Do stworzenia szczepionek Pfizera i Moderny wykorzystano tę samą technologię, obie zawierają zmodyfikowany fragment materiału genetycznego wirusa (mRNA). Szczepionka AstraZeneca wykorzystuje starszą, sprawdzoną technologię - opiera się na wektorze, który przenosi gen białka szczytowego SARS-CoV-2.
Jak pokazały badania szczepionka oparta o mRNA (Pfizer i Moderna) generuje wysokie poziomy przeciwciał neutralizujących, natomiast szczepionka Oxford/AstraZeneca zdaje się wzbudzać silniejszą odpowiedź komórkową. - Szczepionka oksfordzka napędza ochronne, humoralne i komórkowe odpowiedzi immunologiczne. Wyniki badań wskazują na korzystny profil odpornościowy indukowany przez tę szczepionkę - pisali naukowcy w "Nature Medicine".
Naukowcy chcą sprawdzić, czy da się bezpiecznie połączyć dwie szczepionki, czyli podać różne szczepionki tej samej osobie i czy można w ten sposób wzmocnić ich działanie. Eksperyment ma także pomóc organom regulacyjnym w ustaleniu, czy w razie potrzeby można bezpiecznie zmieniać schemat szczepień. Ciągle jest ogromny niedobór szczepionek, może zatem się zdarzyć, że po zaszczepieniu pierwszą dawką szczepionki, zabraknie tej samej na drugą dawkę.
- Możliwe, że podanie jednej osobie dwóch różnych szczepionek z rzędu zapewni lepszą ochronę przed bardziej zakaźnymi wariantami wirusa, które pojawiły się w Wielkiej Brytanii, Afryce Południowej i w Brazylii - spekulują badacze.
Matthew Snape, jeden z autorów badania, profesor nadzwyczajny pediatrii i wakcynologii na Uniwersytecie Okfordzkim powiedział mediom, że są pewne przesłanki, że "mieszanie" szczepionek może być korzystne. Zrobiono już tego typu doświadczenie na myszach, którym najpierw podano szczepionkę z wektorem wirusowych (takim jaki jest w szczepionce Oxford/AstraZeneca), a kilka tygodni później szczepionkę zawierającą mRNA (podobną do preparatu Pfizer/BioNTech). W efekcie u myszy zaobserwowano silną odpowiedź immunologiczną organizmu.
Jednak dopóki nie zakończą się badania, a wnioski z nich nie zostaną zaakceptowane przez organy regulacyjne, eksperci nie zalecają mieszania szczepionek. - Musimy być absolutnie pewni, że jest to bezpieczne i skuteczne - podkreślają brytyjscy urzędnicy ds. zdrowia.
Będą też testowane różne harmonogramy szczepień. Część osób otrzyma drugą dawkę szczepionki po czterech, a część po dwunastu tygodniach.
Wolontariusze zostaną losowo podzieleni nad grupy i zaszczepieni jednym z tych dwóch preparatów. Następnie połowa uczestników badania otrzyma drugą dawkę, ale innej już szczepionki. Natomiast druga grupa będzie szczepiona tradycyjnie, czyli tą samą dwudawkową szczepionką. Naukowcy chcą prześledzić u tak zaszczepionych osób, jakie ilości przeciwciał neutralizujących oraz komórek odpornościowych (komórek T) zdołał wyprodukować ich układ immunologiczny
- Jeśli udowodnimy, że te dwie szczepionki mogą być podawane zamiennie, będziemy bardziej elastyczni podczas szczepień, a także dostaniemy wskazówki jak zwiększyć poziom ochrony przed nowymi wariantami wirusa - mówi prof. Snape.
Naukowiec dodał, że do badań dołączone zostaną także szczepionki, nad którymi pracują Novavax oraz Jannsen, o ile zostaną zatwierdzone. Te wszystkie preparaty mają podobne cele. Są tak zaprojektowane, aby wzbudzić odpowiedź immunologiczną na białko kolca.
Źródła: The Guardian