- Pandemia jeszcze się nie skończyła. W nadchodzących miesiącach zwiększona mobilność i fizyczne interakcje mogą doprowadzić do przyspieszenia transmisji wirusa w Europie. W obliczu ciągłego zagrożenia musimy zachować ostrożność i przemyśleć lub unikać podróży międzynarodowych - powiedział podczas wirtualnej konferencji prasowej dr Hans Kluge, dyrektor regionalny WHO (region europejski WHO obejmuje 53 kraje członkowskie).
Według oficjalnych danych WHO w regionie europejskim cotygodniowe przypadki zakażenia COVID-19 spadły z 1,7 mln w połowie kwietnia do 685 tys. w zeszłym tygodniu. To 60-procentowy spadek w ciągu miesiąca. Liczba zgonów również znacznie się obniżyła. Jednak wskaźniki zachorowalności pozostają nadal wysokie w co najmniej ośmiu europejskich krajach.
Dotychczas 23 procent mieszkańców regionu wzięło przynajmniej jedną dawkę szczepionki, przy czym tylko 11 procent obie dawki. Preparaty podawane w Europie są skuteczne nawet w przypadku nowych wariantów wirusa, uznanych za problematyczne. To przede wszystkim wariant indyjski (B.1.617), który rozprzestrzenia się na tyle szybko, że jest w stanie zastąpić najpowszechniejszy teraz wariant brytyjski (B.1.1.7). A większość mieszkańców regionu nie przeszła jeszcze w pełni szczepień i jest nadal podatna na wirusa.
Przedstawiciel WHO podkreślił, że pandemia w Europie nie została jeszcze zażegnana i jesienią może wrócić to, co przeżyliśmy wcześniej. - Nie popełniajmy tych samych błędów, do jakich doszło w zeszłym roku o tej porze, bo grozi to wybuchem zachorowań, oblężeniem szpitali i zatrzymaniem gospodarki. Dopóki pandemia nie minie, najlepiej także unikać międzynarodowych podróży, aby nie roznosić choroby. Szczególnie w obliczu mutującego wirusa - radzi dr Kluge.
WHO śledzi pojawianie się nowych wariantów, z których niektóre uznawane są za szczególnie niepokojące. Wariant indyjski zidentyfikowano już w co najmniej 26 z 53 krajów w regionie europejskim WHO, a większość infekcji powiązana została z podróżami zagranicznymi. Obecnie widać, że ten wariant przenosi się dalej i potrafi szybko zarażać.
- Istnieją trzy różne linie w tym szczególnym wariancie wirusa, a jedna z nich okazała się mieć zdolność do dość szybkiego rozprzestrzeniania się w regionach zdominowanych dotychczas przez wariant brytyjski - powiedziała Catherine Smallwood z WHO. Zauważono to w Wielkiej Brytanii, ale także w innych krajach europejskich, gdzie wariant indyjski zdaje się zastępować wariant brytyjski.
Źródła: The Guardian, WHO