Wariant południowoafrykański zmienił się przede wszystkim w obrębie białka kolca pełniącego kluczową rolę w procesie zakażania komórek przez wirusa. - Linia 501Y.V2 (tak nazwano wariant znaleziony pierwotnie w RPA) zawiera dziewięć mutacji w obrębie kolca i jest w dużej mierze odporna na przeciwciała neutralizujące, które powstały w wyniku zakażenia się wcześniej krążącymi liniami wirusa. To stwarza znaczne ryzyko ponownej infekcji, nawet u osób, które już nabyły pewną odporność - napisali autorzy badania ze Szkoły Zdrowia Publicznego w Johannesburgu (RPA) opublikowanego na serwerze bioRxiv.org (artykuł jeszcze przed naukową recenzją). Problem w tym, że dostępne szczepionki koncentrują się na wzbudzaniu odpowiedzi immunologicznej organizmu na białko kolca. Pojawiło się zatem pytanie, czy szczepionki poradzą sobie z nowym wariantem koronawirusa.
Od momentu zidentyfikowania szybko rozsiewających się nowych wariantów wirusa twórcy szczepionek zaczęli sprawdzać, na ile zagrażają one skuteczności ich preparatów. Naukowcy z Oksfordu oraz Uniwersytetu w Witwatersrand w Johannesburgu (RPA) prześledzili skuteczność szczepionki AstraZeneca w grupie ponad 2000 osób w Republice Południowej Afryki. Wyniki tego badania sugerują, że w przypadku wariantu południowoafrykańskiego szczepionka Oxford/AstraZeneca właściwie nie chroni przed łagodnym i umiarkowanym COVID-19, chociaż prawdopodobnie zapobiega ciężkiej chorobie. W efekcie rząd południowoafrykański podjął decyzję o zawieszeniu stosowania szczepionki Oxford/AstraZeneca.
Badano ponadto skuteczność dwóch testowanych obecnie szczepionek firm Novavax oraz Janssen. Wyniki sugerują, że w przypadku wariantu południowoafrykańskiego skuteczność tych preparatów znacznie spada (do około 60 proc.)
Także firmy Moderna oraz Pfizer/BioNTech donoszą, że po badaniach laboratoryjnych zaczęły się obawiać o aktualne szczepionki mRNA, które mogą mieć problem z południowoafrykańskim wariantem wirusa. Szczepionki nadal jednak chronią przed najcięższymi objawami, hospitalizacją i śmiercią, podkreślają twórcy preparatów.
- Nadszedł czas, aby przemyśleć stosowaną dotychczas strategię szczepień - powiedział mediom Shabir Madhi, profesor wakcynologii na Uniwersytecie Witwatersrand, jeden z naukowców zajmujących się badaniami klinicznymi szczepionek w RPA.
Profesor Shabir Madhi uważa, że przy tak szybko zmieniającym się wirusie osiągniecie odporności stadnej w RPA jest obecnie bardzo trudne. Zwraca uwagę, że teraz celem powinno być chronienie wszystkich osób z grup ryzyka przed ciężkim zachorowaniem na COVID-19. Brytyjscy eksperci ds. szczepień podkreślają, że szczepionki nadal chronią przed ciężkim zachorowaniem na COVID-19 i tym samym odciążają systemy opieki medycznej - przypominają naukowcy.
- Być może poprzez szczepienia nie zmniejszamy całkowitej liczby przypadków zakażeń nowymi wariantami wirusa, ale ratujemy życie. Szczepionki chronią przed ciężką chorobą, hospitalizacją i zgonem - powiedziała BBC Sarah Gilbert, profesor wakcynologii na Uniwersytecie Oksfordzkim.
Prof. Andrew Pollard z Oksfordu, główny badacz szczepionek, jest zdania, że to, co dzieje się w RPA, oznacza, że "pandemiczny koronawirus zawsze znajdzie sposób na rozprzestrzenianie się w zaszczepionych populacjach", co nie jest dla naukowców niespodzianką. Badacz podkreśla, że szczepionki nadal mają wielką wartość, ponieważ odciążają służbę zdrowia.
Ravindra "Ravi" Kumar Gupta, profesor mikrobiologii klinicznej na Uniwersytecie w Cambridge uważa, że potrzebne jest teraz pragmatyczne podejście do szczepień. W takich krajach jak RPA szczepionki prawdopodobnie nie zapewnią odporności stadnej, ale jednak ochronią przed ciężką chorobą i śmiercią. Aby zatrzymać transmisję, musielibyśmy bardzo szybko podać szczepionkę ogromnej liczbie ludzi. Nie jest to w tej chwili możliwe. Dlatego profesor Gupta zaleca, aby skupić się na szczepieniu najbardziej zagrożonych grup nawet nie w pełni doskonałą szczepionką.
Szczepionka Oxford/AstraZeneca nadal działa na wariant brytyjski (B.1.1.7), jednak w porównaniu z wcześniejszymi wersjami wirusa wydaje się nieco mniej skuteczna, przy czym różnica jest minimalna (75 proc. skuteczności w przypadku wariantu brytyjskiego wobec 84 proc. przy wcześniejszych wariantach wirusa), jak wynika z niezrecenzowanego jeszcze badania, które pojawiło się na Preprints with The Lancet. Badania zrealizował Uniwersytet Oksfordzki przy wsparciu firmy AstraZeneca.
- Skuteczność szczepionki ChAdOxl (nazwa szczepionki Oxford/AstraZeneca) przeciwko wariantowi B.1.1.7 koronawirusa jest podobna do skuteczności szczepionki przeciwko innym wariantom. Ponadto zaszczepienie się szczepionką ChAdOxl skutkuje skróceniem czasu wydalania wirusa i poziomem stężenia wirusa w gardle, co może mieć istotny wpływ na przenoszenie choroby - piszą autorzy we wnioskach z badania.
Twórcy czołowych szczepionek ogłaszają, że pracują już nad nowymi wersjami swoich preparatów, tak aby objęły także agresywne warianty wirusa. Optymistyczna wersja mówi, że kolejne generacje szczepionek mogą być gotowe jesienią. Wtedy prawdopodobnie można by już zaszczepionym osobom podać trzecią uzupełniającą dawkę.
Wielka Brytania zidentyfikowała u siebie 100 przypadków zakażenia wariantem południowoafrykańskim. Walka z nim polega na poddawaniu podróżnych kwarantannie i śledzeniu kontaktów oraz testowaniu każdej osoby mieszkającej na zagrożonym terenie.
Prawdopodobnie czekają nas jednak regularne szczepienia na COVID-19, podobnie jak to ma miejsce w przypadku grypy, gdy co roku nowe szczepy zmuszają do opracowywania i przyjmowania nowej wersji szczepionki.
Źródła: The Guardian, Preprints with The Lancet