COVID-19: Dwie maski lepsze niż jedna? Dlaczego warto rozważyć noszenie dwóch masek

Eksperci przychylają się do zdania, że noszenie dwóch zwykłych masek ma sens. Można dzięki temu zapewnić sobie jeszcze lepszą ochronę. Warto też "ulepszyć" swoją zwykłą maskę dodając do niej filtr i lepiej dopasowując do twarzy.

Maska na twarzy jest tym lepsza, im skuteczniej blokuje cząstki zakaźne wydostające się zarówno z naszych płuc (przy oddychaniu, mówieniu, kaszlu, kichaniu itd.), jak i wydychane przez innych minikropelki dryfujące w powietrzu.

O konieczności noszenia masek mówi się niemal od początku pandemii COVID-19, a wyniki wielu badań obserwacyjnych pokazują, że powszechne noszenie takich osłon na twarzy może znacznie zmniejszyć liczbę infekcji i zgonów.

Na łamach czasopisma naukowego PNAS (Proceedings of the National Academy of Sciences of the United States of America) opublikowano obszerny materiał podsumowujący wyniki badańna temat stosowania masek w ochronie przed chorobami zakaźnymi. Redaktorką artykułu jest Lauren Ancel Meyers z Uniwersytetu Teksańskiego w Austin.

- Główną drogą przenoszenia się koronawirusa są kropelki oddechowe, a także aerozol. Wiadomo także, że chorobę roznoszą nie tylko chorzy z objawami, ale i osoby bezobjawowe. Ograniczenie rozprzestrzeniania się COVID-19 wymaga dwóch rzeczy: ograniczenia kontaktów z zakażonymi osobami poprzez zachowanie fizycznego dystansu i inne środki oraz zmniejszania prawdopodobieństwa przeniesienia się wirusa podczas bliższego kontaktu z nosicielem. Tutaj główną rolę grają noszone przez nas maski. Większość dowodów wskazuje na to, że noszenie maski na twarzy znacznie zmniejsza ryzyko transmisji wirusa drogą powietrzną - piszą badacze we wspomnianym artykule.

Wielowarstwowe maski z tkaniny blokują od 50 do 70 procent drobnych kropelek oddechowych i zawieszonych w nich cząstek, mogą także ograniczyć ilość tych, które nie zostały przez taki filtr wychwycone

- czytamy na stronie CDC (Centers for Disease Control and Prevention).

Amerykańscy eksperci ds. zdrowia powołują się na badania obserwacyjne potwierdzające skuteczność noszenia masek na twarzy w zamkniętych pomieszczeniach. I tak badanie wykonane w salonach fryzjerskich wykazało, że noszenie masek przez pracowników, a także klientów zapobiegło przeniesieniu koronawirusa od zakażonych pracowników. Chińczycy udowodnili, że noszenie masek przez domowników w obecności chorej osoby zmniejsza transmisję wirusa w ścisłym kręgu osób aż o 79 procent.

Przypomina się także o badaniach prowadzonych na pokładzie statku USS Theodore Roosevelt, w których wykazano, że powszechne noszenie masek przez marynarzy obniżyło ryzyko przeniesienia wirusa o 70 procent. Podobne wyniki uzyskano także analizując przenoszenie się COVID-19 wśród pasażerów i załóg samolotów latających na długich dystansach.

A to tylko kilka z wielu analiz, które wskazują na korzyści płynące z zakrywania twarzy w celu ochrony przed wirusami układu oddechowego. W takim razie, jeśli jedna maska jest aż tak skuteczna, to czy dwie nie chroniłyby nas niemal doskonale?

Zobacz wideo Minister zdrowia: Klasy I-III szkół podstawowych wracają do nauczania stacjonarnego

Dwie maski - kiedy rzeczywiście ma to sens?

Zwyczaj noszenia dwóch masek na twarzy zapoczątkowali niektórzy politycy, w tym prezydent-elekt Joe Biden, senatorzy, trenerzy piłki nożnej - pisze "The New York Times". Ma to pewien praktyczny sens, chociaż niekoniecznie w każdym przypadku. Sprawdza się, gdy nasze maski są cienkie i niedokładnie dopasowane do twarzy. Wtedy połączenie kilku warstw materiałów zwiększa ochronę, choć może jednocześnie utrudnić oddychanie. Natomiast nakładanie dwóch bardzo dobrze filtrujących masek na twarz nie jest zalecane.

Najlepsze maski to te wykonane z materiałów o bardzo ścisłej strukturze. 

Wciągane do płuc powietrze musi najpierw przedrzeć się przez coś w rodzaju "toru przeszkód", utworzonego przez włókna. Ten "labirynt", którym podąża powietrze, jest trudny do pokonania przez niesione przez niego cząstki zakaźne, dlatego nie zawsze za nim nadążają

- tłumaczy Lindsey Marr, profesor inżynierii lądowej i środowiska w Instytucie Politechnicznym w Wirginii (Virginia Tech).

Ale nawet zwykłe maski materiałowe okazują się skuteczne w co najmniej 50 procentach, jak pokazują badania, choć niewątpliwie najlepsze są maski z filtrami typu N95 (przeznaczone głównie dla służb medycznych). Nadal jednak świat cierpi na ich niedobór. - Nałożenie dwóch zwykłych masek, jedna na drugą, może zapewnić porównywalną ochronę - uważa dr Marr. Ekspertka zaleca nakładanie masek materiałowych, które są lepiej dopasowane do twarzy, na maski chirurgiczne.

Maski chirurgiczne wykonywane są ze specjalnych materiałów, mają warstwę filtrującą, ale trudno je dopasować, przez co tracą na skuteczności. Jeśli jednak je uszczelnimy, możemy się spodziewać znacznie lepszej ochrony.

- Aby "ulepszyć" naszą materiałową maskę możemy dodać do niej filtr oraz poprawić przyleganie do twarzy - pisze dr Marr. Ponadto lepiej jest mocować maskę z tyłu głowy przy pomocy pasków materiału niż polegać tylko na pętlach na uszy. Na nos można nałożyć specjalny element, który stabilizuje maskę.

- Żadna maska nie jest idealna, a jej noszenie nie oznacza, że możemy zapominać o innych środkach zapobiegawczych, takich jak dystans fizyczny i mycie rąk - przypominają eksperci.

Źródła: PNAS.org, CDC.gov, The New York Times

Więcej o: