SARS-CoV-2 może infekować wiele domowych i dzikich gatunków zwierząt. W związku z tym jest zagrożenie, że pojawią się nowe rezerwuary koronawirusa. Szczególny niepokój budzą te gatunki, które występują licznie i żyją blisko ludzi.
Naukowcy starają się monitorować niektóre gatunki dzikich i hodowlanych zwierząt, o których wiadomo, że są podatne na zakażenie przez koronawirusy (m.in. norki). National Wildlife Research Center (NWRC) w Fort Collins (USA) przeprowadziło badania nad jednym z bardziej rozpowszechnionych w USA gatunków dzikich zwierząt. Wyniki opublikowane zostały online na serwerze bioRXiv.org (badanie czeka jeszcze na recenzję).
Do badań wybrano jelenia wirginijskiego (jeleń wirgiński, mulak białoogonowy, łac. Odocoileus virginianus), ponieważ wiadomo, że ma receptory ACE-2 (receptor enzymu konwertującego angiotensynę 2). ACE-2 to kluczowy receptor umożliwiający zakażanie komórki przez SARS-CoV-2. Oznacza to, że jeleń wirginijski jest podatny na zakażenie. Ponadto wydala wirusa poprzez wydzielinę z nosa i kał i może przenosić go na inne gatunki. W USA jest bardzo rozpowszechniony, często też pojawia się w pobliżu ludzkich osiedli, co dodatkowo zwiększa interakcję z ludźmi, a także z domowymi zwierzętami.
Naukowcy niepokoją się także o przenoszenie międzygatunkowe wirusów, czyli transmisję na inne gatunki dzikich zwierząt i towarzyszące temu zagrożenia. Receptor ACE-2 mają nie tylko jeleniowate. Potencjalnie wrażliwe na SARS-CoV-2 są też inne dziko żyjące zwierzęta.
- W celu wczesnego wykrycia potencjalnej "wycieku zwrotnego" SARS-CoV-2 powinno się ocenić ryzyko przeniesienia, uwzględniając heterogeniczność ACE-2, potencjał interakcji zwierząt z ludźmi, dynamikę infekcji, prawdopodobieństwo dalszej transmisji, zachowanie zwierząt i sieć ich kontaktów - piszą naukowcy w artykule.
Wszystkie te cechy ma jeleń wirginijski. Żyje w dużych stadach, miesza się z innymi gatunkami jeleni, przebywa w pobliżu ludzkich osad. Zespół badawczy przeanalizował 624 próbki krwi pochodzące od tego gatunku jelenia zamieszkującego cztery stany USA: Michigan, Pensylwania, Illinois oraz Nowy Jork. Krew pobrano na początku 2021 roku (styczeń-marzec 2021). Do porównań wykorzystano próbki krwi zebrane przed pandemią i w początkowych miesiącach pandemii COVID-19 (2011-2020). Badania serologiczne zrealizowano w NWRC oraz w National Veterinary Services Laboratories (Ames, USA).
- Przeciwciała anty-SARS-CoV-2 wykryto w 40 procentach próbek z 2021 roku. Przeciwciała znaleziono także w trzech próbkach z 2020 roku i w jednej z 2019. W krwi pochodzącej z lat 2011-2018 nie zidentyfikowano tego typu przeciwciał (...). Te wyniki dowodzą, że badane przez nas populacje jeleni były narażone na SARS-CoV-2 - czytamy we wnioskach z badania. Jelenie nie wykazywały jednak oznak choroby klinicznej związanej z SARS-CoV-2.
Od ludzi do dzikich zwierząt wirus mógł się przenieść podczas badań terenowych, prac konserwatorskich w lesie, operacji prowadzonych na jeleniowatych w niewoli, a także podczas dokarmiania i rehabilitacji dzikich zwierząt. Ponadto możliwe drogi transmisji wirusa to turystyka leśna oraz polowania. Nie można wykluczyć zakażenia poprzez źródła wody lub poprzez przeniesienie z innych dzikich zwierząt.
- Jeśli istnieje wspólne źródło narażenia jelenia, prawdopodobnie to samo źródło może narazić inne zwierzęta - powiedziała Arinjay Banerjee z University of Saskatchewan (Kanada) która skomentowała wyniki amerykańskich badań. Jak podkreślają badacze, to zagadnienie wymaga dalszych badań.
Źródła: ScienceAlert.com, bioRxiv.org, Nature.com