Naukowcy z CDC (Centers for Disease Control and Prevention) przeanalizowali dane dotyczące bezpieczeństwa szczepionek na COVID-19 po podaniu 13,7 mln dawek. Badanie obejmuje okres od 14 grudnia 2020 roku do 18 stycznia 2021. - Wstrząs anafilaktyczny po szczepieniu zdarza się bardzo rzadko - piszą naukowcy w raporcie opublikowanym w JAMA Network. Na milion podanych dawek szczepionki Pfizer-BioNTech zdarzyło się 4,7 takich przypadków i 2,5 na milion dawek szczepionki Moderna.
Naukowcy zwrócili jednak uwagę, że 79 procent zgłoszonych skutków ubocznych pochodziło od kobiet, mimo że stanowiły tylko 61 procent zaszczepionych. Także niemal wszystkie rzadkie reakcje anafilaktyczne na szczepionkę COVID-19 zdarzyły się kobietom. Dla ekspertów nie jest to zaskoczeniem. Od pewnego czasu wiadomo już, że kobiety i mężczyźni inaczej reagują na szczepienia.
Pochodzące z 2013 roku badania oceniające reakcję na szczepionkę przeciw grypie typu A (H1N1) pokazały, że kobiety częściej niż mężczyźni doświadczyły skutków ubocznych. Na działania niepożądane preparatu skarżyło się cztery razy więcej kobiet niż mężczyzn w wieku od 20 do 59 lat.
Podobnie dzieje się ze szczepionkami przeciwko odrze, śwince, różyczce czy wirusowemu zapaleniu wątroby typu B. Skutki uboczne są na szczęście krótkotrwałe i w większości przypadków dość łagodne. Mocna reakcja na szczepionkę oznacza też, że preparat działa, czyli wzbudza reakcję układu immunologicznego.
Eksperci zauważają, że jedna z przyczyn może mieć podłoże behawioralne. Kobiety wydają się częściej zgłaszać skutki uboczne szczepionki, ponieważ przyzwyczajone są bardziej dbać o swoje zdrowie niż mężczyźni. Wykonane w 2014 roku badania prowadzone na Uniwersytecie Stanowym Nowego Jorku potwierdzają, że mężczyźni mają skłonność do unikania lekarza nawet gdy są chorzy.
- Ale nie ma wątpliwości, że to biologia odgrywa główną rolę. Kobieca odpowiedź immunologiczna różni się pod wieloma względami od męskiej - mówi immunolog Eleanor Fish z Uniwersytetu w Toronto w wypowiedzi dla dziennika "The New York Times".
- Kobiety wytwarzają czasem dwa razy więcej przeciwciał i komórek T (typ komórek odpornościowych) niż mężczyźni po zaszczepieniu na grypę, żółtą febrę, wściekliznę, wirusowe zapalenie wątroby typu A i B. Te różnice są największe wśród młodszych ludzi, będących w wieku rozrodczym, co sugeruje, że ma to związek z hormonami płciowymi - tłumaczy dr Julianne Gee z CDC.
Hormony żeńskie, estrogeny i progesteron powodują, że komórki układu odpornościowego produkują więcej przeciwciał, ponieważ wiążą się z powierzchnią tych komórek i wpływają na ich działanie. Z kolei testosteron ma działanie immunosupresyjne, czyli hamuje aktywność systemu odpornościowego.
Kolejny powód dla którego szczepionki u kobiet działają silniej, to geny. Dzięki chromosomowi X kobiety mają dwie kopie genów odpowiedzialnych za odporność organizmu.
Kobiety wchłaniają i metabolizują leki inaczej niż mężczyźni. Często wystarczają im niższe dawki, aby lek czy szczepionka zadziałały tak samo, jak u mężczyzn. - Jednak aż do lat 90. XX wieku badania kliniczne leków i szczepionek w dużej mierze wykluczały kobiety. Zatem zalecane dawki leków są historycznie oparte na badaniach klinicznych z udziałem mężczyzn - mówi dr Rosemary Morgan z Johns Hopkins Bloomberg School of Public Health.
- Badania nad szczepionkami na COVID-19 obejmowały także kobiety, ale skutki uboczne nie zostały dostatecznie przeanalizowane ze względu na płeć - uważa dr Sabra Klein z Johns Hopkins Bloomberg School of Public Health. - Nie sprawdzono, czy niższe dawki, które niosą mniej skutków ubocznych, nie byłyby bardziej odpowiednie dla kobiet.
Źródła: The New York Times, CDC.gov, JAMA Network