W Izraelu trzecia dawka szczepionki na COVID-19 jest już podawana od lipca osobom z grupy wysokiego ryzyka, a także ludziom w wieku 60 lat i starszym, które zaszczepiły się drugą dawką co najmniej 5 miesięcy wcześniej. Od 29 sierpnia zastrzyk przypominający mogą otrzymać już wszyscy powyżej 12. roku życia. Izraelczycy zdecydowali się na trzecią dawkę po tym, jak zauważyli rosnące statystyki zakażeń, mimo że więcej niż połowa populacji w kraju została już w pełni zaszczepiona. Pojawienie się nowych wariantów koronawirusa (w szczególności wariantu delta) doprowadziło bowiem do wzrostu liczby infekcji oraz ciężkich zachorowań na COVID-19. W obliczu delty skuteczność szczepionek zaczęła spadać.
Po rozpoczęciu programu szczeoień naukowcy przystąpili do badania jego efektów. Pierwsze wyniki zostały już opublikowane w czasopiśmie "New England Journal of Medicine" (NEJM). - Okazało się, że dwa tygodnie po tym, jak ponad 1,1 mln osób w wieku powyżej 60 lat otrzymało trzecią dawkę, prawdopodobieństwo zakażenia się wariantem delta, było 11,3 razy mniejsze (w porównaniu do grupy osób, które dostały dwie dawki) - dowiadujemy się od naukowców. W Izraelu większość populacji została zaszczepiona preparatem Pfizer-BioNTech. Dane pochodziły z zasobów izraelskiego Ministerstwa Zdrowia.
- Innymi słowy trzecia dawka okazała się wysoce skuteczna w zapobieganiu infekcji deltą wśród tych, którzy się zaszczepili. Radykalnie zmniejszyła podatność danej osoby na infekcję, tworząc barierę dla dalszego przenoszenia i rozprzestrzeniania się wirusa - pisze na łamach dziennika "The Guardian" David O'Connor, profesor na Uniwersytecie Wisconsin. Jak tłumaczy naukowiec, trzecia dawka stymuluje produkcję przeciwciał neutralizujących, które mają szersze działanie, to znaczy obejmują więcej wariantów wirusa, niż te, które pojawiają się po drugiej dawce.
Podsumowując, szczepionki przypominające nie są tylko "odświeżaniem" odporności - są ulepszeniem immunologicznym
- pisze naukowiec.
Uważa również, że bufor, który powstaje w wyniku działania trzeciej dawki szczepionki oznacza, że w przyszłości nie będziemy potrzebować już tak częstego "przypominania". Przeciwciała neutralizujące staną się na tyle silne i liczne, że zapewnią odporność na dłużej.
Prof. O'Connor uważa, że tak, mimo że każdy kraj stosował nieco inne strategie szczepień i inne preparaty. Różnią je też warunki społeczno-ekonomiczne i demografia oraz nasilenie epidemii. - Jednak biologia odporności na SARS-CoV-2 jest taka sama, niezależnie od tego, czy mieszkasz w Tel Awiwie, Tokio czy Toronto. Pionierskie doświadczenia Izraela są wzorcem dla reszty świata. Trzecia dawka powinna stać się światowym standardem dla wszystkich, bez względu na to, gdzie mieszkają - czytamy w artykule.
Na ogromnym spadku liczby zakażeń COVID-19 wśród osób po trzeciej dawce skorzystają też osoby niezaszczepione. Jeśli będzie mniej chorych, mniejsze będzie też ryzyko zakażenia się przez kolejne osoby, a także przez dzieci i inne grupy, które z różnych powodów nie mogą zostać zaszczepione.
Źródła: The Guardian, NEJM