Testy genomowe prowadzone pod kierunkiem Public Health England ujawniły, że wariant brytyjski wirusa nadal się zmienia. Znaleziono niewielką jeszcze liczbę przypadków, które zawierają nową mutację, określaną nazwą E484K. Jest to mutacja, która obejmuje białko kolca, a dokładniej tzw. domenę wiążącą receptor (jest czymś w rodzaju "haka", którym wirus chwyta się komórki gospodarza). Do tej pory znaleziono 11 takich przypadków (na 214 159 przebadanych próbek tzw. brytyjskiego koronawirusa) głównie w południowo-zachodniej Anglii.
Ponadto nadzór genomowy w Wielkiej Brytanii zgłosił 105 przypadków infekcji południowoafrykańskim wariantem, przy czym jedenaście infekcji nie miało związku z zagranicznymi podróżami, co budzi obawy, że ten wariant rozprzestrzenia się już w społeczności - pisze BBC. Eksperci ds. zdrowia martwią się, że takich zdarzeń może być znacznie więcej, a dopóki wirus będzie się replikował, grożą nam kolejne mutacje.
Sekretarz stanu ds. zdrowia i opieki społecznej Matt Hancock zapowiedział, że na wybranych obszarach kraju przeprowadzone zostaną dodatkowe testy na obecność południowoafrykańskiego wariantu wirusa. Program obejmie około 80 tys. osób.
Wariant brytyjski, mimo że bardziej zaraźliwy, nie martwił nadmiernie twórców szczepionek. Uspokajali, że mimo imponującej liczby zmian, które "zgromadził" ten wariant, wirus nadal nie był w stanie unikać przeciwciał neutralizujących indukowanych przez szczepionki.
Zarówno szczepionka Moderny, jak i Pfizera czy firmy AstraZeneca są tak zaprojektowane, aby wzbudzić odpowiedź immunologiczną na białko kolca, zatem istotna zmiana w jego budowie może zagrozić skuteczności szczepionki.
Niepokój ekspert budzi wariant południowoafrykański koronawirusa, w którym zidentyfikowano mutację E484K. Eksperyment przeprowadzony w RPA pokazał, że wariant południowoafrykański nie został zneutralizowany przez przeciwciała znajdujące się w osoczu rekonwalescencyjnym (czyli w krwi pobranej od osoby, która przeszła COVID-19). Oznacza to potencjalnie zmniejszoną ochronę przed ponowną infekcją oraz ryzyko, że szczepionki będą mniej skuteczne, ponieważ zaprojektowane zostały tak, aby celować w białko z wcześniejszych wersji wirusa.
Testy z użyciem szczepionki Moderny pokazują, że w przypadku nowych wariantów jej skuteczność właściwie się nie zmienia, ale wariant południowoafrykański budzi jednak pewne kontrowersje. Są obawy, że odpowiedź immunologiczna organizmu nie będzie w tym przypadku tak silna i długotrwała, jak przy starszych wariantach wirusa.
Wydaje się, że aktualnie oceniane szczepionki, które mają szansę wejść w tym roku na rynek, a więc szczepionka Novavax czy Janssena, także nie są poważnie zagrożone. Niemniej jednak twórcy szczepionek, w tym także Pfizer, Moderna i AstraZeneca, na wszelki wypadek zapewniają, że są w stanie szybko przeprojektować swoje preparaty tak, aby zwalczały nowe warianty koronawirusa.
Źródła: BBC.com, krisp.org.za, Public Health England