Szczepionka, która miałaby nas chronić przed przyszłymi wariantami oraz innymi koronawirusami, nakierowana jest na pewien niewielki fragment białka tworzącego tzw. kolec wirusa. Jest on nie tylko wspólny dla wszystkich znanych nam koronawirusów, ale wydaje się też być bardzo odporny na mutacje.
Prace badawcze prowadzi Uniwersytet Wirginii w Charlottesville. Autorami są dr Steven L. Zeichner z Uniwersytetu Wirginii i dr Xiang-Jin Menga z Instytutu Politechnicznego i Uniwersytetu Stanowego Wirginii. Testy przedkliniczne przeprowadzone na zwierzętach pokazały, że eksperymentalna szczepionka wydaje się chronić przed dwiema odrębnymi chorobami wywoływanymi przez koronawirusy, przed wirusem epidemicznej biegunki u świń (PEDV) oraz przed COVID-19. Nie zapobiegła co prawda infekcji, ale nie dopuściła też do rozwoju choroby.
- Ponieważ te dwa koronawirusy są spokrewnione, uznaliśmy, że istnieje duże prawdopodobieństwo, by szczepionka chroniąca zwierzę przed PEDV zadziała także przeciwko wachlarzowi wariantów SARS-CoV-2 - wyjaśniają naukowcy, którzy opublikowali wyniki swoich badań na łamach czasopisma "Proceedings of the National Academy of Sciences".
Komentujący te wyniki naukowcy z innych instytucji badawczych uważają, że jest to dobra podstawa do opracowania uniwersalnej szczepionki przeciwko wielu koronawirusom. - Możliwość zlikwidowania biologicznego zagrożenia, które stanowią koronawirusy, byłaby nie do przecenienia, a już najlepiej, jeśli dałoby się to zrobić przy użyciu uniwersalnej szczepionki - uważa dr Amesh Adalja z Johns Hopkins Center for Health Security w Baltimore.
Eksperymentalna szczepionka jest tak pomyślana, aby celować w tzw. podjednostkę białka kolca koronawirusa (białka S), którą określa się mianem "wirusowego peptydu fuzyjnego" (białko S składa się z trzech podjednostek: S1, S2 oraz S2', których głównym zadaniem jest wiązanie receptora na powierzchni komórki gospodarza. S2' działa jako wirusowy peptyd fuzyjny).
Jest to wspólny element budowy wszystkich koronawirusów. Nie zauważono też, aby ten fragment wirusowego białka intensywnie mutował, co oznacza, że szczepionka mogłaby działać bardzo długo (krytyczne mutacje zauważono przede wszystkim w tzw. domenie wiążącej receptor - RBD).
Gdyby ten nowy "cel" dla szczepionek okazał się właściwy (czyli chronił przed koronawirusowymi infekcjami), można by go wykorzystać przy projektowaniu szczepionek "przypominających" przeciw COVID-19 - wyrażają nadzieję twórcy szczepionki.
Naukowcy z Uniwersytetu Wirginii podkreślają, że ich preparat wyróżnia ponadto niski koszt produkcji. W porównaniu do np. jednej dawki szczepionki mRNA kosztującej około 10 dolarów, ich preparat można wyprodukować za dolara. Wynika to z zastosowanej technologii. Szczepionkę chcą wytwarzać przy pomocy genetycznie zmodyfikowanych bakterii E. coli. - Z jednej stosunkowo niewielkiej kadzi fermentacyjnej (np. o pojemności 1500 litrów), można by uzyskać miliony dawek - przekonują naukowcy.
Najpierw bakterie E. coli zostały zmodyfikowane genetycznie, dzięki czemu nie są w stanie wywołać choroby, a ponadto dodano do nich docelowe białko kolca. Tak zaprojektowaną bakterię namnaża się w szczelnych kadziach, a potem zabija przy pomocy formaldehydu i "pakuje" w szczepionki. Ta technologia jest znana od dziesiątek lat, a takie preparaty określa się mianem szczepionek zabitych całokomórkowych.
Źródła: Proceedings of the National Academy of Sciences, MedicalXPress.com