- Prawie wszystkie zgony związane z COVID-19 w Stanach Zjednoczonych dotyczą osób, które nie zostały jeszcze zaszczepione - podała agencja Associated Press, powołując się na swoją analizę opartą na danych Centers for Disease Control and Prevention (CDC). CDC nie formułuje jeszcze tego typu wniosków uważając, że statystyki są niepełne i liczba chorych jest prawdopodobnie niedoszacowana. Ale ogólny trend jest jednak bardzo wyraźny - podkreślają eksperci - widać że szczepienia działają.
W maju br. z ponad 853 tysięcy hospitalizowanych pacjentów z COVID-19, tylko około 1200 (0,1 proc.) to były osoby w pełni zaszczepione. W tym czasie zmarło ponad 18 tysięcy osób, w tym niewielu, bo 150 było w pełni zaszczepionych, co daje wskaźnik 0,8 procenta - podaje agencja AF. Amerykanie odnieśli się do tych statystyk podczas konferencji prasowej w Białym Domu.
Mamy szczepionki niemal w 100 procentach skuteczne w zapobieganiu ciężkiemu zachorowaniu i śmierci w wyniku COVID-19. A to oznacza, że każdy taki zgon jest szczególnie tragiczny, ponieważ prawie każdej śmierci z powodu zakażenia się wirusem, zwłaszcza wśród dorosłych, można było w tym momencie zapobiec
- powiedziała dyrektor CDC, dr Rochelle Walensky.
W Stanach Zjednoczonych ponad 45 procent wszystkich Amerykanów jest już w pełni zaszczepionych, co oznacza, że otrzymali dwie dawki (lub jedną w przypadku preparatu Johnson & Johnson), a około 70 procent osób powyżej 30. roku życia dostało już co najmniej jedną dawkę (w tym 87 procent seniorów).
Pomiędzy poszczególnymi hrabstwami istnieją jednak spore różnice, jeśli chodzi o odsetek zaszczepionych na COVID-19. Są regiony, gdzie zaszczepiło się niemal 100 procent dorosłych osób, a są takie, gdzie ten wskaźnik wynosi zaledwie 0,1 procent. Pisze o tym Business Insider, powołując się na dane CDC.
Taka sytuacja ogromnie niepokoi ekspertów. Ostrzegają, że atakujące właśnie nowe warianty wirusa, w tym Delta (dawniej określana jako wariant indyjski), mogą zebrać ogromne żniwo. Liczba szczepień spada, mimo szeroko prowadzonej kampanii szczepień.
- Aby wirus utracił swoją dynamikę konieczne jest, aby wskaźnik szczepień wyniósł minimum 75 proc. - podkreślają epidemiolodzy z Virginia Tech. - Niektóre regiony zaszczepiły już 60 proc. swojej populacji, zatem mieszkańcy są tam do pewnego stopnia chronieni. Musimy jednak pamiętać, że wystarczy kilka przypadków, kilka zakażonych osób, aby wirus znowu zagroził danej społeczności - mówi Lisa Lee w rozmowie z dziennikiem "Business Insider".
Eksperci CDC podkreślają, że obecnie w Stanach Zjednoczonych nie brakuje szczepionek, a zarówno preparat Moderny, jak i Pfizera, działają także w przypadku wariantu Delta. Istnieje natomiast problem z niskimi wskaźnikami szczepień wśród młodych ludzi poniżej 27 roku życia.
- Skuteczność szczepionki Pfizer-BioNTech po dwóch tygodniach od drugiej dawki, wyniosła 88 procent przeciwko wariantowi Delta i 93 procent przeciwko Alpha (znany też jako wariant brytyjski), jeśli chodzi o zachorowania objawowe. Szczepionki Pfizera i Astra Zeneca zapobiegają hospitalizacjom na poziomie od 92 do 96 procent - mówił dr Anthony Fauci na konferencji prasowej.
Źródła: ScienceAlert.com, apnews.com, Whitehouse.gov, businessinsider.com