważył problemu, który trwa od miesięcy.

Co ciekawe, MZ sugeruje, że to wina aptek, jeśli gdzieś lokalnie leku brakuje.

- Zgodnie z obowiązującymi przepisami, apteka ogólnodostępna jest zobowiązana do posiadania produktów leczniczych i wyrobów medycznych w ilości i asortymencie niezbędnym do zaspokojenia potrzeb zdrowotnych miejscowej ludności, a jeżeli w aptece brak jest poszukiwanego produktu leczniczego, farmaceuta powinien zapewnić jego nabycie w tej aptece w terminie uzgodnionym z pacjentem.

Czyżby Ministerstwo Zdrowia nie wiedziało, że od dawna zamawianie leków nie jest remedium na braki w zaopatrzeniu? Na leki przyznawane konkretnym aptekom ustalane są limity, np. 5 opakowań na dany punkt apteczny. Co, jeśli potrzeba 20 opakowań? Pewnie apteka ma się umówić na odleglejszy termin, z kolejnej dostawy. Tak zresztą często robi. Rzecz w tym, że pacjent z covidem i astmą nie może czekać czy wędrować od apteki do apteki.

Więcej o: