W Wielkiej Brytanii trwa debata, czy pracodawcy, a także właściciele pubów, restauracji, teatrów, mają prawo sprawdzać, czy zaszczepiliśmy się na COVID-19 (lub mamy aktualne testy). Mogliby to robić przy użyciu znanej już aplikacji przygotowanej przez NHS (National Health Service), która zyskałaby nowe funkcjonalności.
Ten pomysł został oprotestowany przez związki zawodowe oraz The Equality and Human Rights Commission (EHRC). Działacze tych organizacji uważają, że takie posunięcie może być niezgodne z prawem i prowadzić do dyskryminacji, a także skłaniać pracodawców do zmniejszenia środków bezpieczeństwa w miejscu pracy - pisze dziennik "The Guardian".
Niektóre firmy już zapowiedziały, że będą wymagać od swoich pracowników dowodu, że poddali się szczepieniom. Jako przykład wymienia się firmę Pimlico Plumbers (największa firma hydrauliczna w Londynie), która chce wprowadzić zasadę "no jab, no job", czyli "bez szczepienia nie ma pracy". To zresztą niejedyna firma, która rozważa podobny pomysł - pisze "The Guardian", wymieniając min. Barchester Healthcare.
Szefowie Barchester Healthcare, drugiej co do wielkości firmy w kraju prowadzącej domy opieki w Wielkiej Brytanii zapowiedzieli, że od końca kwietnia nie będą zlecać dyżurów pracownikom, którzy odmówią zaszczepienia się na COVID-19. - Około 5 procent personelu z 240 domów opieki odmówiło zaszczepienia się z powodów innych niż medyczne, więc trzeba było podjąć działania w celu ochrony pensjonariuszy, z których niektórzy chcą, aby opiekowali się nimi tylko pracownicy zaszczepieni przeciw COVID-19 - mówią przedstawiciele firmy cytowani przez "The Guardian". Personel zostanie więc poproszony o udowodnienie, że przyjął szczepionkę na COVID-19 poprzez certyfikat wygenerowany przez aplikację myGP.
Prawnicy do których firma zwróciła się o opinię stwierdzili, że w sytuacji, w której istnieje ważny nadrzędny powód, nie można mówić o dyskryminacji.
Związki zawodowe protestują przeciwko takim pomysłom. "The Guardian" cytuje wypowiedź Christiny McAnea, sekretarz generalnej związku zawodowego Unison, która uważa, że "nie można pozwolić pracodawcom na zmuszanie pracowników do szczepienia, a certyfikaty nie powinny być używane jako kij, aby im grozić".
Wiele środowisk w Wielkiej Brytanii protestuje przeciwko pomysłom, aby zaszczepienie się było jedynym sposobem uzyskania dostępu do przestrzeni publicznych, do pubu czy sali teatralnej. Niektórzy uważają, że można jako alternatywę rozważyć testy o odpowiednio krótkim terminie ważności.
Izrael, który prowadzi intensywny program szczepień na COVID-19, wprowadza tzw. zielone paszporty, czyli zaświadczenia, że dana osoba została zaszczepiona dwiema dawkami. Certyfikat szczepienia (dostępny poprzez aplikację mobilną) ma pozwolić na wstęp do barów, sal koncertowych, miejsc kultu czy siłowni i basenów itp. Cały pomysł jednak budzi wiele wątpliwości prawnych i przede wszystkich etycznych. Nie jest także jasne, jak ma to funkcjonować w praktyce i czy da się przeciwdziałać oszustwom i nadużyciom.
Boris Johnson stwierdził, że certyfikat szczepienia mógłby zostać wykorzystany po to, aby pozwolić na udział w masowych imprezach. Inna sprawa to takie miejsca jak puby czy sala teatralna. Zapowiedział, że wszystko zostanie najpierw dokładnie rozważone. - Nigdy nie myśleliśmy w kategoriach posiadania czegoś, co trzeba okazać, aby pójść do pubu lub teatru, więc istnieją głębokie i złożone kwestie, które musimy wcześniej zbadać - powiedział premier.
Niektórzy politycy podkreślają, że o ile nie będzie zgody na certyfikaty szczepień jako warunek wejścia do pubu, to wystarczy wynik testu na COVID-19.
- Komisja ds. Równości i Praw Człowieka (EHRC) uważa, że świadectwa szczepień mogą prowadzić do dyskryminacji, a certyfikatów nie należy wprowadzać, bo krzywdzi to osoby, które nie otrzymały szczepionki - cytuje "The Guardian".
Ponadto EHRC martwi się, że takie certyfikaty mogą być wykorzystywane przez pracodawców przy zatrudnianiu ludzi, a także służyć jako pretekst do zaniechania odpowiednich środków bezpieczeństwa. Certyfikaty szczepień to także możliwość dyskryminacji ludzi, którzy nie mogą być zaszczepieni (np. kobiet w ciąży lub niemogących się zaszczepić ze względów medycznych).
Źródła: The Guardian